Prof. Marcin Piątkowski prezesem PFR? - Puls Biznesu

Możliwe, że już 12 czerwca poznamy nowego szefa Polskiego Funduszu Rozwoju. Za jednego z faworytów uważany jest Marcin Piątkowski. Niewykluczone jednak, że konkurs zostanie rozpisany na nowo – informuje „Puls Biznesu”.

Czy ekonomista Banku Światowego, profesor Marcin Piątkowski zostanie prezesem Funduszu Rozwoju?

.Gazeta przypomina, że od maja trwa konkurs na szefa Polskiego Funduszu Rozwoju i pozostałych członków zarządu. „Być może już w środę poznamy nazwisko nowego prezesa, ponieważ tego dnia zbiera się rada nadzorcza PFR” – podał „PB”.

Gazeta informuje, że do konkursu zgłosiło się 70 kandydatów. „PB” twierdzi, że w grze pojawiło się nowe nazwisko – prof. Marcin Piątkowski, naukowiec, ekonomista w Banku Światowym. „Nie udało nam się ustalić, czy zgłosił kandydaturę. Sam zainteresowany nie odpowiedział na próby kontaktu. Nasi rozmówcy twierdzą, że są z nim wiązane są spore nadzieje w kręgach Ministerstwa Aktywów Państwowych” – donosi „Puls Biznesu”. 

Polska od ponad 30 lat jest Robertem Lewandowskim i Igą Świątek rozwoju gospodarczego

.Profesor Marcin PIĄTKOWSKI, ekonomista w Akademii Leona Koźmińskiego i autor książki „Europejski lider wzrostu. Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu” pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że w odróżnieniu od innych krajów naszego regionu, w tym np. Czech i Słowacji, których gospodarki są uzależnione od przemysłu motoryzacyjnego, Polska ma bardzo zróżnicowany eksport – od produktów przemysłu maszynowego po meble, jachty i żywność. Polska jest też gospodarką o stosunkowo niskim poziomie zadłużenia. Dług publiczny, liczony zgodnie z definicją UE, wynosi około 54 procent, czyli trochę ponad połowę średniej dla UE, a zadłużenie sektora prywatnego jest jednym z najniższych w Europie. Co więcej, polski rynek pracy jest elastyczny i potrafi szybko dostosować się do wstrząsów gospodarczych. Firmy w Polsce udowodniły to wielokrotnie. Polityka gospodarcza, chociaż nie brakowało w niej błędów, też wsparła wzrost. Udało się odpowiednio zareagować na kryzys, w tym poprzez ekspansywną politykę fiskalną na początku pandemii.

„Chociaż w krótkim okresie trzeba skupić się na walce z inflacją, to jednocześnie trzeba zacząć już myśleć o pokryzysowej przyszłości. Trzeba stworzyć wizję rozwoju dla Polski na najbliższą dekadę. Kluczową rolę w budowie tej wizji powinno mieć państwo, które powinno robić wszystko, aby przyspieszyć nadejście lepszej przyszłości” – pisze ekspert.

Jak ma wyglądać ta wizja? Nie chodzi o wielkie hasła i abstrakcyjne slogany, ale o realne cele, z którymi będzie się identyfikować całe społeczeństwo i z których osiągnięcia będzie można rozliczyć rządzących. Takimi celami powinny być m.in. podniesienie średniej pensji w kraju do 10 000 zł miesięcznie, wzrost długości życia do poziomu powyżej średniej europejskiej, zapewnienie 365 dni rocznie z czystym powietrzem w całym kraju, umożliwienie Polakom dojazdu do pracy w czasie z zasady nie dłuższym niż 30 minut; stuprocentowy dostęp do żłobków i przedszkoli oraz możliwość kupna mieszkania za maksimum pięć rocznych pensji.

„Wreszcie Polacy powinni pracować mniej, ale efektywniej. W tej chwili jesteśmy w czołówce krajów, w których – przeciwnie – pracuje się najwięcej. Według badań skrócenie czasu pracy może doprowadzić do wzrostu wydajności i poprawy jakości życia” – pisze profesor Marcin PIĄTKOWSKI.

Warto więc pilotażowo wprowadzić w Polsce inicjatywę efektywnego czterodniowego dnia pracy, również z uwzględnieniem hybrydowego trybu pracy. Dobrze, że mówi już o tym opozycja. Celem powinno być dołączenie do grupy 20 procent krajów OECD, które mają najkrótszy czas pracy i najwyższą wydajność.

Ważnym celem powinno być również zmniejszenie nierówności dochodowych do poziomu czołówki krajów w UE, bo wysokie nierówności stanowią poważne zagrożenie dla długofalowego rozwoju gospodarczego, odczuwanego przez obywateli poziomu szczęścia i trwałości demokracji. Z najnowszych badań, wzbogacających bazę danych służącą do pomiaru nierówności o dane z PIT-ów, wynika, że wskaźnik nierówności w Polsce wynosi około 0,4 i jest jednym z najwyższych w krajach UE, które prowadziły takie badania.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 czerwca 2024
Fot.:MarcinPiątkowskiTwitter