
Pomieszczenie świątyni Hatszepsut, w którym prawdopodobnie przechowywano w starożytności substancje aromatyczne i lniane szaty potrzebne podczas obrzędów, udostępniono w czwartek dla turystów. To efekt prac polsko-egipskiej misji archeologiczno-konserwatorskiej.
Świątynia Hatszepsut
Świątynia kobiety-faraona Hatszepsut uważana jest za jedną z najbardziej oryginalnych i malowniczo położonych konstrukcji tego typu w Egipcie. Jest też ważną atrakcją turystyczną na nekropolii tebańskiej obok Luksoru. Zbudowano ją w XV wieku p.n.e. u stóp ściany skalnej w Deir el-Bahari. W czwartek naukowcy z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW oddali dla ruchu turystycznego kolejną część tej świątyni. Dwa udostępnione pomieszczenia znajdują się po dwóch stronach sanktuarium Amona-Re, przekazanego dla ruchu turystycznego w 2017 r.
„Oba te pomieszczenia zachowały się w dość dobrym stanie konstrukcyjnym” – przekazał kierownik Polsko-Egipskiej Ekspedycji Archeologiczno-Konserwatorskiej i jednocześnie pracownik Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej (CAŚ) UW, dr Patryk Chudzik. Zaznaczył, że oczyszczenie i zabezpieczenie warstwy malarskiej wymagało wiele pracy. Dr Chudzik dodał, że w południowym pomieszczeniu Amona zachowało się do dzisiaj więcej kolorów na płaskorzeźbach, niż w północnym, w którym starożytną dekorację strawiły kiedyś płomienie.
Zdaniem naukowców w pomieszczeniu południowym przechowywano zapewne substancje aromatyczne i lniane szaty używane podczas obrzędów.
Pomieszczenie północne jest dla badaczy zagadką. Na jego ścianach ukazano składanie ofiar przed Amonem przez Hatszepsut i jej pasierba Totmesa III oraz wykonywane przez nich rytuały.
Jak czytamy w komunikacie CAŚ UW, w najmniej eksponowanym miejscu – za drzwiami do pomieszczeń, umieszczono postać Senenmuta. Był on najważniejszym dostojnikiem na dworze Hatszepsut.
„Z inskrypcji wynika, że Hatszepsut zezwoliła na wyrycie jego imienia we wszystkich pomieszczeniach jej świątyni. Ale tylko w tych dwóch pomieszczeniach ukazano go w pozycji stojącej, a nie klęczącego, co może wskazywać na wyjątkową funkcję tych sal” – informuje CAŚ UW.
Świątynia Hatszepsut, częściowo wykuta w skale, składa się z trzech tarasów połączonych rampami i zwieńczonych portykami. Główne sanktuarium boga Amona-Re położone jest na najwyższym tarasie, na przedłużeniu głównej osi świątyni, wyznaczonej przez rampę wiodącą od pierwszego dziedzińca.
Dr Chudzik poinformował, że w czwartek zaprezentowano też posągi, których rekonstrukcję właśnie zakończono. Wśród nich jest piaskowcowy sfinks Hatszepsut.
Polsko-Egipska Misja Archeologiczno-Konserwatorska
Naukowcy znad Wisły działają w świątyni Hatszepsut od 1961 r., kiedy nestor polskiej archeologii śródziemnomorskiej prof. Kazimierz Michałowski powołał Polsko-Egipską Misję Archeologiczno-Konserwatorską. Od tego czasu archeolodzy, konserwatorzy i architekci związani z CAŚ UW pracują nad dokumentacją i rekonstrukcją świątyni.
Ukoronowaniem prac polskich ekspertów było uroczyste odsłonięcie w 2008 r. na południowej ścianie rampy prowadzącej na górny taras świątyni – tablicy, upamiętniającej ich trud włożony w odbudowę świętego przybytku Hatszepsut.
