Polska elektrownia atomowa będzie budowana przy udziale krajowego przemysłu
Pierwsza polska elektrownia atomowa zostanie zbudowana przy ok. 40 proc. udziale polskiego przemysłu, a podczas budowy kolejnych bloków wzrośnie on nawet do 70 proc. Wiceminister klimatu i środowiska, Adam Guibourgé-Czetwertyński, podkreśla, że 80 polskich firm ma już doświadczenie w pracy przy tego typu projektach, a 200 kolejnych ma potencjał, by wziąć w nich udział.
.Wiceszef MKiŚ podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych wskazał, że resort klimatu i środowiska przygotował propozycję legislacyjną usprawnienia procesu inwestycyjnego w zakresie energetyki jądrowej, „która dotyczy nie tylko dużych inwestycji z programu krajowego, ale też inwestycji prywatnych i inwestycji w SMR-y”. Szacujemy, że pierwszy projekt jądrowy w Polsce będzie realizowany w ok. 40 proc. z udziałem naszego przemysłu, przy kolejnych blokach jądrowych będzie on wzrastał do nawet 70 proc. – wskazał w czwartek wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński.
„Rola energetyki jądrowej może być większa, niż zakładaliśmy dotychczas w polityce energetycznej” – zaznaczył Adam Guibourgé-Czetwertyński. Zwrócił uwagę, że zainteresowanie polskich firm przemysłowych rozwojem projektów SMR-owych „może się przyczynić do szybszej modernizacji naszej energetyki”.
Dlatego, jak mówił, „przedstawiliśmy taką propozycję legislacyjną, która usprawni proces inwestycyjny, ułatwi (przeprowadzenie inwestycji – PAP) inwestorom prywatnym, dając im większą pewność co do procedowanej inwestycji, np. poprzez wydawanie decyzji zasadniczej na samym początku procesu”.
Wiceminister wskazał, że nacisk postawiony jest też na rozwój całego sektora gospodarczego w Polsce. „Mamy już zidentyfikowane w ministerstwie firmy, które uczestniczyły bądź mają potencjał, żeby wziąć udział w projektach jądrowych” – powiedział.
Guibourgé-Czetwertyński dodał, że chodzi o prawie 80 firm, które już uczestniczyły w różnych projektach jądrowych na świecie i niemal 200, które taki potencjał mają. Jak stwierdził, kluczowe jest to, by realizacja projektów jądrowych była korzystna dla polskiej gospodarki.
„Szacujemy, że dla pierwszego projektu jądrowego ok. 40 proc. wartości będzie realizowane z udziałem polskiego przemysłu, ale ten udział będzie wzrastać przy kolejnych blokach nawet do 70 proc.” – podkreślił.
Wiceszef MKiŚ dodał, że w resorcie trwają prace, które mają mobilizować firmy do udziału w przedsięwzięciach jądrowych. Celem jest „tworzenie dla nich miejsca w łańcuchu dostaw dla realizacji tych projektów w Polsce i nie tylko”. „Widzimy, że wiele krajów regionu jest zainteresowanych rozwojem energetyki jądrowej – czy to w postaci dużych bloków, czy SMR-ów. To jest kolejny potencjał dla naszych firm” – ocenił.
Oferty budowy elektrowni jądrowych w ramach Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) złożyły amerykańskie przedsiębiorstwo Westinghouse, francuskie EDF i koreańskie KHNP. Na początku listopada br. Rada Ministrów przyjęła uchwałę, w której wskazano, że polska elektrownia atomowa ma powstać w technologii AP1000 firmy Westinghouse.
Wcześniej w Seulu spółki ZE PAK, PGE i KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy w Pątnowie elektrowni w oparciu o koreańską technologię. Według przedstawicieli rządu jest to projekt niezależny od PPEJ.
Aymeric BELAUD, Analityk w Institut de Recherches Economiques et Fiscales, zwraca uwagę na wybór amerykańskiej oferty, który dla wielu, szczególnie we Francji, był zaskoczeniem.
„To ogromna porażka EDF i Francji, tym większa, że płyną głosy z amerykańskiej administracji, że Westinghouse jest również typowany na konstruktora drugiej elektrowni. Można znaleźć wiele powodów francuskiego fiaska. Mateusz Morawiecki nie przestaje podkreślać, że technologia Westinghouse jest „sprawdzona i bezpieczna”. Tymczasem polityka wyjścia z atomu prowadzona we Francji od czasów prezydentury François Hollande’a doprowadziła do utraty kompetencji i know-how. Co więcej, Polska nie ma zamiaru doświadczyć problemów z opóźnieniem i znacznym niedoszacowaniem inwestycji, z czym boryka się francuski projekt elektrowni we Flamanville.” – pisze Aymeric BELAUD w tekście „Dlaczego Polska wybrała rozwiązania amerykańskie, nie francuskie” [LINK]
Zgodnie z deklaracjami premiera Morawieckiego rząd sygnalizuje gotowość do trzeciego projektu, którego dokładna lokalizacja „zostanie wybrana w najbliższych miesiącach, kwartałach”. Wicepremier Sasin deklarował z kolei, że partner do tego ostatniego projektu dopiero zostanie wybrany.
PAP/Magdalena Jarco/WszystkoCoNajważniejsze/MAC