
W magazynie „Le 1 Hebdo” Erica Fottorino ukazał się tekst„Poker Kremla”. Jego autor, Patrick de Saint-Exupéry, był w latach 2000-2004 korespondentem „Le Figaro” w Moskwie. Przemierzył wówczas Rosję, ale również Ukrainę, gdzie wrócił chwilę po wybuchu wojny.
.„To dziwne, jak zapominamy te dni przed wojną w Ukrainie, przed inwazją dokonaną przez Rosję Władimira Putina. W tych kilku tygodniach, poprzedzających otwartą agresję jednego państwa na drugie – armii rosyjskiej wyruszającej na podbój terytorium Ukrainy – kto w to wierzył? kto mógłby w to uwierzyć? kto wręcz mógłby zaakceptować po prostu branie tego pod uwagę?” – wspomina Patrick de Saint-Exupéry, przypominając o ostrzeżeniach Stanów Zjednoczonych, dotyczących gromadzenia rosyjskich wojsk przy ukraińskiej granicy.
„Waszyngton, NATO, Europa udokumentowały to dzięki satelitom. Rosjanie tak naprawdę się nie kryli, kamuflowali to mówiąc tygodniami o ćwiczeniach militarnych. Klasyczna maskirovka – podstęp – przeznaczona do uspokajania tych, najliczniejszych, którzy nie chcieli widzieć”- ocenia dziennikarz.
Zachód wolał nie wierzyć w możliwość ataku Rosji na Ukrainę
.Patrick de Saint-Exupéry przypomina argumenty Zachodu o tym, że atakowanie Ukrainy nie leży w interesie Putina, ponieważ posiadał już Krym. „Aneksja Krymu przebiegła w sposób łagodny, niemal bez bólu. Traktaty międzynarodowe zostały pogwałcone, zakazy zlekceważone. Za cenę kilku sankcji uznanych przez Kreml za nieistotne i ku wielkiej satysfakcji Władimira Putina (…). Moskwa triumfowała, populacja rosyjska była szczęśliwa. Z pozycji Europy, nie było powodów – obiektywnych, racjonalnych – aby iść dalej” – przywołuje atmosferę tamtych dni Patrick de Saint-Exupéry.
„To było przed rokiem. Przed inwazją rosyjską 24 lutego 2022 roku, przed pierwszymi salwami pocisków manewrujących i balistycznych na Kijów (…). Ze zdezorientowanej Ukrainy w ciągłym kryzysie politycznym na Zachodzie wyjawiał się silny obraz, jedyny: kraju, który trzy lata wcześniej wybrał komika na prezydenta” – przypomina autor, przypominając że wybór Wołodymyra Zełenskiego na prezydenta Ukrainy postrzegany był jako surrealistyczny przez kręgi, uważane za poważne. „Nie wiem, czy Władimir Putin również oceniał sytuację jako surrealistyczną. Nie sądzę, nie jest to w jego stylu. On afirmuje się jako poważny, dziedzic historii i noszący cel typu mesjanistycznego: przywrócić wielkość imperium carskiego i ZSRR w nieprawdopodobnej syntezie. Od jego dojścia do władzy ponad 20 lat temu, zacofany podpułkownik KGB w Dreźnie, wówczas w NRD, zamknął się w swojej wizji. Coraz bardziej sztywny, coraz bardziej sam w swojej prywatnej rezydencji przysłoniętej zasłonami w środku dnia, z której wychodzi jedynie aby dać rzadkie, uprzednio wyreżyserowane, przedstawienia” – twierdzi dziennikarz.
Język Putina agresywny, grubiański, wulgarny
.Patrick de Saint-Exupéry zwraca również uwagę na język rosyjskiego prezydenta, „o agresywnym, grubiańskim i często wulgarnym słownictwie”, czerpiący z żargonu, „którego uczy się w szkole ulicy i używa w świecie przestępczym”. Jedno z takich wyrażeń Władimir Putin powiedział podczas spotkania z Emmanuelem Macronem zaledwie dwa tygodnie przed rosyjską inwazją. Z Pałacu Elizejskiego prezydent Rosji ostrzegł wówczas Wołodymyra Zełenskiego : „Czy to ci się podoba czy nie, moja piękna, musisz się z tym pogodzić”. Oprócz zapowiedzi ataku na Ukrainę i pogwałcenia jej praw, ponieważ nie chciała się poddać, dziennikarz widzi w słowach Władimira Putina również inny element „rywalizację, rewanż, instynktowną potrzebę poniżenia braci, którzy zdradzili sprawę”.
