Polacy na Litwie obchodzą Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy AK

W obchodzonym po raz pierwszy Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej Polacy na Litwie złożyli wieńce i zapalili znicze na parafialnym cmentarzu w Kolonii Wileńskiej w kwaterze żołnierzy AK.
Pamięć o poległych podczas operacji „Ostra Brama”
.Polacy na Litwie doskonale wiedzą o roli, jaką Armia Krajowa odgrywała w walce z okupantami, o roli AK w obronie Polaków tu na Litwie przed różnymi wrogami, o roli jaką odegrała w operacji Ostra Brama – powiedział Dariusz Wiśniewski, konsul generalny RP w Wilnie zwracając się do zebranych. Konsul przytoczył słowa przysięgi składanej przez żołnierzy AK, podkreślając, że ci, którzy spoczywają tutaj, na tym cmentarzu, pozostali wierni tej przysiędze do końca.
Naszym wspólnym obowiązkiem jest dbanie o to, by pamięć o żołnierzach AK nie zaginęła, była przekazywana kolejnym pokoleniom – powiedział konsul.
W uroczystości, którą zorganizowała polska placówka dyplomatyczna, uczestniczył też płk Sławomir Pawlikowski, attaché Obrony, Wojskowy, Morski i Lotniczy, polscy weterani mieszkający na Litwie, przedstawiciele Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizon Nowa Wilejka.
Na cmentarzu w Kolonii Wileńskiej spoczywa co najmniej 58 żołnierzy Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK, poległych w lipcu 1944 r. czasie walk o Wilno w operacji „Ostra Brama”, a także zmarłych z ran w szpitalu polowym w Kolonii Wileńskiej. W Wilnie i na Wileńszczyźnie są dziesiątki miejsc, kwater i pojedynczych grobów, w których spoczywają żołnierze Armii Krajowej.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy AK
.Armia Krajowa była największą konspiracyjną armią w podbitej przez Niemcy i Rosję Europie, armią, która jako zbrojne ramię Polskiego Państwa Podziemnego prowadziła bohaterską walkę o odzyskanie przez Rzeczpospolitą Polską suwerenności i niepodległości, a której żołnierze po II wojnie światowej byli prześladowani przez władze komunistyczne.
14 lutego 1942 r. Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz o przekształceniu Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej jako nowe święto państwowe został ustanowiony przez Sejm 9 stycznia 2025 r. Jego inicjatorem był Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
83. rocznica powstania Armii Krajowej
.Tragizm Polski, w tym pokolenia akowskiego, polegał na tym, że Rzeczpospolita napadnięta przez związane układem dwie totalitarne potęgi – Niemcy i Związek Sowiecki, które w pakcie Ribbentrop-Mołotow podzieliły się jej terytorium i zgodnie prowadziły politykę eksterminacji narodu, przeciwko czemu od pierwszych dni okupacji stawiono opór, płacąc za to milionami ofiar – po zakończeniu II wojny światowej nie odzyskała niepodległości. Stalin, dotychczasowy sojusznik Hitlera, znalazł się w obozie alianckim. Przyjęty został do grona przywódców narodów walczących o wolność, choć stał na czele państwa totalitarnego, odpowiedzialnego za zamordowanie ponad 20 tys. Polaków m.in. w Katyniu i za deportację setek tysięcy polskich obywateli na Syberię i do Kazachstanu. Z czasem uzyskał przyzwolenie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na zmiany terytorialne i narzucenie swych rządów w Europie Środkowej i Wschodniej. W tym diabelskim potrzasku znalazła się podziemna armia Polski – pisze Jarosław SZAREK, dyrektor Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie, w tekście „Ostatnia bitwa Armii Krajowej” [CZYTAJ]
