Prof. Marcin Piątkowski gratuluje Polakom niesamowitego sukcesu
„Gratulacje dla Polski z okazji Święta Niepodległości oraz niezwykłego wyniku gospodarczego od 1990 r., za sprawą którego Polska stałą się niemal tak bogatym państwem jak Hiszpania czy Japonia (pod kaem PKB per capita mierzonym parytetem siły nabywczej). Absolutnie nikt nie mógł przewidzieć tego w 1989 roku” – napisał na portalu „X” (dawniej „Twitter”) prof. Marcin Piątkowski.
Polska moich marzeń
.„Znajdujemy się na niezbadanych wcześniej gospodarczo obszarach, gdzie musimy stawić czoła kilku szokom naraz. Przez Polskę i cały świat przetacza się tsunami inflacji, będące efektem szoku gospodarczego wywołanego pandemią COVID-19, zerwaniem globalnych łańcuchów produkcji, brutalną agresją Rosji na Ukrainę oraz walką ze zmianami klimatu. Ta fala tsunami musi się jednak kiedyś cofnąć. Osiąga ona teraz swój najwyższy poziom. Jednak najważniejsze pytanie, na które musimy sobie teraz odpowiedzieć, brzmi: czy to tsunami musi pozostawić na nas trwały negatywny ślad?” – pyta prof. Marcin PIĄTKOWSKI w tekście „Polska moich marzeń”.
Jak podkreśla, „Polska od ponad 30 lat jest Robertem Lewandowskim i Igą Świątek rozwoju gospodarczego. Nasz dochód narodowy na mieszkańca w tym czasie potroił się, co jest najlepszym rezultatem wśród wszystkich krajów w Europie. Coś podobnego nigdy wcześniej nie zdarzyło się w całej naszej historii. Co więcej, do tej pory wykazywaliśmy się wyjątkową odpornością w obliczu różnego rodzaju kryzysów”.
„Chociaż w krótkim okresie trzeba skupić się na walce z inflacją, to jednocześnie trzeba zacząć już myśleć o pokryzysowej przyszłości. Trzeba stworzyć wizję rozwoju dla Polski na najbliższą dekadę. Kluczową rolę w budowie tej wizji powinno mieć państwo, które powinno robić wszystko, aby przyspieszyć nadejście lepszej przyszłości” – pisze prof. Marcin PIĄTKOWSKI.
Ekonomista dodaje: „chciałbym, żebyśmy ponad politycznymi podziałami wyznaczyli sobie narodowy cel na miarę przedwojennej Gdyni czy Centralnego Okręgu Przemysłowego, żeby do 2030 roku bądź w jego okolicach 100 proc. zużywanego przez nas prądu produkowano w naszych elektrowniach nuklearnych i z naszej zielonej energii. Tych elektrowni moglibyśmy wybudować pięć albo nawet dziesięć, co uniezależniłoby nas od importu energii (oprócz uranu), pozwoliłoby z nawiązką osiągnąć cele klimatyczne oraz obniżyć ceny prądu do jednego z najniższych poziomów w Europie, co podniosłoby jakość życia społeczeństwa i konkurencyjność gospodarki. Ambitne cele są nam potrzebne, aby zmotywować całą strukturę państwa i sektora prywatnego do realizacji nowej wizji, a także do wykorzystania ogromnego potencjału społecznego, który nagromadził się w Polakach od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę”.
Złoty wiek będzie trwał
.W artykule „Złoty wiek będzie trwał” prof. Marcin PIĄTKOWSKI zwraca uwagę, że „Polska przez ostatnie 30 lat oraz w czasie kryzysu związanego z pandemią COVID-19 udowodniła, że mamy siłę i potencjał, które pozwalają nam radzić sobie z szokami i kryzysami gospodarczymi lepiej niż inni”.
Autor zauważa, że „każdy zna mapę Europy z 1600 r., na której Polska jest od »morza do morza«, od Bałtyku po Morze Czarne. Wiek XVI jest określany jako polski złoty wiek. Rzeczpospolita była wówczas ogromnym terytorialnie, bogatym i potężnym krajem – a przynajmniej przeczytamy to w podręcznikach historii. Prawda jest jednak inna. Już w XVI wieku Polska była ekonomicznie zacofana, a przeciętny polski dochód osiągnął raptem mniej więcej połowę tego, co było we Włoszech”.
„Dlaczego jednak Polska była już wtedy ekonomicznie zacofana? I pozostała taką aż do 1939 roku? (…) Dawna Polska była podręcznikowym przykładem społeczeństwa oligarchicznego. Nasza szlachta zrobiła bowiem wszystko, aby reszta społeczeństwa nie miała szansy na rozwój. (…) To elity nie chciały, żeby państwo było bogate, sprawne i mocne, w myśl zasady, że im mniej państwa, tym mniej kontroli nad elitami. Polskie elity przez 400 lat walczyły też o to, żeby polskie mieszczaństwo się nie rozwinęło, a polscy kupcy się nie wzbogacili, bo wtedy stanowiliby dla elit ekonomiczną i polityczną konkurencję” – pisze prof. Marcin PIĄTKOWSKI.
