Prof. Ryszard LEGUTKO we „Wszystko co Najważniejsze”
24 grudnia 1949 r. urodził się Ryszard LEGUTKO, profesor nauk humanistycznych, filozof, publicysta, polityk, tłumacz i komentator dzieł Platona, senator i wicemarszałek Senatu (2005-2007), minister edukacji narodowej (2007), sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP (2007-2009), poseł do Parlamentu Europejskiego (2009-2024), Kawaler Orderu Orła Białego. Redakcja przypomina z tej okazji teksty jego autorstwa, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Sowa Minerwy wyleciała o świcie
.„Wszyscy znamy sławne zdanie Hegla o sowie Minerwy, która wylatuje o zmierzchu, co oznacza, że mądrość pojawia się u schyłku, a więc także to, iż do zrozumienia tego, czym jest jakaś epoka, dochodzimy dopiero wtedy, gdy ona się kończy. Czym było oświecenie, zrozumieliśmy, gdy zostało ono wyparte przez romantyzm. Czym była rewolucja przemysłowa, pojęliśmy, gdy zaczęliśmy wchodzić w nową fazę” – twierdzi prof. Ryszard LEGUTKO.
„Ale przecież nie zawsze tak jest. Czym był komunizm dla ludzi, wiedziano, jeszcze zanim bolszewicy stworzyli swój reżym, i nie trzeba było czekać do roku 1980. Nasza epoka postrzega samą siebie i jest powszechnie określana jako epoka zmierzchu czy końca. Mieliśmy koniec historii, koniec wielkich narracji, kulturę wyczerpania. Mamy globalizację, która zagarnia wszystko i też jest postrzegana jako swoisty koniec jakiejś epoki, a także początek czegoś nowego. Mamy postmodernizm, postpolitykę, postkulturę, postprawdę, postfilozofię. Innymi słowy, jakkolwiek na to patrzeć, wydaje się, że docieramy do końca tego, co zaczęło się w Grecji, Jerozolimie i Rzymie. Jedni nad tym ubolewają, inni się cieszą, ale po obu stronach liczna rzesza zgadza się, że jesteśmy świadkami końca” – dodaje filozof.
„No i gdzie jest ta sowa Minerwy w naszych czasach – chciałoby się zapytać. Trudno jej szukać, choć przecież jest wielu ludzi mądrych, także w tej sali. Ale samo słowo mądrość straciło swój blask, a mędrcy mają dzisiaj uprawnione miejsce wyłącznie w opowieściach fantasy. Mądrość łączyła się z całościowym oglądem, ale także z subtelnym widzeniem konkretu, choć w perspektywie skomplikowanej całości – losu człowieka, życia narodu czy porządku moralnego. Dzisiaj wiedza stała się sfragmentaryzowana i podzielona na niemające ze sobą kontaktu szczegółowe dyscypliny, a jej efekty są mierzalne ilościowo, co w żadnym razie nie kształci nas ku mądrości, lecz przeciwnie” – podkreśla prof. Ryszard LEGUTKO.
Dodaje, że „jest dziesiątki innych powodów niechęci czy braku szacunku dla mądrości: nieustanny nacisk na zabawę, grę, robienie min, udawanie. Do tego ogłuszająca kultura masowa i masowy przekaz wkładający nam do głowy treści, nad którymi nie mamy czasu się zastanowić. Wszystko to wiemy. Ale konsekwencja jest taka, że dzisiejsze czasy mają nikłą samoświadomość. Nasza epoka nie rozpoznaje dobrze samej siebie, a nawet nie jest takim samopoznaniem szczególnie zainteresowana. Żyje we własnych iluzjach i dzięki nim, na przykład karmiąc się złudzeniem, że jest otwarta, podczas gdy cechuje ją zamknięcie i dogmatyzm”.
Pełna treść tekstu prof. Ryszarda LEGUTKI pt. „Sowa Minerwy wyleciała o świcie” dostępna jest pod linkiem: [LINK]
Musimy liczyć na siebie
.W artykule „Musimy liczyć na siebie” prof. Ryszard LEGUTKO pisze, że „Unia Europejska daje Rosji odpowiedź niejednoznaczną na jej agresywne zachowanie. Niestety, ta odpowiedź zawiera także przekaz przyzwalający. Bo choć w całej Unii wydaje się dziś różne gniewne pomruki, nawet nakłada sankcje, nastawienie Unii Europejskiej oraz większości rządów określić możemy jako ogólnie prorosyjskie”.
