Prezydent i premier z wizytą w Białym Domu w 25. rocznicę Polski w NATO

prezydent i premier

Prezydent i premier RP spotkali się 12 marca w Białym Domu z prezydentem USA w 25. rocznicę obecności Polski w NATO. Zdaniem komentatorów spotkanie służyło podkreśleniu znaczenia pomocy państw Zachodu dla Ukrainy walczącej z rosyjskim najeźdźcą, a także starań o wzmocnienie Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Prezydent i premier przekonywali USA do dalszej pomocy Ukrainie

.Jak informuje Biały Dom podczas spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem prezydent i premier RP mieli zobowiązać się do „zapewnienia stałego wsparcia obrony Ukrainy przed agresją Rosji”, a także omówili współpracę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego oraz „trwałe znaczenie wartości demokratycznych”. „Podczas mojego spotkania z prezydentem Dudą i premierem Tuskiem, ponownie wysłaliśmy jasny sygnał, że Stany Zjednoczone i Polska dumnie stoją z Ukrainą w obliczu rosyjskiej brutalnej wojny o podbój. Nasz sojusz jest bardziej zjednoczony, zdeterminowany, dynamiczny i większy, niż kiedykolwiek – teraz w sile 32 państw” – napisał Joe Biden we wpisie na platformie X.com, zamieszczając zdjęcie z oboma przywódcami w Gabinecie Owalnym.

Równocześnie podczas spotkania prezydent USA ogłosił, że jego kraj udzieli Polsce nowego kredytu o wartości 2 miliardów dolarów w ramach programu Foreign Military Financing, na zakup amerykańskiego uzbrojenia, w tym 96 śmigłowców AH-64E Apache.

„Jest to ważny krok w kierunku zapewnienia polskim siłom zbrojnym najnowocześniejszych zdolności do obrony, wzmocnienia interoperacyjności NATO i dalszego wzmocnienia amerykańskiego przemysłu obronnego” – podkreśla Biały Dom.

„Goszcząc przywódców Polski w Białym Domu, pan Biden rzucił wyzwanie nie tylko prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, który w dalszym ciągu toczy wojnę z Ukrainą, ale także, przynajmniej pośrednio, panu Trumpowi, który powiedział, że zachęci Rosję do atakowania członków NATO, którzy nie wydają wystarczających środków na swoje siły zbrojne” –  skomentował spotkanie „The New York Times”.

Zdaniem komentatorów gazety „Polska znajduje się na pierwszej linii frontu nieustannie obawiając się rosyjskiego odwetu i stanowczo wspierając Ukrainę, która nie jest członkiem NATO, broniącą się przed wojskami Putina”. „Polska wydaje na swoje wojsko proporcjonalnie więcej niż jakikolwiek inny członek sojuszu, prawie 4 proc. swojej gospodarki, czyli dwukrotnie więcej niż zalecany poziom Sojuszu” – przypomniał nowojorski dziennik cytując prezydenta RP Andrzeja Dudę, który zachęcił kilka dni wcześniej państwa NATO do zwiększenia wydatków na obronność do 3 proc. PKB.

Oprócz spotkania z prezydentem USA polscy prezydent i premier odbyli także serię spotkań z innymi liderami amerykańskiej klasy politycznej. Prezydent Andrzej Duda rozmawiał ze spikerem Izby Reprezentantów Mike Johnsonem oraz przedstawicielami Senatu i Izby Reprezentantów.

„Mieliśmy z panem Johnsonem bardzo dobrą rozmowę. Bardzo szczegółowo przedstawiłem mu nasz punkt widzenia na bezpieczeństwo naszej części Europy, także przez pryzmat wojny na Ukrainie i przede wszystkim tego, że Rosja musi zatrzymana. Bo dla nas Polaków jest to najważniejsze. Jeżeli mamy powstrzymać rosyjski imperializm, to on musi zostać powstrzymany na Ukrainie, bo powstrzymanie go na Ukrainie jest jeszcze bezpieczne z naszego punktu widzenia. Tak, żeby go nie trzeba było powstrzymywać na granicy NATO, żeby go nie trzeba było – broń Boże – powstrzymywać w państwach NATO, gdyby Rosja którekolwiek państwo odważyła się zaatakować” – relacjonował prezydent w rozmowie z dziennikarzami.

Wizyta z Trumpem w tle

.Wizyta polskiego prezydenta i premiera w USA przebiegła pod hasłem ich starań o przekonanie amerykańskich kongresmenów do przekazania kolejnej transzy pomocy walczącej z Rosją Ukrainie. Kwestię blokuje Izba Reprezentantów pod wodzą partii republikańskiej. Kandydat tej partii w najbliższych wyborach prezydenckich – Donald Trump głośno podkreśla, że Ukraina nie zasługuje na ani jeden dolar kolejnej pomocy od USA. Tymczasem – jak zauważa na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Adam DĄBROWSKI właśnie Donald Trump ma największe szanse na wygranie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. „Dotychczas Donald Trump prowadzi zdecydowanie nie tylko w prawyborach Partii Republikańskiej, ale także w krajowych sondażach: pokonałby w wyborach urzędującego prezydenta Joe Bidena. Obserwując dominujące trendy społeczne i kulturowe w USA, należy więc poważnie rozważyć scenariusz, w którym trumpizm, rozumiany jako kompleksowa doktryna polityczna, rządził będzie w amerykańskiej polityce przez kolejne 12 lat” – przekonuje politolog. Jego zdaniem jeśli Trump wygra w listopadowych wyborach prezydenckich, a w trakcie swojej drugiej kadencji skutecznie odpowie na dominujące oczekiwania społeczne, „realny stanie się scenariusz, w którym wybory w roku 2028 wygrane zostaną przez kolejnego republikanina. Kolejny kandydat republikanów, który zapewne ogłosi się nowym przywódcą ruchu MAGA oraz kontynuatorem polityki Donalda Trumpa,  będzie miał przed sobą potencjalnie dwie kadencje – osiem lat rządów”. 

PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 marca 2024