Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej wspiera Libańczyków

Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej

Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej wspiera ludność w północnym Libanie. Prowadzi m.in. szkolenia o przedsiębiorczości oraz specjalny program hodowania pszczół i produkcji miodu.

.W miejscowości Fnaideq w prowincji Akkar w północnym Libanie Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej prowadzi szkolenia wśród lokalnych rolników z wykorzystywania uprawianych tam jabłek do produkcji czipsów, octu winegret czy nalewek alkoholowych. Ponieważ cena nieprzetworzonych jabłek jest niska, lokalni rolnicy nawet ich nie zbierają.

Z kolei we wsiach wokół miejscowości Kubajat (w tej samej prowincji), PCPM prowadzi program zachęcający do hodowli pszczół przez lokalnych mieszkańców, nie tylko rolników. Program finansowany jest z projektu MASAR (Maintaining Strength and Resilience for Local Governments), finansowanego przez Unię Europejską.

Duże zainteresowanie programem

.Libański pracownik PCPM Bassem El Khoury podał, że na szkolenia dotyczące hodowli pszczół, które organizowało PCPM, zgłosiło się 340 lokalnych rolników i mieszkańców. „Wybraliśmy z nich 65, którzy przeszli szkolenia praktyczne i teoretyczne, a z nich 20 zostało finalnie beneficjentami programu. Decydowały wyniki egzaminu praktycznego oraz frekwencja na szkoleniach. Każdy z beneficjentów dostał 3 ule, pszczoły oraz specjalny kombinezon. Cały zestaw wart jest ok. 100 dolarów. Szkolenia trwały w czerwcu i w lipcu, a od sierpnia beneficjenci już zajmują się hodowlą pszczół” – poinformował Bassem El Khoury. „Po roku z 3 uli powinno powstać ok 25-30 kg miodu, co oznacza 25-30 słoików miodu, każdy można sprzedać za ok. 15-20 dolarów. Dla lokalnych mieszkańców to znaczący dodatek finansowy” – dodał pracownik PCPM.

Program bardzo spodobał się lokalnej społeczności. Beneficjentka Janay Akawi, która jest nauczycielką i skończyła studia niezwiązane z rolnictwem czy pszczelarstwem, zdecydowała się aplikować do tego programu. „To nie jest moje podstawowe źródło utrzymania, tylko dodatkowe, ale bardzo ważne ze względu na kryzys gospodarczy, jaki dotyka Liban. Większość miodu sprzedaję, głównie moim znajomym, sąsiadom i osobom, które widzą informacje o sprzedaży przez media społecznościowe. Dlaczego pszczoły? Są bardzo łatwe w hodowli, praktycznie nie wymagają nakładu pieniężnego i czasu. Przyjeżdżam do uli raz w tygodniu na ok. 2h – dostarczam pszczołom wodę i cukier. Dzięki temu źródłu dochodu czuję się pewniej, na wypadek gdybym straciła swoją posadę jako nauczycielka. Będę miała jak się ratować. Miód jest w Libanie popularny nie tylko do spożycia, ale też jako lek, antybiotyk lub środek kosmetyczny do pielęgnacji skóry. Nie narzekam na brak klientów, myślę, że niedługo dokupię 3 kolejne ule” – zaznaczyła Janay Akawi, mieszkanka prowincji Akkar, beneficjentka programu PCPM hodowli pszczół.

Misja PCPM w Libanie

.Przez dziesięć lat działalności misji Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej w Libanie, w latach 2012-2021, PCPM wdrożył ponad 40 projektów pomocowych o wartości 95 mln USD. Środki na działania PCPM w Libanie pochodzą z różnych źródeł: 55 proc. kosztów pokrywa program Polska Pomoc (Polish Aid) koordynowany przez polski MSZ, a ponadto 30 proc. pokrywają agendy ONZ, a 12 proc. wartości projektów finansowanych jest ze środków UE.

Przedstawiciele Libanu szacują, że do tego kraju przybyło ok. 2 mln syryjskich uchodźców – ok. 300 tys. mieszkało w Libanie jeszcze przed początkiem wojny w Syrii, a w jej następstwie do Libanu dostało się kolejne ok. 1,8 mln osób. Dane ONZ wskazują na ok. 1,5 mln Syryjczyków, a dane Banku Światowego – 1,6 mln.

Problem masowych migracji

.Problem masowej migracji, z którym zmaga się Liban, dotyczy wielu regionów świata. Jak pisze Konrad BIAŁOSZEWSKI, ekspert narodowy w UE, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze„: „migracja ludności z krajów objętych wojnami, słabych ekonomicznie, przeludnionych, nie jest nowością i stanowi stałe zjawisko. Obecnie zmieniło się jej postrzeganie pod wpływem skali exodusu niespotykanej w Europie od czasów II wojny światowej”.

W 2015 roku „Europa jako region zintegrowany polityczno-ekonomicznie po raz pierwszy stała się obszarem docelowym masowej imigracji z zewnątrz”. Ówczesna fala imigrantów „zburzyła całkowicie dotychczasowe schematy postępowania. Okazało się, że UE nie potrafi działać w sytuacji kryzysowej”.

Jak zauważył ekspert UE, Europejczycy „nagle dowiedzieli się, że setki tysięcy imigrantów będą przyjmowane z pominięciem procedur imigracyjnych, byleby tylko okazać coś, co nazywamy humanitaryzmem”.

„Humanitaryzm tymczasem powinien być zjawiskiem symetrycznym, czyli z jednej strony są imigranci, a z drugiej są obywatele krajów przyjmujących tych imigrantów i pomysł tych obywateli na asymilowanie napływających imigrantów w społecznościach lokalnych” – podkreślaKonrad BIAŁOSZEWSKI. [LINK]

.Z długofalowymi skutkami masowej migracji przede wszystkim Liban, a po części także Europa, zmagają się do dziś.

PAP/Marta Stańczyk/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 grudnia 2022