Podboje wikingów odbywały się ze sprowadzonym przez nich żywym inwentarzem

Podboje wikingów odbywały się ze sprowadzonym przez nich żywym inwentarzem

Wikingowie, którzy przemierzali Morze Północne i lądowali na Wyspach Brytyjskich, transportowali ze sobą konie, psy i inne zwierzęta. Podboje wikingów odbywały się wraz z sprowadzonym przez nich żywym inwentarzem – piszą naukowcy na łamach periodyku „PLOS ONE”.

Podboje wikingów

Wikingowie, którzy przemierzali Morze Północne i lądowali na Wyspach Brytyjskich, co najmniej od IX w. transportowali ze sobą konie, psy i inne zwierzęta – wskazują analizy skremowanych szczątków w hrabstwie Derbyshire (W. Brytania).

Człowiek, którego szczątki skremowano na Wyspach Brytyjskich, przypłynął tam ze Skandynawii w IX w. i umarł niedługo po przybyciu. W pochówku znajdowały się również skremowane szczątki zwierząt o skandynawskim rodowodzie.

W okolicy Heath Wood w Derbyshire znajduje się 59 pochówków, przebadanych w latach 40. i 50. XX w. Zgodnie ze źródłami historycznymi wielka armia wikingów wylądowała w 873 r. w pobliżu Heath Wood. Pochówki zostały datowane metodą radiowęglową na VIII-X w. Chociaż fakt kremacji sugerował skandynawskie wpływy, to jednak dotąd nie ustalono, skąd pochodzili pogrzebani tam ludzie. Udało się to ustalić dopiero teraz, dzięki najnowszym badaniom.

Naukowcy brytyjscy i belgijscy przeanalizowali próbki kości trojga ludzi (dwóch dorosłych i dziecka), konia, psa i prawdopodobnie świni pod kątem poziomu strontu. Dzięki temu profil proporcji strontu w szczątkach można dopasować do podobnego profilu w glebie i skałach na wybranym obszarze.

Profil obecności strontu u jednego dorosłego i u zwierząt różnił się od lokalnego profilu, podczas gdy u pozostałych ludzi był zgodny. Oznacza to, że z pochowanymi ludźmi wiążą się zupełnie inne historie ich pochodzenia.

Ponadto z analiz wynika, że wikingowie wieźli ze sobą na statkach zwierzęta. Jest to pierwszy dowód takiej praktyki. Przy okazji jest to przynajmniej częściowo niezgodne z wersją kronikarzy, którzy utrzymywali, że wikingowie odbierali konie mieszkańcom.

Archeologia dzisiaj

Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” uważa, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów“.

PAP/WszytskocoNajważniejsze/EG

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 lutego 2023