Jak podkreśla, „na korytarzach unijnych instytucji słyszymy, że Rosja jest dużym i silnym krajem, że nie należy drażnić Federacji Rosyjskiej i Władimira Putina, że trzeba się z Rosją ułożyć… Słyszymy też z ust wielu Europejczyków, że Rosja ma swoje strefy wpływu, które należy uszanować. To wszystko także ujawnia się w Parlamencie Europejskim”.
„Można usłyszeć, że decydując się na aneksję Krymu, Władimir Putin przesadził, ale gdyby tę sprawę przyciszyć, gdyby przycisnąć Ukrainę, to pewnie wszystko byłoby dobrze. Zdarzają się niekiedy stanowiska inne, na przykład Zielonych, którzy są bardziej stanowczy w swoich poglądach. Jednak ogólnie nastawienie Unii Europejskiej pozbawione jest woli zasadniczego przeciwstawienia się Rosji” – dodaje prof. Ryszard LEGUTKO.
Autor zaznacza, że „w ciągu mojego bytowania w Parlamencie od 2009 roku widzę, jak zmieniała się Unia. Wchodziliśmy do niej w przekonaniu, że jest to struktura równych podmiotów. Ale była to naiwność: wchodziliśmy do Unii jako słabsi i sami tak się określaliśmy, przyznając sobie rolę czeladnika. Polityka nie jest jednak klubem dżentelmenów i za taką postawę słabeusza trzeba płacić, a wyzwolić się z niej jest trudno. Logika władzy nakazuje, że słabeusz ma słuchać i nikt mu dobrowolnie i bez własnej korzyści nie odstąpi miejsca”.
W opinii prof. Ryszarda LEGUTKI „pytanie kluczowe sprowadza się do tego, czy znajdą się w Europie siły, które postępującą degenerację potrafią powstrzymać i odwrócić. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że gdyby do tego doszło, to ważnym aktorem w tych działaniach musi zostać Europa Wschodnia. Wielu naszych zachodnich kolegów też zdaje sobie z tego sprawę. Wiedzą oni, że jeśli polski i węgierski opór zostanie złamany, to Europę czekają za sprawą Unii czasy jeszcze cięższe”.
Pełna treść tekstu pt. „Musimy liczyć na siebie” dostępna jest pod linkiem: [LINK]
O upadku inteligencji
.„Polska inteligencja w takim sensie, jaki kiedyś przyjęto, już nie istnieje. Nowy ustrój, kapitalizm, liberalna demokracja, globalizm, Unia Europejska, potężna kultura masowa etc. – to wszystko sprawiło, że nie przeżyła” – twierdzi prof. Ryszard LEGUTKO.
Autor stawia pytanie: „Dlaczego polskie elity tak szybko zrezygnowały z tego impulsu, który dała Solidarność? Powstanie nowego ustroju, którego elity poczuły się akuszerem, pchnęło je w kierunku, który znamy z czasów początków Polski komunistycznej, a więc restrukturyzacji polskiej tożsamości. Polska tożsamość wywołuje u większości polskich elit niesmak, irytację, gniew i chęć jej poniżenia. Stąd biorą się próby rehabilitacji nie tylko PRL-u jako siły modernizacyjnej, lecz także zaborów jako ogólnie dobroczynnego w skutkach okresu, w którym polskie społeczeństwo przeszło przez niezbędny etap unowocześniania. Stąd też niemal religijny stosunek do Unii Europejskiej i pragnienie, by ona całkowicie przejęła władztwo nad polskim społeczeństwem”.
„Sądziłem kiedyś, że polska inteligencja przetrwa, ale pomyliłem się. Przeceniłem wpływ Solidarności na zachowania naszych elit, nie zauważyłem przyrodzonego polskiej klasie intelektualnej połączenia pychy i poddaństwa. Nie doceniłem też siły owego potężnego buldożera liberalno-demokratycznego, który poddaje bezwzględnemu recyklingowi każdy element naszego życia indywidualnego i zbiorowego. Jeśli inteligencja polska się odrodzi lub powstanie jakaś nowa jej forma, to właśnie po to, by owemu buldożerowi się przeciwstawić. Dostrzegam pewien ruch w tym kierunku, ale jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że powstanie coś trwałego” – pisze prof. Ryszard LEGUTKO.
Pełna treść tekstu pt. „O upadku inteligencji” dostępna jest pod linkiem: [LINK]
WszystkoCoNajważniejsze/sn