Polska będzie bronić Litwy - prezydent Andrzej DUDA w litewskiej LRT

Litwa

Polska armia broniłaby Litwy, gdyby została zaatakowana, ale nie ma pewności co do sytuacji pozamilitarnych, które nie wiążą się z automatycznym uruchomieniem art. 5 traktatu waszyngtońskiego dotyczącego obrony zbiorowej – powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla telewizji LRT.

Polska będzie bronić Litwy

.”Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której zaatakowana Litwa nie otrzymałaby pomocy od NATO, w tym od Polski. Mówię tu o pomocy wojskowej, wsparciu wojskowym” – mówił w czwartek Duda, który uczestniczył w Wilnie w szczycie inicjatywy Trójmorza.

„Krótko mówiąc, polska armia przyjdzie bronić Litwy. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam” – stwierdził prezydent. Złamanie zasady obrony zbiorowej wynikającej z art. 5 traktatu NATO byłoby -jego zdaniem – „katastrofą i faktycznie oznaczałoby upadek Sojuszu”.

Duda dodał jednak, że rządy Polski i Litwy muszą rozwiązać kwestie dotyczące zagrażających sytuacji niemilitarnych, w których nie przewiduje się odwołania do art. 5. „Te kwestie muszą być rozstrzygane dwustronnie między naszymi krajami, między naszymi rządami, bo możliwe jest zawarcie porozumienia o wzajemnej pomocy” – powiedział prezydent, podkreślając, że mowa jest o sytuacjach „na poziomie zagrożenia”, a nie „na poziomie militarnym”.

Polsko-litewska solidarność „nie podlega dyskusji”

.Premier Litwy Ingrida Szimonyte mówiła w marcu, że ograniczenia prawne w Polsce „nie pociągają za sobą obowiązku” wysyłania wojsk za granicę nawet w przypadku wojny, co jej zdaniem dyktowałoby postępowanie Warszawy także w przypadku ataku na sąsiednią Litwę – przypomniała agencja BNS. Szimonyte nie sprecyzowała, jakie ograniczenia miała na myśli.

Doradca prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy Kestutis Budrys zauważył wówczas, że w ramach opracowanego w 2022 roku planu obrony przesmyku suwalskiego, oddzielającego rosyjski Królewiec od Białorusi, polskie wojska będą bronić terytorium Litwy. Premier Donald Tusk podczas marcowej wizyty w Wilnie zapewniał, że solidarność litewsko-polska „nie podlega dyskusji” – dodała BNS.

Podczas czwartkowego wywiadu dla LRT prezydent Duda podkreślił, że państwa NATO muszą zwiększyć produkcję pocisków artyleryjskich, by zniechęcić Rosję do ewentualnych ataków. „W niedalekiej przyszłości Rosja będzie w stanie produkować ponad 2 mln pocisków rocznie. Cała Europa, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, musi połączyć siły, by produkować ich więcej” – powiedział Duda, podkreślając, że zapasy amunicji w krajach NATO są niewystarczające.

Prezydent dodał, że państwa Sojuszu potrzebują obecnie twardej polityki obronnej wobec Rosji. „Przeciwdziałanie odradzającemu się rosyjskiemu imperializmowi, wymaga także twardej polityki rozbudowy zdolności obronnych Zachodu. To dziś najważniejsze zadanie dla krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym dla nas w Europie Środkowej” – powiedział Duda. „Wierzę, że wdrażając (politykę zwiększania obronności – red.) i wspierając Ukrainę, możemy w pokojowy sposób bronić się przed rosyjskim imperializmem” – dodał.

Polska i Litwa działają razem

.Wilno jest aktualnie miejscem, gdzie świadomość zagrożenia które stanowi Rosja jest jak najbardziej realne. W kontekście rosyjskiej inwazji, Polska i Litwa znowu są sobie bliskie. W artykule, opublikowanym na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Rajmund KLONOWSKI dziennikarz „Kuriera Wileńskiego” – jedynej polskiej gazety codziennej poza granicami Polski.

