Prof. Zbigniew STAWROWSKI we „Wszystko co Najważniejsze”

Zbigniew Stawrowski we „Wszystko co Najważniejsze”

14 marca 1958 r. urodził się prof. Zbigniew STAWROWSKI, filozof polityki, wykładowca akademicki na UKSW, Współzałożyciel i dyrektor Instytutu Myśli Józefa Tischnera w Krakowie. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty prof. Zbigniewa STAWROWSKIEGO, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Polityka a metafora – filozof w jaskini cieni

.„Od czasów Kartezjusza nieustannie poszukujemy pewności – wiedzy niewątpliwej, dla każdego jasnej i oczywistej. Czy jednak takie oczekiwania nie idą zbyt daleko? Czy nie powinniśmy wykazać się raczej pewną skromnością, ograniczając nasze aspiracje poznawcze i dostosowując je do specyfiki badanego obszaru świata?” – pyta prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Jego zdaniem „chociaż poznanie rzeczywistości – i to możliwie jak najbardziej adekwatne – zawsze stanowiło i będzie stanowić wyzwanie dla ludzkiego umysłu, to niektóre jej dziedziny są narażone na ograniczenia i zaburzenia poznawcze w stopniu o wiele większym niż inne. Do takich dziedzin należy polityka. Świat polityki wydaje się wyjątkowo nieprzejrzysty. Fakty mieszają się w nim z opiniami, rzeczowy opis i rzetelne próby interpretacji wydarzeń z mniej lub bardziej świadomą propagandą czy wręcz permanentną manipulacją. Bańki informacyjne, w których dzisiaj z konieczności przebywamy, stwarzają nam złudne poczucie realności, zastępując wielowymiarowy ogląd świata jego zredukowanym jednostronnym obrazem. Skądinąd wielu ludziom nawet to specjalnie nie przeszkadza. Powinno jednak przeszkadzać miłośnikom mądrości, dla których rozumienie – praca myślenia odsłaniająca sens tego, co nas przenika i otacza, to nie tylko najważniejsze z wielu ludzkich zajęć, ale wręcz sposób istnienia człowieka”.

„Pobudką do niniejszych rozważań jest pytanie o stosunek filozofa do rzeczywistości politycznej. Czym prawdziwi miłośnicy mądrości różnią się w tej kwestii od zwykłych zjadaczy chleba? Czy ich spojrzenie jest bardziej przenikliwe, a sąd bardziej wyważony? Jak wiadomo, nie jest to pytanie nowe, dlatego warto przyjrzeć się jednej z pierwszych i być może najważniejszej odpowiedzi, jakiej na nie udzielono. Odpowiedzi metaforycznej, która ze względu na złożony i labilny charakter opisywanej materii, nie tyle jednoznacznie rozwiązuje kwestię, ile raczej daje do myślenia i zaprasza do niego” – pisze prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Kwestie te rozważa w tekście „Polityka a metafora – filozof w jaskini cieni”, dostępnym na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Czy Polsce potrzebna jest dziś wielka opowieść?

.„Od kiedy człowiek był człowiekiem, zawsze starał się zrozumieć otaczającą go rzeczywistość i zawsze stawiał sobie pytania o jej ostateczny sens, w tym także o sens jego własnej, indywidualnej oraz zbiorowej egzystencji. Odpowiedzi, które odnajdywał lub przyjmował, choć przybierały różne formy, miały zawsze znaczenie uniwersalne. Były mniej lub bardziej wnikliwym wglądem w ludzką naturę, odzwierciedlającym szczególny punkt widzenia oraz szczególną tożsamość konkretnych osób czy wspólnot. Nasze życie, a zwłaszcza nasze rozumienie tego, czym to życie jest, toczy się zawsze w horyzoncie jakichś wielkich opowieści, które dawniej nazywano po prostu mitami. Opowieści te wiązały odległe mityczne początki z aktualnymi wydarzeniami i oczekiwaną przyszłością, łączyły sacrum z profanum. Pod tym względem niewiele się zmieniło, i to właśnie owe nadające światu całościowy sens mity-opowieści, reprezentowane przez konkretne religie, kultury, cywilizacje – i, od pewnego czasu, również ideologie – wyznaczają nasz sposób patrzenia na świat, choć faktem jest, że niektóre z ich współczesnych postaci – jak właśnie ów postmodernistyczny mit o końcu wielkich opowieści – skrzętnie usiłują to ukryć” – pisze prof. Zbigniew STAWROWSKI w książce „Solidarność znaczy więź. AD 2020”, której fragment ukazał się na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pt. „Czy Polsce potrzebna jest dziś wielka opowieść?”.

