Europa musi ułożyć na nowo relacje z USA - Pascal LAMY
„Europa szuka nowej równowagi” – przekonuje Pascal LAMY, b. dyrektor generalny Światowej Organizacji Handlu (WTO), w rozmowie, której udzielił Agatonowi KOZIŃSKIEMU, a którą przynosi weekendowe wydanie dziennika „Polska. Metropolia Warszawska”.
Czy Donald Trump nałoży stawki celne na produkty z Europy?
.Donald Trump podczas kampanii wyborczej zapowiadał nałożenie ceł na produkty z Europy, nawet 10-20 proc. To, czy oznacza to wojnę handlową między Europą a Stanami Zjednoczonymi, będzie wiadomo za kilka czy kilkanaście tygodni. Pascal Lamy przekonuje, że zależy od tego, jak rozwinie się polityka handlowa USA. „Jeśli pójdą na całość i Trump wprowadzi te stawki celne, które zapowiadał, to istnieje duże ryzyko – i to byłoby absolutnie normalne – że kraje nimi dotknięte podejmą działania odwetowe zgodnie z ich prawami wynikającymi z członkostwa w Światowej Organizacji Handlu – WTO (…). Zgodnie z międzynarodowymi zasadami handlu Stany Zjednoczone nie mogą jednostronnie podnosić swoich taryf. Jeśli mimo to Waszyngton zdecyduje się na podwyżkę ceł, nastąpi odwet ze strony UE i będziemy mieli spory handlowe – a tymi sporami zarządzać będzie WTO”.
Jednak zdaniem b. dyrektora generalnego WTO główne niebezpieczeństwo polega na tym, że „podnoszenie ceł przenika do całego systemu; to nie będzie tylko kwestia relacji USA z Europą czy z Chinami. Skutki tego odczuje cały świat”. Jest to możliwe, być może jako strategia negocjacyjna Donalda Trumpa: „On zacznie zapowiadać cła w wysokości 20 proc. na samochody – ale zaraz potem stawiać warunki, których spełnienie pozwoli uniknąć ich wprowadzenia. Od Europy będzie zależało, czy z tych możliwości będzie chciała skorzystać”.
Więcej gazu LNG z Ameryki zażegna konflikt na linii Europa-USA?
.Przy transakcyjnym podejściu Donalda Trumpa do polityki, w tym polityki międzynarodowej, jest oczywistym, że doceni gest przewodniczącej Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen zapowiedziała, że UE będzie kupować więcej gazu LNG z Ameryki. Mogłoby to oddalić sankcje Ameryki, a więc cła zapowiadane przez Donalda Trumpa.
Pascal Lamy przypomina, że już raz taki manewr udał się Europie, gdy ówczesny przewodniczący KE Jean-Claude Juncker w czasie pierwszej kadencji prezydenckiej Donalda Trumpa przekonał go, aby nie nakładał ceł na samochody z UE, a w zamian zadeklarował kopno przez UE większej ilości soi z USA. I to zadziałało: Europa potrzebowała większej ilości soi, bo nie miała czym wyżywić zwierząt, a USA odpuściło sankcje.
Europejska polityka klimatyczna sprawia, że ceny energii są tu o 50 proc. wyższe niż w USA i w Chinach
„Stany Zjednoczone ciągle mają dużą przewagę komparatywną, między innymi dlatego, że wciąż wykorzystują dużo paliw kopalnych. Ale to nie będzie trwać wiecznie. Na pewnym etapie będą musieli wziąć pod uwagę, jak wysoki koszt dla środowiska niesie ze sobą wykorzystywanie paliwa kopalnych” – zauważa Pascal Lamy.
Z raportów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej dotyczących cen odnawialnych źródeł energii wynika też, że dziś jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż przewidywano 10-15 lat temu. Jak zauważa Pascal Lamy, jest to częściowo zasługą tego, że „masową produkcję fotowoltaiki pozostawiliśmy Chinom, przy okazji przegrywając ten rynek, słusznie lub nie. Akurat w tej kwestii argumenty po obu stronach, bo przecież możemy skorzystać z tanich, mocno subsydiowanych przez Chiny ogniw fotowoltaicznych, poza tym powstają miejsca pracy przy ich konserwacji i usługach. Pod tym względem to właściwy rozwój”.
B.szef WTO jest optymistą, co do rozwoju sytuacji w Europie, w tym skutków katastrofalnie wysokich cen energii. Jest przekonany, że ceny te zaczną spadać ze względu na szybkość przejścia na odnawialne źródła energii. Ale też, jak przekonuje „zakłady przemysłowe nie muszą funkcjonować w Niemczech, można produkcję przenieść do południowej Hiszpanii, gdzie można pozyskać tanią energię ze słońca. To byłby normalny etap rozwoju jednolitego rynku europejskiego – i moim zdaniem tylko kwestią czasu jest, kiedy ten etap nastąpi”.
Czy Friedrich Merz da nowy oddech Europie?
Nowym kanclerzem Niemiec zostanie najprawdopodobniej Friedrich Merz, lider centroprawicowej CDU. Pascal Lamy ocenia, że jest on bardziej prawicowy niż Angela Merkel, przez co można założyć, że jednym z jego celów będzie deregulacja gospodarki. Powinien też być lepszym negocjatorem relacji transatlantyckich. Choć tu b. szef WTO zwraca uwagę, że wiele zależy od postawy Donalda Trumpa.
„Istnieją dwa klucze do nowego modelu obrony i bezpieczeństwa dla Europy. Jeden jest w Europie, a drugi w Ameryce. I trzeba tych dwóch kluczy, aby zmienić system lub sprawić, by zmierzał w kierunku tego, co moim zdaniem jest nieuniknione, czyli strategicznej autonomii. Nie z powodu pana Trumpa, ale dlatego, że Stany Zjednoczone mają teraz znacznie bardziej azjatycką wizję świata, która moim zdaniem jest słuszna. Gdybym był Amerykaninem, tak właśnie postrzegałbym świat” – przekonuje Pascal Lamy w rozmowie z Agatonem Kozińskim.
Polska/AJ