Powstała klasa kawalerii konnej w warszawskim liceum – zdominowana przez dziewczęta

pierwsza w Polsce klasa kawalerii konnej powstała w warszawskim liceum jest duże zainteresowanie uczniów

W Liceum Ogólnokształcącym im. Marszałka Józefa Piłsudskiego na Pradze Północ powstała pierwsza w Polsce klasa kawalerii konnej. Zainteresowanie jest spore. Zgłosiło się więcej dziewczyn niż chłopców, co zdziwiło dyrekcję.

Liceum znane z klas mundurowych

.Praskie liceum pod wodzą dyrektor Izabeli Nowak-Piłki znane jest z klas mundurowych. Ich historia sięga 2012 roku.

„Gdy miałam pisać koncepcję pracy szkoły, to zaczęłam się zastanawiać, co w tej koncepcji ująć. Piłsudski skojarzył mi się z mundurem, a wtedy zaczęły powstawać klasy wojskowe. Pomyślałam, że może spróbować utworzyć klasy wojskowe, ale też policyjne” – podkreśliła.

Zrealizowała swój pomysł i wraz z ówczesnym rzecznikiem policji, stworzyła klasę policyjną oraz wojskową. Po dwóch latach szkoła podpisała porozumienie z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT i powstała pierwsza w Polsce klasa stewardes i stewardów. W 2022 roku uruchomiono w liceum pierwszą na Mazowszu klasę celno-skarbową w porozumieniu z Krajową Administracją Skarbową.

A skąd pomysł na klasę kawalerii konnej – „Piłsudski jest kojarzony z Kasztanką, więc stąd te konie” – wyjaśniła pani dyrektor.

Pierwsza w Polsce klasa kawalerii konnej

.Liceum współpracuje z 1. Pułkiem Ułanów Krechowieckich Bolesława Mościckiego. „Bardzo często tam jeździliśmy, zachęcaliśmy młodzież do jeżdżenia na koniu. Pomyślałam, że skoro tam jeździmy, to dlaczego nie stworzyć takiej klasy. Przyłączyła się do tego projektu fundacja Polska Galopem, która uzyskała na ten cel dofinansowanie” – zaznaczyła. Dodała, że w ramach innowacji pedagogicznej, utworzono właśnie taką klasę kawaleryjską.

Izabela Nowak-Piłka podkreśliła, że szkoła jest liceum, w którym młodzież przygotowywana jest do matury.

„Ciągle powtarzam rodzicom, że są szkoły, które podążają za wynikami. My raczej podążamy za pasjami, marzeniami. Chciałabym, aby młodzież odrobinę lubiła szkołę” – zaznaczyła dyrektor.

Program w klasie kawaleryjskiej nie różni się od innych klas licealnych. „Wszystkie przedmioty nauczane są w ramach podstawy programowej, czyli wszystkie ogólnokształcące, a jedna godzina tygodniowo jest jako przedmiot uzupełniający. Jeden dzień w miesiącu uczniowie spędzą w stajni. Mogą też w swoim zakresie częściej jeździć do stajni” – wyjaśniła.

Nie ma specjalnych wymagań dla kandydatów. Jedyną różnicą jest to, że dzieci koniecznie muszą być ubezpieczone. „To jedyny wymóg. Natomiast nie ma znaczenia, czy to dziecko jest zdrowe, czy chore, bo przecież hipoterapia jest powszechnie znana. Jest to klasa dla każdego. Nawet dla osoby, która boi się koni, bo może się przełamie. Oczywiście, jak nie będzie chciała, to nikt jej do tego zmuszał nie będzie” – powiedziała dyrektor.

Wszystkie klasy w liceum są umundurowane. Poniedziałki są dniami galowymi dla wszystkich klas, i wtedy np. chłopcy chodzą w czarnych spodniach w kant i białych koszulach z naszywką liceum. Z kolei w tygodniu klasy wyróżniają się kolorem t-shirta. Klasa LOT-u ma błękitny, klasa medyczna – czerwony, policji – granatowy, wojskowa – khaki, celna – zielony, a kawalerii konnej będzie w kolorze cappuccino.

„Chcielibyśmy, żeby ta klasa miała furażerki i jeśli wypracujemy to z rodzicami, bryczesy” – przekazała Izabela Nowak-Piłka.

Zainteresowanie jest spore, i jak mówi pani dyrektor, już z pierwszego wyboru można utworzyć klasę. „Zdziwiło nas, że zgłosiło się więcej dziewczyn” – powiedziała.

Klasa będzie liczyć 30-32 osoby, jednak jak zaznaczyła pani dyrektor, możliwe jest utworzenie nawet dwóch klas.

Dyrektor podkreśla, że po skończeniu szkoły absolwenci klasy kawalerii konnej mogą dalej kształcić się np. na AWF, SGGW. Ponieważ służby (Wojsko, Policja czy Straż Graniczna) również mają swoje oddziały konne, absolwenci mogą tam podjąć pracę. Mogą również zająć się leczeniem, fizjoterapią koni, czy też zostać masażystą lub behawiorystą koni, a także np. hodowcą.

Matura jako miernik dojrzałości?

.„Nie wtłaczanie i narzucanie przyjętych formuł w zaprogramowanym i zestandaryzowanym procesie edukacji, ale wymiana myśli i dochodzenie do poznania prawdy winno być idealnym i pożądanym miernikiem oraz wymogiem nowoczesnej szkoły” – pisze prof. Waldemar POTKAŃSKI, historyk zajmujący się problematyką narodową i niepodległościową, ruchem socjalistycznym na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. oraz tematyką z zakresu bezpieczeństwa wewnętrznego i narodowego.

Jak podkreśla, „maturzysta po kilkuletniej nauce i kilkumiesięcznych przygotowaniach mierzy się z testem wiedzy z danego przedmiotu, który musi zdać jak najlepiej, aby móc realizować swoje życiowe plany. Formuła testu ułatwiająca Centralnej Komisji Egzaminacyjnej standaryzację i weryfikację wiedzy i umiejętności z natury rzeczy ma nader odhumanizowany wymiar. Dodatkowo jest tworzona przez ekspertów (często profesorów), mających kontakt z hermetycznym światem nauki, ale niekoniecznie znających realia polskiej szkoły, determinujące możliwości poznawcze ucznia i faktycznie wpływające na efekty kształcenia. Zdającemu pozostaje zatem osobiste zmierzenie się z ogromem wymagań w ramach zdawanego rozszerzenia z danego przedmiotu, często nierealizowanego w odpowiednim zakresie w jego macierzystej szkole, a kluczowego dla jego dalszej kariery”.

„Zwróćmy uwagę, jak daleko odeszliśmy od antycznego ideału swobodnej konwersacji z epoki Sokratesa, sformatowanej następnie w idealnej koncepcji platońskiej szkoły ateńskiej. (…). Wiedza zdobyta w oparciu o oddolną inicjatywę i należycie podparta autorytetem i pracą pedagoga daje najlepsze i trwałe efekty oraz procentuje w dorosłym życiu każdego z nas. Zatraciliśmy metafizyczny i jakże pożądany kontakt ucznia z nauczycielem (niekiedy autentycznym mistrzem), gwarantujący najlepszy rozwój zarówno obu równoważnych podmiotów, jak i samej nauki” – pisze prof. Waldemar POTKAŃSKI.

PAP/Marta Stańczyk/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 czerwca 2023