Jak podkreśla, „to właśnie rozmaite ideologie pełnią dziś coraz mocniej rolę owych opowieści, wskazujących człowiekowi jego miejsce w świecie oraz wyznaczających mu właściwe zadania i cele w procesie dziejowym. Nowe wielkie ideologiczne mity tworzą abstrakcyjne konstrukty, które zazwyczaj są obciążone jednostronnością – dostrzegając i absolutyzując jakiś szczególny aspekt ludzkiego życia, pomijają inne, nie mniej istotne jego wymiary. Efekty, jak zaświadcza historia, bywają porażające. Zanegowanie oczywistego na gruncie zarówno wiary chrześcijańskiej, jak i filozoficznego rozumu przekonania o powszechnym braterstwie wszystkich ludzi w imię – z jednej strony – zabsolutyzowanej idei narodu wrogiego innym nacjom, a z drugiej – ideologii klasowej, która wtłoczyła jednostki w tryby kolektywu, zrodziło w XX wieku systemy totalitarne”.

„Pytanie »Czy Polsce potrzebna jest dziś wielka opowieść?« sugeruje jakoby Polska mogła sobie dowolnie wybrać czy też wymyślić jakąś wyjątkowo dla siebie korzystną i atrakcyjną narrację. To oczywiście nieporozumienie. Wymyślić i wybrać można sobie jedynie rozmaite ideologie. Żywa wspólnota – religijna, narodowa, kulturowa – tego nie potrzebuje, bo taką opowieść już zawsze posiada” – pisze prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Filozof dodaje, że „jeśli nawet nie jest ona do końca spójna i wyraźnie wyartykułowana, to każda konkretna wspólnota dobrze wie, czym jest oraz kto do niej należy, a kto nie. Także my, Polacy, nie potrzebujemy niczego wymyślać, bo ta opowieść jest w nas albo – mówiąc mocniej i wprost – my sami nią jesteśmy. Trzeba od razu dodać: jesteśmy nie jedną z wielu, nie byle jaką, ale zupełnie wyjątkową opowieścią”.

„Wszystkie składniki wielkiej opowieści, której na imię Polska, nie są jedynie naszymi partykularnymi doświadczeniami, ale mają wymiar powszechny, bo stanowią wyraz naszego zakorzenienia we wspólnym greckim, łacińskim i chrześcijańskim dziedzictwie Zachodu. Żyjemy dziś w czasach, kiedy większość mieszkańców wielu krajów zachodniej cywilizacji coraz szybciej zapomina o tych wspólnych korzeniach i coraz chętniej przyjmuje oraz uznaje za swoje podsuwane im zideologizowane narracje. Jednak wśród tych obywateli państw zachodnich, których bynajmniej nie cieszy postępująca destrukcja ich świata, stanowisko Polski akcentujące ważność owych korzeni, a także prezentowane na wielu polach świadectwo troski o nie, bywa dziś odbierane jako coś niezwykle atrakcyjnego – jako promyk nadziei. Dlatego wyraźne i odważne głoszenie polskiej opowieści ma dziś tak wielkie znaczenie, i to nie tylko dla samych Polaków” – twierdzi prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Konserwatyzm. Kraina zdrowego rozsądku

.„Rozważania na temat konserwatyzmu powinniśmy zacząć od jego zdefiniowania. To ważne, ponieważ ludzie krytykują konserwatyzm lub utożsamiają się z nim, nie wiedząc, czym on w istocie jest” – pisze prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Jak przekonuje, „podstawowym przejawem postawy konserwatywnej jest instynkt samozachowawczy. Kiedy czujemy się zagrożeni, nasz organizm natychmiast reaguje, nawet podświadomie, i próbuje siebie chronić. Dotyczy to nie tylko wymiaru biologicznego naszego człowieczeństwa, ale także jego wymiaru społecznego i duchowego. Człowiek jest istotą rozumną, pełną etycznej treści, przywiązaną do określonych wartości. Gdy ktoś atakuje to, co stanowi źródło naszej tożsamości, naszą wspólnotę, ludzi, z którymi jesteśmy związani, wartości, które wyznajemy, naturalną reakcją jest próba obrony tego, co dla nas najważniejsze”.

„Ponieważ postawa konserwatywna zakorzeniona jest w ludzkiej naturze, była, jest i będzie wśród nas stale obecna – także w kolejnych dekadach XXI wieku” – twierdzi prof. Zbigniew STAWROWSKI.

Jego zdaniem „by przedstawić najgłębszy sens postawy konserwatywnej, warto posłużyć się metaforą ogrodnika, która nawiązuje do biblijnej opowieści o Adamie i Ewie. Człowiek został przez Stwórcę umieszczony w rajskim ogrodzie, który miał uprawiać i w którym miał we właściwy sposób korzystać z jego owoców. Mamy być takimi właśnie ogrodnikami wobec podarowanego nam świata, wobec wspólnot, w których żyjemy, wobec powierzonych nam ludzi, wreszcie wobec samych siebie. Tak jak czyni to dobry ogrodnik, mamy wspierać rozwój wszelkiego życia – biologicznego i duchowego, by rozkwitało i przynosiło dobre owoce. O taką postawę w konserwatyzmie chodzi – nie o stabilizację, obronę niezmienności za wszelką cenę, lecz o stały rozumny rozwój. Wszelkie idee i ruchy polityczne kojarzone z konserwatyzmem są wtórne wobec takiej postawy”. 

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 marca 2024