Ekonomista przekonuje, że „nasz prawdziwy złoty wiek” to 30 lat po 1989 r. „Wkrótce może wydarzyć się rzecz, której chyba od tysiąca lat nikt nie prognozował: Polska może dogonić poziom dochodów bogatszych krajów Zachodu. Polska przegoniła już poziom dochodu Grecji i zaraz przegoni Portugalię, ale do końca 2030 roku ma szansę dogonić również poziom Włoch i Hiszpanii. Trzydzieści lat temu nikt by się tego nie spodziewał. Na początku transformacji w 1989 roku przeciętny dochód Włocha, biorąc pod uwagę różnicę cen, był ponad trzykrotnie wyższy niż przeciętny dochód Polaka. Dzisiaj to jest mniej niż 1/3. Jeśli dobrze nam pójdzie, to do końca tej dekady żadnej różnicy już nie będzie”.
„W czasie pandemii nie tylko nie straciliśmy pozycji lidera, ale odwrotnie – nadgoniliśmy dystans do Europy Zachodniej jeszcze szybciej. Złoty wiek będzie trwał z wielu powodów – również dlatego, że polską gospodarkę będzie pchała do przodu nowa generacja młodych Polaków, która jest najbardziej konkurencyjną, wykształconą i nowoczesną generacją w historii Polski. Prawie połowa z nich ma wyższe wykształcenie, podczas gdy 30 lat temu miało je niecałe 10 proc. społeczeństwa. To jest najważniejsza podstawa długoterminowego optymizmu. Co trzeba zrobić, aby złoty wiek trwał? Proponuję program reform »5i«: instytucje, inwestycje, innowacje, imigracje i inkluzywność” – pisze prof. Marcin PIĄTKOWSKI.
Polacy uwierzyli w siebie
.Na temat tego, iż szerokie poparcie polskiego społeczeństwa dla projektu Centralnego Projektu Komunikacyjnego pokazuje, iż Polacy mają duże ambicje i chcą skończyć z myśleniem w kategoriach zaściankowości i kompleksów, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prezes zarządu stowarzyszenia „Tak dla CPK” Maciej WILK w tekście „Polacy uwierzyli w siebie„.
„Dokładnie rok temu, 26 października 2023 r., krótko po lekturze wywiadu posła-elekta Macieja Laska dla portalu Rynek Lotniczy, w którym wyraził jednoznaczne przekonanie, że projekt nowego lotniska CPK w Baranowie nie dojdzie do skutku, poczułem się zobligowany do działania. W akcie desperacji napisałem swój pierwszy merytoryczny wpis na platformie X, wyjaśniający dlaczego Polska tak bardzo potrzebuje realizacji tej inwestycji”.
„Nie spodziewałem się wtedy, że temat CPK poruszy serca i umysły milionów Polaków oraz zdominuje polską debatę publiczną na blisko pół roku, aż do pamiętnej konferencji premiera Donalda Tuska, gdzie ogłoszono (choć bez specjalnego entuzjazmu) kontynuację projektu. Wybuch społecznego poparcia, jaki zaobserwowaliśmy pod hasłem #TAKdlaCPK, stał się fenomenem, który z pewnością będzie analizowany przez lata przez socjologów, politologów oraz specjalistów w zakresie psychologii społecznej. W warunkach przytłaczająco negatywnej narracji w mediach głównego nurtu, miliony Polaków zaczęły czerpać wiedzę na temat CPK głównie z mediów społecznościowych i oddolnych inicjatyw. Pozwoliło im to zrozumieć, że ten projekt nie jest żadną „PiS-owską fanaberią” czy też „gigantomanią,” ale strategiczną inwestycją o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju naszego kraju. To właśnie bezprecedensowy głos obywateli w obronie CPK zmusił rządzących do zadeklarowania dalszej realizacji projektu”.
.”Przerażające jest, że projekt o tak wielkim potencjale rozwojowym dla Polski mógł zostać zatrzymany wyłącznie z powodów czysto politycznych. Wydarzenia wokół CPK pokazują dobitnie, jak bardzo polska scena polityczna oderwała się od potrzeb społeczeństwa i skupia się wyłącznie na bieżących sporach oraz wewnętrznych rozgrywkach, zamiast myśleć o przyszłości kraju. Fakt, że projekt o strategicznym znaczeniu musiał zostać broniony przez obywateli przed politykami, odsłania głęboką kompromitację klasy rządzącej, która abdykowała z obowiązku dynamicznego rozwoju Polski. Od blisko dwóch dekad Polska trawiona jest przez plemienne podziały, które karmią jedynie polityczne elity, a blokują prawdziwą dyskusję o istotnych kwestiach” – pisze Maciej WILK.
WszystkocoNajważniejsze/MJ