Patrick Saint-Exupéry przypomina, że od niepodległości w 1991 roku „Ukraina nieustannie uwalniała się od więzów, które łączyły ją z martwym imperium – imperium, którego dziedzicem afirmuje się Moskwa. Dawny bastion militarno-przemysłowy i spichlerz ze zbożem ZSRR, Ukraina i jej 44 miliony mieszkańców krok po kroku uwalniały się od ciążącego nadzoru, jednocześnie zwracając się ku Europie, ku Zachodowi a nie Wschodowi”.
Ukraina nie poddała się, Ukraina nie upadła
.Patrick de Saint-Exupéry wspomina, jak w pierwszych dniach po wybuchu wojny eksperci, opierając się na szyfrach ilości wojsk Rosji i Ukrainy, zapowiadali szybki upadek atakowanego państwa. „Nic z tego. Najpierw był Zełenski, który odmówił ewakuowania go, proponowanego przez Stany Zjednoczone, aby okopać się ze swoim rządem, ze sztabem wojskowym, z ludnością cywilną, w stolicy, którą rosyjscy komandosi już infiltrowali. Były spontaniczne reakcje cywili, którzy maskowali tablice drogowe, którzy wskazywali w kierunku Moskwy, gdy rosyjscy żołnierze pytali o kierunek jakiejś miejscowości, którzy utworzyli z każdego miasteczka fortecę okopaną za improwizowanymi budkami strażniczymi, którzy chwycili za broń – strzelby myśliwskie, dawną broń zachowaną na pamiątkę, wszystko co mieli pod ręką. To się nazywa opór. Duch oporu tam był, dobrze osadzony” – wspomina dziennikarz.
„Opór nie był wynikiem cudu, nie pojawił się niespodziewanie. Wykształtował się przez ciężkie lata drogi do wyzwolenia. Niepodległość, Pomarańczowa Rewolucja, przeszkody stawiane przez Rosję wytworzyły społeczeństwo obywatelskie, które nauczyło się organizować, było reaktywne, silne, ochotnicze” – dodaje.
Putin ogrywający Zachód, do czasu
.Dziennikarz przypomina o zaprzeczaniu przez Kreml masakrom w Buczy, Mariupolu czy Mikołajowie, a także o szantażu nuklearnym, który stosował Władimir Putin podczas gdy rosyjskie wojska okupowały elektrownię jądrową w Zaporożu. Odnosi się również do odpowiedzi poprzez sankcje, nałożone przez Europę: „Wojna wiele pokazuje. To, co mówi o Europie nie jest chlubne. Jak bolesne jest przebudzenie po przyzwyczajeniu się Europy do rosyjskich pieniędzy, rosyjskiego gazu, rosyjskiej ropy naftowej”.
„Kraje byłego bloku wschodniego biją na alarm. Znają rosyjskiego niedźwiedzia, nie mają żadnych iluzji. Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia, Mołdawia, Bułgaria, Litwa, Estonia, Łotwa, wszyscy – oprócz Węgier – mnożą inicjatywy, pochwalają pierwsze dostawy broni ze Stanów Zjednoczonych i Anglii. Kamizelki kuloodporne, potem amunicje, potem pociski, informacje wywiadowcze, haubice, artylerię. Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Belgia, Holandia, cała Europa przyłącza się do ruchu” – zaznacza Patrick Saint-Exupéry. Po czym dodaje: „Moskwa krzyczy, histeryzuje. (…) Ale to wciąż nie działa. Podczas lata Ukraińcy odbijają kolejne części terytorium”.
Rosja – państwo terrorystyczne
.Autor przywołuje przymusową mobilizację Rosjan do armii oraz włączenie w walki 50 000 żołnierzy z armii Wagnera, złożone w 80% z kryminalistów z wyrokami. Jak zauważa Patrick de Saint-Exupéry, wulgarny, zaczerpnięty z ulicy żargon Putina „staje się oficjalnie językiem Kremla. To fuzja. Państwo stapia się ze zbrodnią, z terrorem. To państwo terrorystyczne”.
Patrick de Saint-Exupéry pisze o partii pokera, jaką przygotował Putin i do uczestnictwa w której zmuszona jest Europa, NATO i Ameryka. „Zgromadzeni wokół tego stołu do pokera, liczni obserwatorzy, przepychający się z zainteresowaniem i uwagą; Chiny, która rości sobie prawo do Tajwanu i jest spragniona energii; Iran, zaangażowany w nuklearną próbę sił; Turcja i jej imperialne aspiracje. Za nimi, inni poruszają się w cieniu: ONZ, strażnik łamanego prawa międzynarodowego; kraje Zatoki Perskiej, które zastanawiają się czy nie ma w tym dla nich jakiejś szansy; Indie, zadowolone z zakupu rosyjskiego gazu i ropy naftowej po obniżonej cenie; dawne państwa satelickie ZSRR w Azji środkowej, zaniepokojone; kraje rozwijające się, już zubożałe przez Covid-19 i które obawiają się bycia pozostawionymi same sobie”.
Julia Mistewicz
Paryż