Polenlagry

Polenlagry

Około 30 tys. osób przeszło w okresie II wojny światowej przez Polenlagry – obozy utworzone przez Niemców dla wysiedlanej polskiej ludności – szacuje IPN. Historycy rozpoznali dotąd blisko 30 takich obozów, jednak prawdopodobnie było ich więcej. Nieznana jest dokładna liczba tych, którzy stracili w nich życie i zdrowie.

Polenlagry

.Historię Polenlagrów przybliżyła środowa konferencja w Pogrzebieniu na ziemi raciborskiej (Śląskie), gdzie w 1943 r. działał Polenlager nr 82 Pogrzebin, przeznaczony dla dzieci (Kinderlager) – prawdopodobnie jedyny taki w systemie tych obozów. Trafiło do niego ok. 220 dzieci w wieku do 16 lat i 12 niemowląt odebranych rodzicom wysłanym do obozów koncentracyjnych.

Obecna na środowej konferencji 85-letnia Józefa Posch-Kotyrba trafiła do Pogrzebienia latem 1943 jako pięciolatka po tym, jak Niemcy po nocnej rewizji wyrzucili jej rodzinę z domu w Jaworznie. Do obozu przywieziono też wówczas jej brata i siostrę. „Byliśmy pierwszą grupą dzieci, które bez rodziców przywieziono tutaj” – wspominała pani Józefa.

Na początku w obozie przebywało ok. 30-40 dzieci. W kolejnym miesiącu przywieziono kolejną, ok. dwustuosobową grupę – wśród nich kuzynostwo pani Józefy: 6-letnią Stasię, 7-letnią Danusię i 14-miesięcznego Andrzejka.

„Ucieszyłam się, że tu są, nie wiedząc, co za głupoty wygaduję” – powiedziała była więźniarka. Wspominała strach, smutek i upokorzenia, towarzyszące pobytowi w obozie. Później dzieci w mniejszych grupach wywożono w inne miejsca.

„Grupa dzieci, które trafiły do Kinderlager Pogrzebin, nie była grupą przypadkową, nie były to dzieci przypadkowych rodziców. Pochodziły z terenu Zagłębia Dąbrowskiego, m.in. z Czeladzi czy powiatu sosnowieckiego. Ich rodzicami byli ludzie zaangażowani bardzo mocno w konspirację, w ruch oporu, który na tym terenie był niezwykle silny” – mówił dyrektor katowickiego oddziału IPN dr Andrzej Sznajder.

Obozy koncentracyjne

.Polenlagry działały w latach 1942-1945. Były obozami koncentracyjnymi, a równocześnie miejscami pracy przymusowej dla ludności polskiej wysiedlanej m.in. z ziemi żywieckiej, mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego uwięzionych w ramach niemieckiej akcji Oderberg oraz Polaków deportowanych z różnych miejscowości w Małopolsce. Deportacje i aresztowania często dotykały całe wielopokoleniowe rodziny. W stworzonych przez hitlerowców ekstremalnych warunkach obozowych najbardziej cierpieli bezbronni: osoby starsze i dzieci. Wśród nich była też najwyższa śmiertelność.

Niemieckie represje dotknęły szczególnie polskie dzieci, które dzieliły los swoich bliskich – były germanizowane, porywane i wywożone w głąb Niemiec, a tam – jeśli spełniały kryteria rasowe – oddawane niemieckim rodzinom w celu zniemczenia i wynarodowienia. Jak oszacowano, w latach 1939-1945 z terenów Polski uprowadzono w ten sposób w sumie ok. 200 tys. polskich dzieci. Tylko nielicznym udało się powrócić do kraju.

List do uczestników środowej konferencji w Pogrzebieniu skierował premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zauważył, że choć od zakończenia II wojny światowej minęło 78 lat wciąż „istnieją w ówczesnej historii naszego narodu karty szerzej współcześnie nieznane”.

„Do takich spraw należą losy Polaków więzionych przez Niemców w nieludzkich warunkach Polenlagrów, o istnieniu których ogromna większość rodaków do dziś nie wie nic” – napisał premier. Przypomniał, że do Polenlagrów kierowano m.in. Polaków z Górnego Śląska, Żywiecczyzny czy ze Śląska Cieszyńskiego.

Obozy „stały się dla nich miejscem bezterminowego przymusowego pobytu. Miejscem, w którym panował rygor obozów koncentracyjnych, racje żywnościowe były głodowe, brakowało pomocy medycznej, więźniów powyżej 10. roku życia zmuszano do darmowej pracy, a osoby do niej niezdolne – ginęły” – przypomniał szef rządu w liście odczytanym przez doradcę wojewody śląskiego Czesława Sobierajskiego.

Mateusz Morawiecki przypomniał, że trudno oszacować łączną liczbę osób przytrzymywanych w tych obozach, ponieważ dokumentacja została pod koniec wojny zniszczona.

„Komendanci i strażnicy nigdy nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie” – wskazał premier. Podkreślił, że choć nie znamy wszystkich ofiar Polenlagrów, jesteśmy im winni pamięć – stąd m.in. waga i znaczenie środowej konferencji zorganizowanej przez katowicki IPN.

