Powrót obowiązkowej służby wojskowej - w Chorwacji

Ivan Anuszić

Minister obrony Chorwacji Ivan Anuszić zapowiedział przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, która zacznie obowiązywać wraz z rozpoczęciem 2025 r. – poinformowała 31 maja telewizja N1.

Chorwacja przywróci powszechny pobór do wojska – Ivan Anuszić

.”W 2008 roku wstrzymaliśmy obowiązkową służbę wojskową i od tego czasu do dzisiaj zniknęła cała infrastruktura i personel, który pracował z poborowymi” – zauważył minister Ivan Anuszić. Dodał, że Chorwacja dysponuje co roku „18 tys. mężczyzn, którzy mogą dołączyć do wojska”.

Minister Anuszić wyjaśnił, że przygotowanie obowiązkowej służby wojskowej jest zadaniem Sztabu Generalnego. „Szef Sztabu zapewnił mnie, że przygotował już absolutnie cały program. Wkrótce przedstawimy go rządowi, a następnie upublicznimy i przystąpimy do realizacji” – zaznaczył szef resortu obrony.

Minister zastrzegł, że pierwszego stycznia 2025 roku przywrócona zostanie obowiązkowa służba wojskowa, „ale nie w pełnym zakresie”. Chociaż polityk nie ujawnił szczegółów programu, chorwackie media podawały wcześniej, że służba mogłaby trwać trzy miesiące, a poborowi otrzymywaliby miesięczne wynagrodzenie na poziomie co najmniej 700 euro.

Gra o Bałkany

.Bałkany to pasjonujący region z wielu powodów. Choćby dlatego, że to właśnie stąd wywodzą się kraje, które jako pierwsze i zapewne jedyne w najbliższych dwóch dekadach wejdą do Unii Europejskiej” – pisze Ryszard CZARNECKI, polityk, poseł RP oraz Parlamentu Europejskiego.

Jego zdaniem, „niewątpliwymi outsiderami Bałkanów w kontekście akcesu do UE jest Bośnia i Hercegowina, państwo tak sztuczne, że aż wstyd je opisywać. Sztuczny zlepek kantonów, że tak je ze szwajcarska określmy, muzułmańsko-bośniackiego, katolicko-chorwackiego i prawosławno-serbskiego istnieje wyłącznie ze względu na parasol Brukseli i świadomość Zachodu, że lepsze jest państwo sezonowe, by użyć tego określenia sprzed 100 lat, niż kolejna fala chaosu, krwawych walk i ludobójstwa, która dodatkowo mogłaby być kostką uruchamiająca swoiste bałkańskie domino, generując natężenie konfliktów etniczno-religijnych w innych państwach regionu”.

„Z polskiego punktu widzenia warto zainteresować się Bałkanami i grą, która tam się toczy. Nawet jeśli USA, UE, Rosja, ale też, uwaga, Turcja, występują tam w głównych rolach. Polska może przecież powalczyć, mówiąc metaforycznie, o Oskara za rolę drugoplanową…” – twierdzi Ryszard CZARNECKI.

Imperialny marsz Rosji

.Na temat coraz większego zagrożenia wybuchu wielkiej wojny w Europie w wyniku agresji Rosji na wschodnią flankę NATO pisze prof. Krzysztof PAWŁOWSKI w tekście „Musimy przygotować się na imperialny marsz Rosji na Polskę. Razem, WSPÓLNIE„.

„Jeszcze dwa lata temu z dumą mówiłem, że należę do pierwszego pokolenia Polaków, i to pokolenia bardzo licznego, które przez cały czas żyje w pokoju. Wyraźne pomruki Putina, ale i ekspertyzy zachodnie wskazują, że jeżeli Putin wygra wojnę na Ukrainie, nawet zajmując tylko część państwa, to po odtworzeniu pełnych zdolności militarnych Rosja, może już bez Putina, ruszy (zgodnie z prawie tysiącletnim genotypem imperialnym) do Europy Środkowej „po swoje”, w tym między innymi po Polskę”.

„To nie stanie się na pewno w roku 2024, ale oczywiste jest, że Polacy już teraz, w 2024 roku, MUSZĄ działać RAZEM, aby przygotować następne pokolenie na najgorsze, tzn. na obronę Polski wspólnie z wojskami NATO. Nie wystarczy samo uzbrojenie wojska. Politycy powinni przygotować system, który skutecznie może odstraszyć agresora. To dobrze, że polskie władze w czasie kadencji PiS zaczęły tworzyć wojska terytorialne, ale Polacy powinni oprócz tego zgodzić się, aby zacząć budować system podobny do fińskiego (skutecznego w latach 40. XX w.), czyli przygotowywać do prawdopodobnej obrony całe polskie społeczeństwo, a nie tylko zbroić maksymalnie jedynie polskie wojsko”.

.„Początek nowej kadencji polskich władz nie wygląda dobrze. Zamiast dalej brnąć w wojnę polsko-polską, politycy z obu stron – tzn. koalicja, która przejęła władzę, oraz PiS – powinni WSPÓLNIE zacząć myśleć nad rozwiązaniami, jak przygotować Polaków do przyszłych wyzwań, zarówno gospodarczych, społecznych, jak i militarnych. Zawsze byłem optymistą i gdy patrzę na nasze przewagi, na przykład na polską przedsiębiorczość, częste sukcesy Polaków w badaniach naukowych, to myślę, że jeśli Polacy wspólnie zaczną przygotowywać się do wyzwań, przed którymi staną obecne i przyszłe pokolenia, to Polska wyjdzie z nich jeszcze mocniejsza. Jest jeden warunek – musimy zacząć projektować i przygotowywać przyszłość od teraz, czyli od 2024 roku, WSPÓLNIE”.

PAP/Jakub Bawołek/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 czerwca 2024