Prezydent Andrzej Duda wetuje ustawę okołobudżetową
Podjąłem decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, w której znalazły się 3 miliardy złotych na media publiczne. Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa – poinformował 23 grudnia prezydent Andrzej Duda w mediach społecznościowych.
Weto prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy okołobudżetowej
.”Media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić” – napisał na platformie X prezydent Andrzej Duda. W swoim wpisie poinformował, również, że po świętach niezwłocznie złoży do Sejmu własny projekt, dotyczący m.in. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych wydatków zaplanowanych w ustawie okołobudżetowej. „W związku z powyższym wzywam Marszałka Sejmu Szymona Hołownię oraz Marszałka Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską do pilnego zwołania obrad obu Izb w celu rozpatrzenia i przyjęcia projektu jeszcze w tym roku” – przekazał prezydent.
Jak podkreślił „próba finansowania mediów publicznych przy pomocy ustawy okołobudżetowej (przez większość parlamentarną) jest w obecnej sytuacji niemożliwa do zaakceptowania”. „W moim projekcie ustawy wszystkie inne wydatki budżetowe – na czele z podwyżkami wynagrodzeń dla nauczycieli – zostaną zachowane” – podkreślił prezydent.
Bańki informacyjne w polskiej przestrzeni medialnej
.Na temat stanu polskiej demokracji i praworządności pod koniec 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Andrzej KISIELEWICZ w tekście „Ten kto zakończy wojnę polsko-polską zapisze się złotymi zgłoskami w historii Polski„. Autor porusza w nim również kwestię dwóch baniek informacyjnych funkcjonujących w polskiej przestrzeni medialnej.
„Przestrogi o końcu demokracji, o dyktaturze, o sfałszowaniu wyborów i tym podobne okazały się na szczęście fałszywe. Demokracja zadziałała. Przekazywanie władzy odbywa się powoli, ale zgodnie z prawem. Instytucje demokratyczne generalnie zdały egzamin, chociaż ani stan naszej demokracji, ani praworządności nie jest zadowalający. Na ten stan narzekają w zasadzie wszyscy. Już się pojawiły apele o naprawę zwyczajów w Sejmie, w mediach itp., a także zapowiedzi przywrócenia praworządności. Żeby rozpocząć naprawę, trzeba mieć najpierw rzetelną diagnozę stanu obecnego, zgodną z faktami. Jedną z głównych przyczyn nie najlepszego stanu polskiej demokracji jest to, że strony politycznego sporu mają bardzo rozbieżne diagnozy pod tym względem. Te diagnozy kształtowane są przez media. A właśnie media stanowią najsłabszą stronę polskiej demokracji. Na tym polega swoiste błędne koło naprawy polskiej demokracji”.
„Zacznijmy od mediów. W ostatnich latach przedstawiałem moim studentom taki oto obrazek. Są dwie wielkie telewizje. Jedna upiększa rzeczywistość, druga maluje ją w czarnych barwach. Nazwijmy je TV Pozytywna i TV Negatywna, w skrócie TVP i TVN. Problem w tym, że obrazy rzeczywistości przekazywane przez te telewizje są całkowicie rozłączne, w obrazach tych nie ma praktycznie nic wspólnego. Odbiorcy tych stacji żyją więc w zupełnie różnych światach. Logiczny wniosek jest taki, że jedna z tych telewizji kłamie, i to kłamie w sposób trudny do pojęcia. Albo też – ponieważ mowa tu o zajęciach z logiki – obie telewizje kłamią. Innej możliwości nie ma. Problem dotyczy nie tylko telewizji, ale całego rynku mediów w Polsce. Mamy dwie rozłączne bańki informacyjne, dwie zupełnie sprzeczne ze sobą narracje i większość mediów należy w całości do jednej lub drugiej, a większość społeczeństwa czerpie swój ogląd rzeczywistości wyłącznie z jednej bańki, żyje w propagowanej w danej bańce narracji. Tak czy inaczej, znaczna część społeczeństwa żyje w kłamstwie, z kompletnym brakiem rozeznania w otaczającej rzeczywistości. Czy to nie jest horror? Jakaś forma rzeczywistości orwellowskiej? Przesadzam?” – pisze prof. Andrzej KISIELEWICZ.
Najwyższy czas na wygaszenie nadmiernych politycznych emocji
.Na temat konieczności prowadzenia spokojnej, merytorycznej dyskusji oraz poszanowania zasady pluralizmu politycznego w zdrowej demokracji, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Najwyższy czas na wygaszenie nadmiernych politycznych emocji„.
„Na podstawie prywatnych wypowiedzi opiniotwórczych polityków można odnieść wrażenie, że wielu z nich także dostrzega już niezbędność przewartościowania sposobu artykulacji swych poglądów i że dzisiejsza sytuacja uniemożliwia konsekwentne działania na rzecz wspólnej pomyślnej przyszłości – choć oczywiście ze względu na aktualne polityczne uwarunkowania nie mówią oni jeszcze tego publicznie. Polaryzacja sceny politycznej przesądza niestety, że partyjne interesy ciągle zobowiązują polityków do głoszenia poglądów wyłącznie w pełni zgodnych z obowiązującą linią własnej partii”.
„Żeby społeczeństwo wymusiło na politykach powrót do normalnej wymiany poglądów, potrzebna jest aktywna praca u podstaw – w demokratycznym społeczeństwie mądrość zbiorowa nie może być traktowana jak slogan, lecz powinna być absolutnie wymaganym elementem wsparcia dla prowadzonej polityki. Zawsze będziemy mieli różne poglądy, ale w spokojnej dyskusji musimy nauczyć się podejmować decyzje, które są w danych okolicznościach najlepsze z punktu widzenia dobra wspólnego. Czyli są bliskie poglądom większości z nas, ale uwzględniają także ważne potrzeby mniejszości”.
.”Musimy za wszelką cenę zachęcać wszystkich – polityków, ekspertów, dziennikarzy – do prezentowania poglądów istotnych dla budowy owej zbiorowej mądrości, wykluczających agresję i nienawiść, a kładących nacisk na rzeczowość i kulturę wyrażanych myśli. Potrzebujemy faktów i spokojnych, merytorycznych dyskusji ludzi o nawet bardzo różnych poglądach, ale niezależnych w myśleniu i niepoddających się wąskim politycznym kliszom. Najwyższy czas, abyśmy wspólnie zaczęli się tego domagać” – pisze prof. Michał KLEIBER.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