Pomoc naukowcom na Ukrainie powstrzymuje drenaż mózgów

Pomoc naukowcom na Ukrainie poprzez uruchamiane programy wsparcia mogą złagodzić kryzys uchodźczy i powstrzymać drenaż mózgów.
.Laboratoria i Uniwersytety na całym świecie zaoferowały pomoc naukowcom na Ukrainie, którzy uciekli z kraju ogarniętego wojną. O wiele mniejsza pomoc jest dostępna dla tych, którzy – z wyboru lub konieczności – pozostali. Wielu osobom zmniejszono lub wstrzymano wypłatę wynagrodzeń, ponieważ instytuty przeznaczają środki na obronę kraju; niektórzy musieli opuścić swoje domy. Nie mieli do kogo się zwrócić – do czasu, gdy Instytut Wolfganga Pauliego (WPI), i kilka innych instytucji zaczęło podrzucać im koła ratunkowe. Kwoty są niewielkie; początkowy budżet WPI to zaledwie 50 000 euro. Jednak inicjatywy te „mają kluczowe znaczenie dla ratowania nauki podstawowej i stosowanej na Ukrainie” – mówi Anatolij Zagorodny, prezes Narodowej Akademii Nauk Ukrainy (NASU). Takie działania mogą pomóc powstrzymać drenaż mózgów, który, jak wielu się obawia, doprowadzi do wyludnienia Ukrainy jeszcze długo po wojnie. „Rozumiemy, że wielu z tych uchodźców nie wróci” – mówi Sergiusz Riabczenko z Instytutu Fizyki.
Po zakończeniu wojny na Ukrainę czekają większe pakiety ratunkowe. Rząd Stanów Zjednoczonych rozpoczął prace nad ogólnym kształtem planu Marshalla, przypominającego ogromne wysiłki USA na rzecz odbudowy Europy po II wojnie światowej. Kenneth Myers, prezes CRDF Global, amerykańskiej organizacji non-profit, która prowadzi programy pomocy naukowej w krajach byłego Związku Radzieckiego, twierdzi, że nauka nie zostanie pominięta. „Chodzi o to, aby nie tylko przywrócić ich do poziomu sprzed inwazji, ale także zainwestować w dziedziny, w których mogą osiągnąć przewagę i stać się liderami w nauce” – mówi Myers.
Na razie nacisk kładzie się na przetrwanie. Zagorodny twierdzi, że najbardziej zagrożeni są naukowcy przebywający na terenach objętych konfliktem. W sytuacji, gdy wojska rosyjskie przygotowują się do ponownego ataku na wschodnią Ukrainę, NASU zamierza przekazać 20 tys. euro pomocy od Francuskiej Akademii Nauk dla naukowców ze wschodnich bastionów nauki, takich jak Charków i Sumy. Dzięki projektowi WPI utrzymuje się już 17 naukowców z tych miast.
W akcję ratunkową włączają się także inne organizacje. Fundacja na rzecz Nauki Polskiej sfinansuje w tym roku co najmniej sześć projektów współpracy naukowców z Polski i Ukrainy w dziedzinie nauk społecznych; każdy zespół otrzyma 58 tys. euro na wynagrodzenia i koszty badań przez rok. Fundacja Krzysztofa Skubiszewskiego, również z Polski, planuje przeznaczyć co najmniej 240 000 euro na stypendia dla naukowców na Ukrainie i uchodźców w Polsce, przy czym większość tej kwoty trafi do osób na Ukrainie. Francuska Akademia Nauk stara się o fundusze dla NASU od francuskich fundacji, a austriackie ministerstwo nauki przekazało właśnie 50 tys. euro dla WPI, co pozwoli na wsparcie kolejnych dwóch tuzinów badaczy.
.Najpierw Ukraina musi przetrwać to, co Rosja ma w zanadrzu na wschodzie. W Charkowie i Sumach częste syreny przeciwlotnicze zakłócają codzienny rytm. „Rosjanie mogą wrócić w każdej chwili” – mówi Kośmińska, która wraz z mężem wróciła do Sumy na początku kwietnia, aby pochować Alonę. W radzeniu sobie z trudnościami pomaga jej nauczanie i planowanie przyszłych eksperymentów, a także współczucie ze strony przyjaciół i kolegów, którzy również doświadczyli trudności i straty. „Na razie mogę powiedzieć, że nic mi nie jest” – mówi.