W 2015 r. naukowcy udostępnili dla zwiedzających Kompleks Kultu Solarnego – to grupa pomieszczeń usytuowanych w północnej części górnego tarasu świątyni, na którą składają się: Kaplica Słońca Nocnego, Dziedziniec Ołtarza Słonecznego oraz kaplica Anubisa. Jak wyjaśniają badacze, to tam oddawano cześć m.in. Amonowi-Ra.
Grobowiec Meru
W czwartek otwarto dla zwiedzających również grobowiec wielmoży Meru. Wykuto go w skalistym zboczu zwanym Północnym Asasifem, nieopodal Deir el-Bahari. Meru był wysokiej rangi dostojnikiem na dworze faraona Mentuhotepa II (2055–2004 p.n.e.)
„Grób Meru będzie pierwszym obiektem z tak wczesnego okresu, który będzie dostępny dla zwiedzających w Tebach Zachodnich” – podkreśliła cytowana przez CAŚ UW kierowniczka ekspedycji badającej m.in. ten grobowiec, dr Anastasiia Stupko-Lubczynska.
Grób Meru składa się z fasady, korytarza prowadzącego do kaplicy ofiarnej, w której znajdowała się nisza przeznaczona na posąg zmarłego. Przed wejściem do kaplicy w podłodze znajduje się korytarz, który prowadzi do komory grobowej. Jest to jedyne dekorowane pomieszczenie grobowca. Polska Ekspedycja Archeologiczna do Północnego Asasifu z CAŚ UW i konserwatorzy z Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie prowadzili tu prace konserwatorskie i dokumentacyjne we współpracy z Ministerstwem ds. Turystyki i Starożytności Egiptu od 2015 do 2023 r.
„Otwarcie dla zwiedzających nowych pomieszczeń w świątyni Hatszepsut oraz grobowca urzędnika o imieniu Meru w Północnym Asasifie jest ukoronowaniem wielu lat pracy archeologów, konserwatorów i architektów. Jest ono owocem ścisłej współpracy między polskimi i egipskimi specjalistami, którzy z równym zaangażowaniem starają się poznać, zrozumieć i zachować dziedzictwo starożytności” – podkreślił dr Chudzik.
Uroczyste otwarcie dla turystów grobowca i kolejnej części świątyni Hatszepsut odbyło się w czwartek. Wzięli w nim udział m.in. wieloletni szef Ministerstwa Starożytności Egiptu dr Zahi Hawass, sekretarz generalny Najwyższej Rady Starożytności dr Mustafa Waziri, dyrektor generalny Starożytności w Guberni Luksorskiej dr Fathy Yaseen oraz członkowie polskich i zagranicznych ekspedycji.
Polscy archeolodzy
Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze” i szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze”, uważa że: „Polscy archeolodzy to ekstraklasa światowa. Jeśli ktoś ma przenieść jedną z największych egipskich świątyń, zachowując jej oryginalny charakter i kształt, a jednocześnie ochronić ją przed wiecznym zalaniem, to będą to Polacy. To przecież wypisz wymaluj historia prac Kazimierza Michałowskiego w Abu Simbel, archeologa, który był uczniem wybitnego lwowskiego logika Kazimierza Twardowskiego, twórcy szkoły lwowsko-warszawskiej”.
„Jeśli ktoś ma dostać się do najdalszych zakątków i najgłębszych zakamarków ludzkiej cywilizacji w górach Ałtaju, to także będą to Polacy. I jeśli ktoś ma starać się zrozumieć logikę w krwiobiegu środkowoamerykańskiej puszczy, karczowanej przed wiekami przez starożytnych Majów, to znowu – Polacy. Żaden inny naród nie ma tyle samozaparcia w tym, aby starać się w historii, wymagającym terenie, w poszukiwaniu wiadomości o umarłych postaciach i przeszłych wydarzeniach – odkrywać sens” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów”.
PAP/Szymon Zdziebłowski/WszystkocoNajważniejsze/EG