Polski Cmentarz Wojenny w Charkowie zamknięty przez niewybuchy pozostałe po rosyjskim bombardowaniu
Zbombardowany przez Rosję w marcu 2022 r. Polski Cmentarz Wojenny w Charkowie-Piatichatkach, na którym spoczywają ofiary zbrodni katyńskiej, wciąż jest zamknięty dla zwiedzających. Mogą tam być niewybuchy – mówi administracja nekropolii.
.”Przejście i przejazd na cmentarz zakazany! Niebezpieczeństwo wybuchów zagrażające życiu!” – ostrzega tablica informacyjna przed zamkniętą na kłódkę cmentarną bramą.
Na cmentarzu znaleziono niewybuchy
.Przedstawiciel przedsiębiorstwa komunalnego, które zarządza cmentarzem Serhij Piżenko wyjaśnił, że decyzję o jego zamknięciu podjęto po rosyjskim bombardowaniu, gdy saperzy znaleźli tam niebezpieczne dla ludzi przedmioty.
„Znaleźli tam niewybuchy. Teren cmentarza został sprawdzony przez Państwową Służbę ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, jednak nie mamy dotąd oficjalnej odpowiedzi, czy można go otworzyć dla zwiedzających” – powiedział.
Pyżenko zapewnił, że mimo to nekropolia jest zadbana, a pracownicy dbają m.in. o stan powiewających nad nią flag Polski i Ukrainy. „Flagi są zawsze czyste, teren wokół cmentarza jest porządkowany. Wiosną, jak co roku, posadzimy tam kwiaty” – poinformował.
Cmentarz w Charkowie-Piatichatkach leży na północnych obrzeżach miasta, tuż przy trasie, która prowadzi do Biełgorodu w Rosji. Do rosyjskiej granicy jest stąd tylko 25 kilometrów. W Charkowie każdego dnia po kilka razy wyją syreny alarmowe, ostrzegające przed atakami powietrznymi. Nie ma chyba tygodnia, by na miasto nie spadły wrogie rakiety, lub nie było ono atakowane przez rosyjskie wojska okupacyjne z użyciem dronów.
Przestrzegania zakazu wstępu na cmentarz pilnuje dyżurujący tam przez całą dobę ochroniarz. „Tu naprawdę jest niebezpiecznie, nie możecie wejść” – uprzedza.
Cmentarz zbombardowano na począku rosyjskiej agresji
.Dnia 23 marca 2022 r. fotoreporter Andrzej Lange informował o zniszczeniach na charkowskim Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu, którego część stanowi cmentarz katyński. Spoczywa na nim ponad 4 tys. polskich wojskowych i cywilów zamordowanych przez NKWD w 1940 r.
„Na cmentarzu widać ślady po wybuchach, pociski trafiły (…) w tabliczki z nazwiskami polskich oficerów zamordowanych przez NKWD” – relacjonował. „Na krzyżach widać ślady po odłamkach, widzimy leje po bombach” – dodał.
Jedna rakieta trafiła w betonowe ogrodzenie, dwie w teren samego cmentarza, a w postument jednego z krzyży wbił się korpus pocisku kasetowego, którego odłamki zniszczyły m.in. cmentarne tabliczki.
Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie-Piatichatkach wzniesiono w latach 1999–2000. Jest to miejsce pochówku ofiar stalinowskiej czystki z lat 1937-38, a także oficerów Wojska Polskiego rozstrzelanych w zbrodni katyńskiej w 1940 r.
W lesie pod Charkowem – w pobliżu sanatorium NKWD – w 1940 r. grzebano przywożone ciężarówkami zwłoki polskich oficerów, mordowanych w piwnicach gmachu NKWD w Charkowie. Pierwszy transport do Charkowa wyruszył z obozu jenieckiego w Starobielsku w nocy z 5 na 6 kwietnia 1940 r.
Alert UNESCO dla Ukrainy
.We „Wszystko co Najważniejsze” prof. Michał Kleiber opowiada o znaczeniu niszczenia dziedzictwa kulturowego państwa podczas działań wojennych w kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainę. „Dewastacja kraju nie oszczędza najcenniejszych obiektów i ich bezcennej zawartości, a nawet sprawia wrażenie precyzyjnie zaplanowanej akcji mającej służyć pozbawianiu mieszkańców Ukrainy kluczowych elementów ich narodowej tożsamości” – pisze. – „Według danych Sekretariatu UNESCO z końca marca br. zniszczone zostały 53 obiekty o wielkim znaczeniu dla kultury, takie jak zabytkowe budowle, pomniki, świątynie, biblioteki itp. Władze Ukrainy podają jeszcze parokrotnie większą liczbę strat”.
Profesor przypomina, że dewastacja dziedzictwa kulturowego podczas działań zbrojnych jest podstawą do oskarżenia agresora o popełnienie zbrodni wojennych.
„Bogactwo kulturowe Ukrainy ilustruje dodatkowo fakt, że 17 innych miejsc oczekuje obecnie na wpis na Listę Dziedzictwa UNESCO. Wielu z tych pięknych i historycznie ważnych zabytków grozi dramatyczny los. Koszmar możliwych zniszczeń widać dzisiaj wyraźnie na przykładach już dokonywanych dewastacji.”
PAP/Jarosław Junko/JT