Powodzie we Francji zagrażają cennym szczepom winnym

Powodzie we Francji zagrażają rzadkim szczepom winnym z regionu Grand Est (historycznej Szampanii) których wina są wyjątkowo pożądane – poinformowała agencja AFP. W departamencie Yonne, najbardziej dotknięte zostały gminy Tonnere i Chablis, które władze określiły jako obszar najwyższego zagrożenia powodziowego.

Dawny rejon Szampanii zagrożony przez poziom wody

.Najgorsza sytuacja jest w gminie Tonnere, gdzie wylewa rzeka Armancon – poinformował AFP wójt gminy Cedric Clech. Tonerre ma 5 tys. mieszkańców i jest jednym z bardziej renomowanych producentów win burgundzkich we Francji.

W gminie Chablis najwyższy poziom wody został osiągnięty w nocy z 2 na 3 kwietnia, kiedy poziom rzeki Serein podniósł się o dwa i pół metra. Wójt gminy podkreśla, że poziom wody był wyższy niż w 2013 r. kiedy region również został nawiedzony przez powodzie. W zamieszkanej przez 2300 osób gminie, która jest ceniona przez specjalistów za swoje białe wina, ich producenci już w środę zaczęli liczyć straty.

Czy powodzie i susze wpłyną na produkcje wina?

.O ile ostatnie powodzie nie zostały bezpośrednio powiązane ze zmianą klimatu, to badanie europejskiego projektu badawczego do analizowania nagłych zmian klimatycznych przy użyciu sztucznej inteligencji XAIDA opublikowane w styczniu tego roku wskazuje, że nagłe zmiany pogodowe – w tym duże opady i powodzie odnotowane we Francji – są wynikiem dotykającej całej planrty zmiany klimatu.

W zeszłym miesiącu agencja AFP informowała, że kryzys klimatyczny może znacznie wpłynąć na produkcję wina. Francja, która jest dużym producentem i eksporterem wina musi mierzyć się z zagrożeniami wiążącymi się ze zmianami klimatycznymi.

Według badania prowadzonego przez enologa prof. Cornelisa van Leuvena między 49 a 70 proc. regionów odpowiadających za produkcje win we Francji utraci warunki pozwalające na produkcję jakościowego wina. Z kolei w 11 do 25 proc. z nich zmiany mogą pozwolić na rozwój i poprawę jakości wina.

Niezależnie od tego, jak bardzo staramy się im zaprzeczać, oznaki zmian klimatycznych są coraz bardziej oczywiste

.Zmiany klimatyczne, takie jak powodzie we Francji, były tematem adhortacji apostolskiej Laudate Deum Ojca Świętego Franciszka. Wypowiadał się w niej o chrześcijańskiej konieczności walki z tymi zmianami.

W jego ocenie nikt nie może zignorować faktu, że w ostatnich latach byliśmy świadkami zjawisk ekstremalnych, częstych okresów wyjątkowych upałów, susz i innych dolegliwości ze strony Ziemi, które są jedynie namacalnymi przejawami milczącej choroby, dotykającymi nas wszystkich. Prawdą jest, że nie wszystkie katastrofy można przypisać globalnym zmianom klimatycznym. Można jednak sprawdzić, że niektóre zmiany klimatu wywołane przez człowieka, znacznie zwiększają prawdopodobieństwo częstszych i bardziej intensywnych zdarzeń ekstremalnych.

W ostatnich latach nie brakowało jednak osób usiłujących lekceważyć tę obserwację. Powołują się one na rzekomo naukowe dane, takie jak fakt, że planeta zawsze miała i zawsze będzie miała okresy ochłodzenia i ocieplenia. Pomijają inny istotny fakt, mianowicie: że to, czego obecnie jesteśmy świadkami, to niezwykłe przyspieszenie ocieplenia, z taką prędkością, iż potrzeba tylko jednego pokolenia – a nie stuleci czy tysiącleci – żeby to zauważyć. Podnoszący się poziom mórz i topniejące lodowce mogą być łatwo dostrzeżone przez osobę na przestrzeni jej życia, a prawdopodobnie za kilka lat wiele grup ludności będzie musiało przenieść swoje domy z powodu tych zdarzeń.

„Susze i powodzie, wysychanie jezior i populacje wymiatane przez tsunami lub powodzie, mają zasadniczo to samo źródło. Z drugiej strony, jeśli mówimy o zjawisku globalnym, nie możemy go mylić z wydarzeniami przejściowymi i zmiennymi, które w dużej mierze tłumaczone są czynnikami lokalnymi” – zaznaczał Franciszek.

Często mówi się również, że wysiłki mające na celu złagodzenie zmian klimatycznych poprzez zmniejszenie zużycia paliw kopalnych i rozwój czystszych form energii, doprowadzą do zmniejszenia liczby miejsc pracy. W rzeczywistości mamy do czynienia z tym, że miliony ludzi tracą pracę z powodu różnych konsekwencji zmian klimatycznych. Podnoszenie się poziomu mórz, susze i wiele innych zjawisk wpływających na naszą planetę sprawiło, że wiele osób straciło pracę. Z drugiej strony, przejście ku dobrze zarządzanym odnawialnym formom energii, podobnie jak wszelkie wysiłki mające na celu dostosowanie się do szkód spowodowanych zmianami klimatu, są w stanie wygenerować niezliczone miejsca pracy w różnych sektorach. Dlatego też politycy i przedsiębiorcy muszą natychmiast zająć się tą kwestią.

Według FRANCISZKA nie można już wątpić w ludzkie – „antropogeniczne” – przyczyny zmian klimatycznych. Zobaczmy dlaczego. Stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze, które powodują globalne ocieplenie, pozostawało stabilne do XIX wieku, poniżej 300 części na milion objętości. Jednak w połowie tego stulecia, wraz z rozwojem przemysłu, emisje zaczęły rosnąć. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat wzrost ten ma mocne przyspieszenie, co zostało potwierdzone przez Obserwatorium na Mauna Loa, które od 1958 roku codziennie dokonuje pomiarów dwutlenku węgla. 

„Skończmy wreszcie z nieodpowiedzialnymi kpinami, które przedstawiają tę kwestię jako jedynie ekologiczną, „zieloną”, romantyczną i często wyszydzaną ze względu na interesy gospodarcze. Przyznajmy wreszcie, że jest to szeroki problem humanitarny i społeczny na wielu poziomach, dlatego wymaga zaangażowania wszystkich” – zaznaczał Papież.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 kwietnia 2024