.Już 27 września 1939 roku, gdy jeszcze broniła się Warszawa, zawiązała się konspiracyjna Służba Zwycięstwu Polski „z zadaniem prowadzenia dalszej walki o utrzymanie niepodległości i całości granic”. Jej misję przejął w tym samym roku Związek Walki Zbrojnej, przemianowany 14 lutego 1942 roku na Armię Krajową. Wstępujący w szeregi AK przysięgali być wiernym Polsce i „o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił”, aż do ofiary życia. Deklarowali też – co niezmiernie ważne – bezwzględne posłuszeństwo Prezydentowi RP, urzędującemu w tym czasie na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii. Armia Krajowa nie była bowiem zbrojnym ramieniem tej czy innej formacji politycznej, lecz integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych podległych konstytucyjnym władzom państwowym, z konieczności działającym na obczyźnie. Wraz z konspiracyjną administracją cywilną tworzyła Polskie Państwo Podziemne. Polscy żołnierze skutecznie walczyli u boku zachodnich sojuszników na wielu frontach II wojny światowej: w powietrznej bitwie o Wielką Brytanię, w obronie Tobruku, w północnej Francji, Belgii i Holandii czy pod Monte Cassino. Z poświęceniem bili się „za wolność naszą i waszą”. Tę samą walkę – w o wiele trudniejszych warunkach – prowadzili żołnierze AK. Cel strategiczny był jasno określony: przygotowanie ogólnopolskiego powstania, które wybuchnie w chwili załamania potęgi militarnej Rzeszy. Oprócz tego była bieżąca walka z okupantem: dywersja, sabotaż, akcje specjalne, wywiad, propaganda. Z czasem doszła do tego szeroka działalność partyzancka, obejmująca także ochronę ludności przed pospolitym bandytyzmem – pisze Karol POLEJOWSKI, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, w tekście „Wojsko wolnej Polski” [CZYTAJ]
.Stanisław Mierzwa był najwybitniejszym uczniem Wincentego Witosa i strażnikiem niezależności ruchu ludowego w komunistycznej Polsce. Jako jeden z liderów Polskiego Państwa Podziemnego był represjonowany przez stalinowski reżim i został skazany w pokazowym procesie szesnastu. Jego życiorys przypomina o znaczącym wkładzie ruchu ludowego w konspirację tworzącą Polskie Państwo Podziemne. (…) Dziś Stanisław Mierzwa pozostaje symbolem człowieka wyjątkowo stałego, który niezależnie od tego, w którą stronę zawieje wiatr historii, idzie przed siebie wyprostowany. Wojna, okupacja, działalność w podziemiu, procesy, więzienie, a następnie próby obłaskawienia urzędami i zwerbowania go nie wpłynęły na jego postawę – niezależnie od tych czynników pozostał sobą. Jego charakter nie pozwalał mu iść na zgniłe kompromisy, dlatego nigdy nie stał się pierwszoplanową postacią wielkiej polityki. Swą działalnością i postawą zapracował sobie jednak na to, by dziś wracać do jego przesłania – pisze Mateusz SZPYTMA, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, w tekście „Stanisław Mierzwa. Ludowiec i jeden z liderów Polskiego Państwa Podziemnego skazany w stalinowskim procesie szesnastu [CZYTAJ]
.Jest 17 sierpnia 1920 roku – Antoni Docha, student Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, jest świadkiem wygranej Polaków z bolszewikami w bitwie pod Zadwórzem. Wraz z innymi studentami pomaga grupie chirurgów operować najciężej rannych żołnierzy. Doświadczenie tak trudnych warunków oraz cierpienia i śmierci wojskowych sprawia, że przyszły lekarz podejmuje pierwszą przełomową decyzję – chce swoje życie i pracę całkowicie poświęcić drugiemu człowiekowi. Jeszcze nie wie, jak głęboki wymiar będzie miało to postanowienie. O tym, że mój pradziadek był żołnierzem Armii Krajowej, moja babcia dowiedziała się już jako dorosła kobieta, słuchając audycji radiowej. Antoni Docha nie mówił o sobie zbyt wiele – przede wszystkim, by zapewnić bezpieczeństwo swoim najbliższym. Ich dom był zawsze pełen ludzi. Moja babcia nieraz wspomina, jak jako ośmioletnia dziewczynka po powrocie ze szkoły asystowała ojcu przy prostych zabiegach. (…) W rodzinie Dochów panował etos służby, a potrzebujący i cierpiący, prosząc o pomoc, wiedzieli, że ją otrzymają. Nie mam wątpliwości, że taka postawa była wynikiem bardzo świadomie przeżywanej wiary – najważniejsze decyzje pradziadek podejmował modląc się przed Najświętszym Sakramentem. Babcia wspomina, że jako dziecko z pewnym zmieszaniem patrzyła na ojca, który wchodząc do świątyni, klękał i całował posadzkę – pisze Róża BOJEMSKA o swoim pradziadku Antonim Dosze – żołnierzu AK, lekarzu i „Sprawiedliwym wśród Narodów Świata” [CZYTAJ]
Aleksandra Akińczo/PAP/WszystkocoNajważniejsze/rb