Polacy przyczynili się do ciekawego odkrycia na Marsie

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) poinformowała, że w dolinie Mawrth Vallis można znaleźć duże ilości żelaza, magnezu i aluminium. To dane z satelity ExoMars Trace Gas Orbiter (TGO), w którego budowie brali udział polscy inżynierowie.
Na Marsie odkryto m.in. magnez i aluminium
.Mars to świat żelaza, dlatego nazywany jest Czerwoną Planetą – przypomnieli specjaliści z ESA. Jego powierzchnia obfituje w tlenki żelaza i zawierające ten pierwiastek minerały.
Kamery działające w różnych pasmach elektromagnetycznych promieni widzą dużo więcej niż ludzkie oko. Należy do nich instrument Colour and Stereo Surface Imaging System (CaSSIS) działający na pokładzie krążącej wokół Marsa sondy ExoMars Trace Gas Orbiter.
W dolinie Mawrth Vallis urządzenie wykryło w dużych ilościach także inne niż żelazo metale. Na dostarczonych obrazach widać strefy zawierające także glinę bogatą w magnez i warstwy obfitujące w aluminium.
W dolinie Mawrth Vallis płynęła kiedyś woda
.Dolina Mawrth Vallis to region, który interesuje planetologów z różnych przyczyn. Kiedyś płynęła tędy woda i m.in. dlatego wybrano ten obszar jako miejsce docelowe budowanego łazika ExoMars Rosalind Franklin, który ma stanowić uzupełnienie dla orbitera.
Jego zadanie to m.in. poszukiwanie śladów życia. Warto przypomnieć, że krążący po orbicie TGO bada powierzchnię Marsa już od sześciu lat. Dostarczył w tym czasie szczegółowe zdjęcia m.in. formacji wulkanicznych, ogromnych wydm czy tzw. pyłowych diabłów – rozciągających się nawet na kilka kilometrów i unoszących pył powietrznych wirów.
W pracach nad kamerą CaSSIS, znajdującą się na pokładzie sondy ExoMars, wzięli udział inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN, zaproszeni do współpracy przez badaczy z Uniwersytetu w Bernie.
Czy ludzkość skolonizuje Marsa?
.Tomás SIDENFADEN, pisarz, inżynier, współpracownik Medium i Arc Digital pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że Elon Musk przewiduje istnienie marsjańskiej kolonii liczącej milion dusz. Naturalnie wcześniej na Czerwoną Planetę przybędzie grupa zuchwałych, sprawnych i nieustraszonych pionierów. Wyprawa na Marsa będzie znacznie bardziej niebezpieczna dla tych, którzy przybędą tam jako pierwsi. Przywodzi to na myśl ogłoszenie, jakie sir Shackleton zamieścił, szukając śmiałków towarzyszących mu w eksploracji Antarktyki: „Czekają cię znój, niebezpieczeństwo i duża szansa, że nie wrócisz stamtąd żywy. Tym, którzy przetrwają, gwarantujemy nieziemską ekscytację”.
Pierwsza grupa eksploratorów będzie musiała zapewnić sobie najbardziej podstawowe warunki do przetrwania – powietrze, wodę, żywność, schronienie. Kolejna fala będzie ulepszać te warunki, korzystając z wiedzy i kreatywności. Inżynierowie, naukowcy i lekarze spróbują przekształcić Marsa z planety, na której można przeżyć, na taką, na której można żyć. Jest to różnica subtelna, acz znacząca.
Wraz ze wzrostem populacji kolonia prawdopodobnie zacznie przypominać duże miasta, jakie rozsiane są po całej naszej planecie. Kolonizatorzy nie będą się co prawda spodziewać tego samego, co niesie ze sobą życie w Nowym Jorku czy Tokio, ale z pewnością zaczną oczekiwać więcej, niż może zaoferować stacja badawcza na Antarktydzie. Wkrótce niezbędny personel ustąpi miejsca – prawdopodobnie w tej kolejności – bogatym turystom, przedsiębiorcom, migrantom ekonomicznym, poszukiwaczom przygód i okazji, a także… przestępcom.
PAP/Marek Matacz/Wszystko co Najważniejsze/JT