Pierwszeństwo wejścia do tramwaju i windy mają miejscowi. Turyści niemile widziani w Lizbonie

Władze Lizbony opracowały plan uprzywilejowania rezydentów wobec turystów na najbardziej uczęszczanych liniach komunikacji miejskiej. Dotyczy on m.in. najbardziej popularnych linii tramwajowych w stolicy Portugalii. Turyści niemile widziani w Lizbonie?

Władze Lizbony opracowały plan uprzywilejowania rezydentów wobec turystów na najbardziej uczęszczanych liniach komunikacji miejskiej. Dotyczy on m.in. najbardziej popularnych linii tramwajowych w stolicy Portugalii. Turyści niemile widziani w Lizbonie?

Turyści niemile widziani w Lizbonie? Na co powinni się przygotować?

.Jak potwierdził dziennik “Publico”, wdrożeniem planu zajmie się odpowiedzialna za transport w Lizbonie spółka Carris. Plan przewiduje pierwszeństwo wejścia mieszkańców Lizbony m.in. do popularnego wśród turystów tramwaju nr 28, a także do obsługiwanej przez Carris windy na tarasie widokowym Santa Justa. Turyści niemile widziani w Lizbonie?

Dodatkową formą utrudnień dla przybyszów w stosunku do rezydentów ma być podwyższenie cen jednorazowych lub krótkoterminowych biletów na najbardziej obleganych przez turystów liniach komunikacji miejskiej.

W 2024 roku Portugalię odwiedziła rekordowa liczba wczasowiczów, ponad 31,5 mln osób. Głównym kierunkiem ich podróży była stolica kraju oraz jej przedmieścia. W sumie w ub.r. do zamieszkanej przez ponad 2 mln ludności aglomeracji lizbońskiej przybyło 8,5 mln turystów, prawie 400 tys. więcej niż w uznawanym dotychczas za rekordowy 2023 rok.

Dlaczego turyści płacą więcej

.Ekspert ds. turystyki i zrównoważonego rozwoju, Sally EVERETT, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „ Najświeższe badania pokazują, że kawiarnie w Belgii wystawiają rachunki średnio o 10% wyższe turystom niż lokalnym mieszkańcom. Z racji „zniżki za lojalność” dla klientów, którzy pochodzą z danego miejsca, przybywający turyści na starcie, jakby z zasady płacą wyższą cenę. Sytuacja odzwierciedla odczucia dwóch turystów z Sycylii, którzy podczas spacerów uliczkami odwiedzanego miasta czuli się jak chodzące portfele, na które na każdym rogu czyhają lokalni sklepikarze. Warto przyjrzeć się motywacjom za podwyższaniem cen dla turystów”.

„Turystyka jako dziedzina ekonomii od zawsze była postrzegana jako koło napędowe gospodarki miejscowości turystycznych oraz źródło zarobków wielu mniejszych i większych biznesów. Okazuje się, że jest to jedna z największych na świecie gospodarek, osiągających około 7 trylionów dolarów obrotów rocznie. Międzynarodowa Organizacja Turystyczna przewiduje, że do 2030 r. wartość międzynarodowej turystyki osiągnie aż 1,8 biliona dolarów, a jeden na dziesięć zawodów na świecie będzie w jakimś sensie zależny od turystyki. Nic dziwnego więc, że lokalni gospodarze chcą jak najlepiej wykorzystać obecność przyjezdnych, próbując wyciągnąć z nich każdy grosz. Podwyższone ceny nie dotyczą tylko lokali gastronomicznych; kiedy w Tajlandii chciano wprowadzić opłaty w parkach narodowych, oczywiste było, że nie dotknie to lokalnych mieszkańców, lecz przybywających turystów, co stało się faktem już w lutym 2015 r.”.

„Jednym z najdroższych miejsc na świecie jest Wenecja. W 2015 roku do Komisji Europejskiej wpłynęła skarga, w której stwierdzono, że tak wysokie stawki dla odwiedzających Wenecję są dowodem jawnej dyskryminacji społecznej. Zażalenie zostało odrzucone”.

„Różne progi cenowe dla mieszkańców i turystów na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nie fair. Jednakże faktem jest, że gdyby lokalni mieszkańcy byli zmuszeni płacić tyle samo co osoby zwiedzające, mogłoby to skutecznie uniemożliwić im korzystanie z dóbr lokalnych. Co więcej, wielu z nich nie byłoby w stanie ponosić opłat za swoje mieszkania. Rzadko kiedy lokalni mieszkańcy zarabiają tyle co przybywający na odpoczynek turyści” – pisze Sally EVERETT w tekście „Dlaczego turyści płacą więcej. I dlaczego bywa to moralnie uzasadnione” – cały artykuł [LINK].

PAP/ Marcin Zatyka/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 lutego 2025