Papież Franciszek odwiedzi Iran? „Doceniamy stanowisko Ojca Świętego względem Palestyny”

Ambasador Iranu przy Stolicy Apostolskiej Mohamad Hosejn Mochtari powiedział 5 lutego dziennikarzom, że papież Franciszek zostałby powitany w Teheranie „z otwartymi ramionami”. Jak podkreślił, władze jego kraju pracują nad tym, aby mogło dojść do takiej wizyty. Tym samym nie wykluczone staje się, że nieodległej przyszłości papież Franciszek odwiedzi Iran.
Papież Franciszek odwiedzi Iran?
.Jedynym papieżem w historii, który odwiedził Iran, był Paweł VI. Było to w 1970 roku, a więc na dziewięć lat przed rewolucją islamską. „To byłby dla nas honor powitać papieża Franciszka w Teheranie. Mamy otwarte ramiona przed Ojcem Świętym. Staramy się, aby mogło do tego dojść” – oświadczył cytowany przez Ansę ambasador w odpowiedzi na pytanie, czy możliwa jest papieska wizyta w Iranie.
Jak ocenił Hosejn Mochtari, „to osoba specjalna, mająca szacunek tak dla Iranu, jak i dla innych krajów”. „Po obu stronach” widać „zamiar takiej podróży” – stwierdził. Dyplomata zaznaczył następnie, że pierwszym krokiem mogłoby być zaproszenie watykańskiego sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina na zbliżające się obchody 70-lecia relacji dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Iranem.
Hosejn Mochtari zapewnił, że w jego kraju słowa papieża są zawsze przekazywane. „Doceniamy stanowisko, jakie Ojciec Święty zajął w sprawie Palestyny” – dodał. Odnotował też „pozytywne stanowisko” papieża w sprawie irańskiego programu nuklearnego oraz dialogu międzyreligijnego. Ambasador ujawnił, że podczas ostatniej audiencji u Franciszka zaproponował mu zorganizowanie konferencji pokojowej z udziałem przywódców wszystkich religii. Jak ocenił, papieżowi propozycja ta „bardzo się spodobała i ją docenił”.
Rozbroić komunikację
.”Trzeba być świadkami i promotorami komunikacji bez wrogości, która szerzy kulturę troski, buduje mosty i przenika widzialne i niewidzialne mury naszych czasów. Opowiadać historie przesiąknięte nadzieją, biorąc sobie do serca nasz wspólny los i pisząc razem historię naszej przyszłości” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Rozbroić komunikację” papież Franciszek.
„Drodzy Bracia i Siostry! W naszych czasach naznaczonych dezinformacją i polaryzacją, w których nieliczne ośrodki władzy kontrolują bezprecedensową masę danych i informacji, zwracam się do was ze świadomością, jak potrzebna jest – dziś, bardziej niż kiedykolwiek – wasza praca jako dziennikarzy i pracowników środków społecznego przekazu. Potrzebne jest wasze odważne zaangażowanie, aby postawić w centrum przekazu osobistą i zbiorową odpowiedzialność za bliźniego”.
„Myśląc o tegorocznym Jubileuszu jako o czasie łaski, w tak niespokojnych czasach, chciałbym w tym Orędziu zaprosić was do bycia przekazicielami nadziei, zaczynając od odnowienia waszej pracy i misji według ducha Ewangelii”.
„Dzisiaj nazbyt często przekaz nie rodzi nadziei, lecz lęk i rozpacz, uprzedzenia i niechęć, fanatyzm, czy wręcz nienawiść. Nazbyt często upraszcza on rzeczywistość, aby wywołać reakcje instynktowne. Używa słów jak miecza. Posługuje się nawet informacjami fałszywymi lub zniekształconymi, aby narzucać wiadomości mające na celu pobudzenie emocji, sprowokowanie, zranienie. Już wielokrotnie podkreśliłem potrzebę „rozbrojenia” komunikacji, oczyszczenia jej z agresji. Redukowanie rzeczywistości do sloganów nigdy nie przynosi dobrych owoców. Wszyscy widzimy, jak – począwszy od telewizyjnych talk show po słowne wojny w mediach społecznościowych – może przeważyć paradygmat rywalizacji, opozycji, chęci dominacji i posiadania, oraz manipulacji opinią publiczną”.
.”Istnieje również inne niepokojące zjawisko: coś, co możemy nazwać „zaprogramowanym rozproszeniem uwagi” poprzez systemy cyfrowe, które, profilując nas według logiki rynku, modyfikują naszą percepcję rzeczywistości. Zdarza się więc, że jesteśmy świadkami, często bezradnymi, swoistej atomizacji zainteresowań, co kończy się podważeniem fundamentów naszego bycia wspólnotą, zdolności do współpracy na rzecz dobra wspólnego, do słuchania siebie nawzajem, do rozumienia swoich racji. Wygląda więc na to, że wykrycie „wroga”, przed którym można się werbalnie bronić, jest niezbędne, aby potwierdzić swoją wartość. A kiedy drugi staje się „wrogiem”, kiedy jego twarz i godność zostają przysłonięte, żeby go wyśmiać i wyszydzić, brakuje również możliwości zrodzenia nadziei. Jak nauczał nas ks. Tonino Bello, wszystkie konflikty „mają swoje źródło w zanikaniu twarzy”[1]. Nie możemy poddać się tej logice”.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/papiez-franciszek-rozbroic-komunikacje/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