Opisuje on jak, pisownia nazw i nazwisk na Litwie została uregulowana. Litewski parlament w trzecim czytaniu przyjął poprawki do ustawy o dokumentach osobistych, zezwalającej na używanie w nich liter W, Q oraz X, ale przede wszystkim odchodzącej od pisowni „fonetycznej” imion i nazwisk w dokumentach.

„Chociaż nie przewiduje się używania nielitewskich znaków diakrytycznych, to w końcu Ana może być Anną, Zbignev – Zbigniewem, a Tomaš – Tomaszem. Ustawę podpisał prezydent Gitanasa Nausėdy i jest to wydarzenie historyczne – na płaszczyznach dalej sięgających niż tylko relacje polsko-litewskie” – zaznacza autor.

W 141-osobowym parlamencie za poprawkami głosowało 18 stycznia 82 posłów. To istotna zmiana i pewne dopełnienie rozdziału relacji polsko-litewskich, jaki otworzył się również głosowaniem nad nazwiskami 8 kwietnia 2010 roku. Była to ostatnia wizyta na Litwie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Wówczas głosujących „za” było czterokrotnie mniej. Prezydent, podkreślając, że jest zwolennikiem bliskiej współpracy polsko-litewskiej, zaznaczył też, że „ten problem pozwala na to, aby ci, którzy nie są zwolennikami koncepcji bardzo silnego zbliżenia między naszymi krajami, mieli argumenty”. I tak było.

„Przyjęcie tej ustawy jest ważne nie tylko dla relacji polsko-litewskich – wielu komentatorów zresztą zwraca uwagę, że to pierwszy krok, gdyż w obecnym kształcie ustawa rozwiązuje problemy Litwinek wychodzących za obcokrajowców, ale nie obywateli Litwy narodowości polskiej, gdyż nadal nie zezwala na używanie znaków diakrytycznych, więc przykładowo Józef nadal byłby pisany jako Juzef lub Jozef. Naprawdę pisownia nazw na Litwie to ważniejsze dla samej Litwy, bo dopełnia też historię znacznie dłuższą” – pisze Rajmund KLONOWSKI.

Gdy 10 października 1939 roku Litwa podpisała z Moskwą umowę o obopólnej pomocy i przekazaniu jej Wileńszczyzny, okupowanej od 17 września przez Związek Radziecki, na jej teren wkroczyło 18 786 żołnierzy rosyjskich. Nie stali w bazach – już w 31 października (nieproszeni przez stronę litewską) dokonali pogromu ludności polskiej w Wilnie, a dowództwo naciskało na stronę litewską, by brała się ostrzejszych środków wobec krnąbrnych Polaków. W czerwcu 1940 roku nastąpiła pełnoskalowa okupacja wojskowa Litwy (liczba rosyjskich żołnierzy wzrasta do 150 tysięcy), odbyły się sfingowane wybory (przed nimi „znika” prawie 4 tysiące obywateli mających autorytet w społeczeństwie), a nowy parlament 21 lipca ogłosił powstanie Litewskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, która 3 sierpnia została „przyjęta” w skład sowieckiego imperium. Zanim to ostatnie nastąpiło – jedną z pierwszych uchwał „sejmu ludowego” była właśnie reforma językowa.

„Reforma języka wprowadzała obligatoryjny zapis fonetyczny nazw własnych. Czyniono to nie z troski o czystość języka litewskiego (ten argument podnoszą często przeciwnicy normalnej pisowni – że pojawienie się litery W zburzy odwieczny porządek języka i upadnie on jako wartość publiczna) – po prostu był to element przygotowań przed wcieleniem do „russkogo mira”, w którym obowiązuje będąca właśnie zapisem fonetycznym cyrylica. Języka litewskiego od tego czasu miało tylko ubywać na rzecz rosyjskiego, który stał się językiem państwowym” – przypomina dziennikarz.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 kwietnia 2024