Polska powinna być „transatlantykiem” łączącym UE i USA - Władysław Kosiniak-Kamysz

Kosiniak-Kamysz -

Prezydentowi elektowi USA Donaldowi Trumpowi możemy pokazać nasze najwyższe w NATO wydatki na zbrojenia, a także wspólne inwestycje gospodarcze i obronne; Polska powinna być „transatlantykiem” łączącym Unię Europejską i USA – powiedział 9 grudnia wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polska jest liderem wydatków na obronność w NATO – Władysław Kosiniak-Kamysz

.Minister Władysław Kosiniak-Kamysz 9 grudnia był pytany przez dziennikarzy o wypowiedź prezydenta elekta USA Donalda Trumpa w wywiadzie w NBC; amerykański prezydent elekt powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą „płacić swoje rachunki” i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych. – Jeśli Europejczycy będą traktować nas uczciwie, zostaniemy w NATO, ale jeśli nie, absolutnie rozważę wyjście z Sojuszu – oświadczył Trump.

Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że – jeśli chodzi o wiązanie kwestii bezpieczeństwa z kwestią polityki handlowych i wzajemnych inwestycji – to „jedną z podstawowych i pierwszych umów, jakie Polska zawarła po zmianach ustrojowych w 1989 roku, to była umowa o wolnym handlu z USA”. „Ale bardzo ważne jest to, że decydujemy się na strategiczne partnerstwo w dziedzinie obronności i sojuszu obronnego, ale także i w dziedzinie pozyskiwania technologii, wiedzy, umiejętności i produktów ze strony przemysłu amerykańskiego” – podkreślił.

W tym kontekście Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na niedawne zamówienie przez Polskę 96 śmigłowców szturmowych AH-64E Apache od USA. „W dziedzinie obronności chyba nie ma lepszego przykładu niż Apache – 96 śmigłowców stanowi wielki wkład w wymianę handlową, to jest 10 mld dolarów. To jest tylko jeden z kontraktów – do tego należy doliczyć Abramsy, F-35, Patrioty, HIMARS-y, system IBCS” – przypomniał.

„Nie ma drugiego państwa, które się może czymś takim poszczycić. Też nie każde państwo w ramach gwarancji kredytowych, udzielania pożyczek, dostało 11 mld dolarów ze strony USA. Widać, że to jest wyraz ogromnego zaufania, a prezydentowi Trumpowi naprawdę możemy pokazać – i wydatki na zbrojenia, najwyższe z państw NATO, i inwestycje wspólne w działania gospodarcze i obronne na najwyższym poziomie” – dodał Kosiniak-Kamysz.

Polska powinna być transatlantykiem łączącym UE z USA

.Według ministra z tego powodu „Polska może czuć się bardzo pewnie i komfortowo”. „Polska może być, powinna być, takim transatlantykiem łączącym Unię Europejską z USA” – mówił. Polityk odniósł się także do kwestii wydatków na obronność innych państw NATO. „Mówiłem naszym partnerom z najważniejszych państw NATO z Europy, że 2 proc. PKB to absolutne minimum wydatków, że to uprawnia tylko i wyłącznie do przyjścia do stołu z nową administracją Donalda Trumpa, a nie podejmowania jakichś radykalnych decyzji. Kto nie będzie spełniał warunku 2 proc., ten nie będzie miał czego szukać we wspólnych negocjacjach” – powiedział Kosiniak-Kamysz.

„Taka jest brutalna prawda, nie ma co tutaj owijać w bawełnę. Te państwa, które jeszcze nie wydają tyle na obronność, powinny to jak najszybciej zrobić, bo na to się zgodziły” – dodał, podkreślając, że „2 proc. to jest i tak stanowczo za mało”. Donald Trump w przeprowadzonym 8 grudnia wywiadzie powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą „płacić swoje rachunki” i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych. „Po pierwsze, oni wykorzystują nas w handlu, traktują nas okropnie. Nie biorą naszych samochodów, nie biorą naszych produktów spożywczych, nie biorą niczego (…). A na dodatek my ich bronimy” – powiedział. Dodał, że gdyby nie jego groźby wobec NATO i presja na zwiększenie wydatków obronnych podczas poprzedniej kadencji, państwa europejskie „nie miałyby pieniędzy, by walczyć”.

