Polska to państwo, w którym obecność wojsk amerykańskich jest doceniana - Władysław Kosiniak-Kamysz

Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że Polska działa według trzech wektorów:

Polska jest przykładem państwa, w którym obecność wojsk amerykańskich jest po pierwsze doceniana, ale też jest współinwestowanie w tę obecność – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Szef MON odpowiada na pytanie, czy amerykanie wycofają się z Europy

.Podczas konferencji szef MON był pytany m.in. o dalszą obecność wojsk amerykańskich w Europie. Punktem wyjścia był artykuł opublikowany przez „Washington Post”, którego autor powołuje się na trzech europejskich dyplomatów, którzy mieli powiedzieć, że spodziewają się wycofania około 20 tys. żołnierzy amerykańskich z Europy. Ma to być następstwem decyzji administracja prezydenta Bidena jeszcze z początku wojny na Ukrainie.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że „mamy zgoła odmienne stanowiska amerykańskie przedstawiane podczas rozmów – czy to ze mną, czy z prezydentem (Andrzejem Dudą), czy z ministrem spraw zagranicznych” (Radosławem Sikorskim).

„Wszyscy mamy podobne stanowisko w tej kwestii i podobne relacje ze stroną amerykańską – że Polska jest przykładem państwa, w którym obecność wojsk amerykańskich jest po pierwsze doceniana, ale też jest współinwestowanie w tę obecność wojsk amerykańskich. To stanowi dobry przykład dla innych sojuszników” – powiedział wicepremier.

Szef MON przypomniał swoje spotkanie z sekretarzem obrony USA Petem Hegsethem, do którego doszło w połowie lutego w Warszawie. Przypomniał, że jego rozmówca deklarował wówczas chęć zwiększenia obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce.

Obecność wojsk amerykańskich powinna być coraz większa

.”Ja wierzę w umacnianie obecności, a nie zmniejszanie obecności. Ale Europa musi robić więcej. Polska robi dużo, Polska jest dobrym przykładem, dlatego jest wymieniana przez prezydenta Trumpa, przez najważniejszych polityków amerykańskich, jako przykład kraju, który jest lojalnym sojusznikiem, inwestuje w swoje bezpieczeństwo. Inne państwa Europy muszą podnieść swoje wydatki nie po to, żeby zastąpić obecność wojsk amerykańskich, ale po to, żeby ich utrzymać” – dodał.

Wcześniej podczas konferencji wicepremier Kosiniak-Kamysz mówił też m.in. o tym, że „Polska jest dzisiaj państwem, które może w najlepszy sposób budować relacje transatlantyckie dla całej Europy” podkreślając, że ważna jest przy tym współpraca premiera, MSZ-u i prezydenta. „Każdy ma swoje zadanie, jest współdziałanie władzy” – wskazał.

Szef MON podkreślił też m.in., że „trzymanie Rosji jak najdalej stąd to jest wspieranie Ukrainy” i że „nie wolno ustać w tej pomocy”. Dodał, że „im więcej zużycia zdolności operacyjnych Rosji dzisiaj na Ukrainie, tym mniejsze zagrożenie dla Polski.

Czy Europa wyśle wojsko na Ukrainę?

.”Cały projekt europejskich sił pokojowych na Ukrainie jest mrzonką, dla której jak dotąd nie widać nawet cienia realności. Żeby nabrać w tej mierze pewności, wystarczy uważnie słuchać tych europejskich przywódców, którzy mówią, iż są gotowi swe wojska wysłać na Ukrainę. Główny zwolennik – prezydent Macron zastrzega się, że jeśli jacyś Francuzi mieliby być na Ukrainie, to „daleko od frontu” i „w niewielkiej liczbie”. Ale jeśli tak, to po co mieliby tam jechać? Drugi skaptowany do tej akcji premier Starmer mógłby się ewentualnie przyłączyć, ale tylko pod warunkiem militarnego udziału Amerykanów. Ale wiemy, że to właśnie Trump kategorycznie wykluczył. O ile dobrze słuchałem, to wśród chętnych jest jeszcze duńska premier Frederiksen, która pokornie daje do zrozumienia, że jeśli wszyscy by tam szli, i to z pomocą Amerykanów, no to i ona jakoś by się dołączyła. I to by było chyba tyle” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Jan ROKITA.

„Czy ktoś naprawdę serio myśli, iż wojska krajów NATO, nawet bez parasola ochronnego Ameryki, mogłyby zostać wysłane na Ukrainę za zgodą czy wręcz na wniosek Moskwy? Owszem, NATO-wskich żołnierzy można było do takiej czy innej akcji instalować na Ukrainie, nim przystąpiono do rozmów z Moskwą i wbrew jej woli. Tak jak sugerował to w kwietniu 2022 r., podczas pierwszej wyprawy do Kijowa, Jarosław Kaczyński. Ale i Ameryka, i Europa odżegnywały się wtedy od czegoś takiego niczym diabeł od święconej wody. Więc teraz, gdy rozmowy z Moskwą o rozejmie się zaczęły, a wszelkie decyzje co do Ukrainy wymagają konsensu z Putinem, kremlowski tyran miałby pójść na układ, wprowadzający na Ukrainę korpus państw NATO? Na tę Ukrainę, którą zamierza w całości zlikwidować albo sobie podporządkować, czego rosyjska delegacja nie kryła nawet szczególnie po negocjacjach w Rijadzie? Trudno się dziwić, że oficjalna Moskwa przybierała ostatnio ton ironiczny, informując o kategorycznym odrzuceniu wszelkich takich planów” – dodaje autor.

Oczywiście, wszystko to inaczej by wyglądało, gdyby po sławnej prowokacji Hegsetha w Brukseli („Idźcie sobie na Ukrainę, ale bez żadnych gwarancji NATO czy USA”) Europa miała już dawno przygotowany dwustutysięczny korpus, uzbrojony i wyposażony po zęby, wówczas także z polskim udziałem. Można przewidzieć, że Moskwa i tak nie wpuściłaby dobrowolnie takiego korpusu na Ukrainę. Ale przynajmniej taka akcja podniosłaby prestiż Europy, pokazała jej zdolność do samodzielnego działania, a taki mocny korpus mógłby się jeszcze bardzo przydać po prawdopodobnym załamaniu się amerykańskich wysiłków pokojowych. Wtedy – to byłoby całkiem co innego.

„No i tu wracamy do początku. Dlaczego Tusk, Kaczyński czy Bosak mieliby teraz narażać szanse wyborcze swoich kandydatów prezydenckich, zgłaszając swój akces do projektu niepoważnego, nierealistycznego, a wysuniętego przez Amerykę tylko po to, by obnażyć impotencję Europy, a przez Moskwę odrzucanego z ironiczną pewnością siebie? I to na dodatek projektu, który gdyby przy nagłym osłabieniu umysłowym Putina jakimś cudem się urzeczywistnił, to nieuchronnie przybrałby – jak niegdyś w Bośni – postać karykatury, a Polskę i Wojsko Polskie wystawił na ryzykowne moskiewskie prowokacje. Czy ktoś z pryncypialnych krytyków polskiej polityki byłby w stanie mi to wytłumaczyć” – zastanawia się.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-rokita-czy-wysylac-polskie-wojska-na-ukraine/

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 marca 2025