Polenlagry i ich więźniowie

.Podczas konferencji zaprezentowano zrealizowany kilka lat temu film Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego i Piotra Kulisia „Kinderlager Pogrzebin”, opowiadający historię obozu w Pogrzebieniu – także przez pryzmat mieszkanek Śląska i Zagłębia, które trafiły tam jako dzieci. Scenarzysta i reżyser filmu przymierzają się do jego drugiej części poświęconej losom dzieci w obozie w Potulicach, gdzie trafiła później część dzieci z Pogrzebienia. Dzieci wysłano stamtąd także do obozów m.in. w Lyskach, Kietrzu, Gorzyczkach, Dolnym Beneszowie i w Boguminie.

Nowe światło na dzieje Polenlagru Pogrzebin rzuciły odnalezione kilka lat temu dokumenty, w tym listy transportowe wysiedlanych i aresztowanych Polaków. Były schowane w domu, w którym mieszkał wówczas komendant obozu. Odnaleziono je przypadkowo podczas remontu.

Obozy Polenlager powstały między majem a czerwcem 1942 r. na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie. Do ich tworzenia wykorzystywano istniejące placówki, w których umieszczani byli wcześniej powracający do Rzeszy Niemcy. Przekształcono je w obozy ogrodzone drutem kolczastym i pilnowane przez żandarmerię, która w razie prób ucieczki miała użyć broni. Z obozów hitlerowcy wywozili więźniów na roboty do Niemiec. Zdarzały się rozstrzeliwania, ale też nakazy osiedlenia się w Generalnej Guberni.

Dotąd udało się rozpoznać blisko 30 obozów typu Polenlager. Kilka z nich znajdowało się na terenie obecnych Czech, reszta w rejencji opolskiej i katowickiej. Do największych obozów należał Polenlager w Gorzyczkach na Śląsku, przez który przeszło ok. 20 tys. osób. Przeciętny stan dzienny więźniów w mniejszych obozach wynosił ok. 200 osób, w większych nawet 2 tysiące.

Śledztwo w sprawie Polenlagrów prowadził w latach 2002-2010 katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Ostatecznie zostało ono umorzone, ponieważ śledczym nie udało się dociec, kto konkretnie był sprawcą zbrodni. Przedstawiciele IPN podkreślają jednak olbrzymią wartość historyczną i dokumentacyjną prowadzonego postępowania.

Cierpienia Polaków w czasie II wojny światowej

.Na temat ogromnej skali strat materialnych i osobowych jakie poniosła Polska w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w okresie II wojny światowej, czego skutki mają wciąż przełożenie na współczesną Polskę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Arkadiusz MULARCZYK w tekście „Polska do dziś odczuwa skutki II wojny światowej„.

„Podczas II wojny światowej Polska poniosła największe straty osobowe i materialne (w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego) ze wszystkich państw europejskich. Wynikały one przede wszystkim z niemieckiej polityki okupacyjnej, motywowanej przekonaniem o niższości rasowej ludności polskiej. Niemcy celowo i w sposób zorganizowany eksterminowali ludność na okupowanych terenach, a także intensywnie eksploatowali społeczeństwo polskie, zarówno poprzez pracę przymusową, jak i gospodarkę rabunkową. Drenowali zgromadzony przez wieki kapitał poprzez rabunek depozytów, nakładanie nadmiernych obciążeń fiskalnych oraz przerzucanie kosztów wojny i okupacji na społeczeństwo polskie. Uwieńczeniem dzieła zniszczenia było zburzenie stolicy państwa, Warszawy, oraz tysięcy polskich miast i wsi”.

Skutki II wojny światowej – demograficzne, gospodarcze, infrastrukturalne, w zakresie nauki, edukacji i kultury – odczuwane są przez Polaków do dzisiaj. Każdy rok wojny i okupacji spychał państwo polskie na niższy poziom rozwoju we wszystkich aspektach życia publicznego, gospodarczego czy społecznego. Współczesne państwo polskie dziś byłoby w zupełnie innym miejscu rozwoju cywilizacyjnego, gdyby nie skutki II wojny światowej. Kilka pokoleń Polaków musiało podjąć się ogromnego wysiłku odbudowy zniszczeń wojennych i podnoszenia kraju ze zgliszcz”.

”Do dzisiaj Niemcy nie rozliczyły się z działalności rabunkowej i prowadzonej systemowo grabieży dzieł kultury i sztuki należących do państwa polskiego oraz jego obywateli. Następcy prawni III Rzeszy nie poczuwają się do obowiązku zadośćuczynienia za zbrodnie i wyrządzone szkody, nie przejawiają woli naprawienia szkód Polsce i Polakom ani chęci zwrócenia zrabowanych zasobów. Kwestionują polityczną i prawną odpowiedzialność wobec Polski za skutki II wojny światowej, a ich działania ograniczają się do symbolicznych gestów i słów o odpowiedzialności moralnej” – pisze Arkadiusz MULARCZYK.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 września 2023
Fot. Beno Benczew/IPN