„Jeśli będę myślał, że oni traktują nas sprawiedliwie, odpowiedź brzmi: absolutnie, zostałbym przy NATO” – podkreślił Donald Trump. Dodał jednak, że w przeciwnym wypadku „absolutnie” rozważyłby wyjście z Sojuszu. W ubiegłym tygodniu w Sejmie Kosiniak-Kamysz mówił, że w tym roku w planach jest wydanie łącznie ponad 153 mld zł na obronność, jednak realnie – ze względu na niepełne wykonanie wydatków zawartych w Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych – rzeczywiste wydatki będą mniejsze. Według szacunków opublikowanych przez „Rzeczpospolitą”, wykonanie planu w ok. 60 proc. oznacza, że na obronność w bieżącym roku zostanie wydane ok. 20 mld zł mniej niż przewidywał plan.

To przełoży się na odsetek PKB wydany na obronność – zamiast deklarowanych 4,1 proc. może to być ok 3,8 proc. – co jednak i tak stanowi najwyższy odsetek w NATO, wymagające od sojuszników wydatkowania co najmniej 2 proc. PKB. Przed rosyjską inwazją na Ukrainę w 2022 roku jedynie część państw spełniała ten warunek; nie wypełniały go m.in. takie państwa jak Francja czy Niemcy, które dopiero w 2023 przekroczyły pułap 2 proc. Wiele państw jednak wciąż wydaje poniżej progu, wśród z nich znajdują się np. państwa Beneluxu, a także Hiszpania, Portugalia czy Włochy.

Polska z największą armią UE

.Na temat tego, iż jeśli Polska spełni ambitne plany modernizacji i zwiększenia siły własnej armii, to będzie dysponowała największą armią lądową w całej Unii Europejskiej, na łamach “Wszystko co Najważniejsze” pisze Alexandre MASSAUX w tekście “Największa siła militarna Unii Europejskiej“.

“Warszawa uchwaliła nowe prawo obronne w 2022 roku. Jak podaje polski rząd, polska armia liczy obecnie ok. 111,5 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Na mocy nowych przepisów polska armia zostanie docelowo zwiększona do ok. 300 tys. żołnierzy – 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Jeśli te liczby zostaną osiągnięte, polska armia przewyższy 200-tysięczną armię francuską, która jest obecnie największą armią w UE”.

”Dzięki stale rosnącemu budżetowi obronnemu, zwiększonemu zaangażowaniu w misje UE i NATO, korzystnym czynnikom geopolitycznym oraz dużemu potencjałowi rekrutacyjnemu Polska ma dobrą pozycję, aby nadal wzmacniać swoje siły zbrojne. Świadczą o tym zresztą ostatnie zakupy. W ostatnich latach Polska dokonała szeregu poważnych zakupów broni w celu modernizacji i wzmocnienia swoich sił zbrojnych. W 2016 roku zamówiła w niemieckiej firmie Krauss-Maffei Wegmann 100 czołgów najnowszej generacji Leopard 2A5. Z kolei od polskiej firmy WZM zakupiła transportery opancerzone Rosomak, które służą do transportu oddziałów i wsparcia logistycznego na polu walki. W 2018 roku Polska zawarła umowę z amerykańską firmą Raytheon na zakup systemu Patriot, najnowocześniejszego systemu obrony przeciwlotniczej”.

.”Zakup ten był jednym z największych zakupów obronnych w historii Polski i został wyceniony na 4,75 mld dolarów. Polska kupiła także samoloty myśliwskie F-35 od amerykańskiej firmy Lockheed Martin – zamówiła 32 myśliwce z tej serii, które zastąpią wysłużone myśliwce MiG-29 i Su-22. Zamówiono również wojskowe drony, w tym drony MQ-9 Reaper produkowane przez amerykańską firmę General Atomics. Od 2022 roku zakupy te znacznie przyspieszają. W Korei Południowej Polska kupiła 288 systemów wielokrotnych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo i 1000 czołgów K2 od Hyundai Rotem. W USA Warszawa zamówiła 116 nowych czołgów Abrams. Dla porównania – Francja, Niemcy i Wielka Brytania mają obecnie podobno po 200 czołgów” – pisze Alexandre MASSAUX.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 grudnia 2024