Program nuklearny Iranu nabiera tempa - co na to Francja?
Irańskie MSZ wezwało władze Francji do zrewidowania „niekonstruktywnego” stanowiska na kilka dni przed rozpoczęciem nowej rundy rozmów, podczas których Iran będzie negocjował z trzema europejskimi mocarstwami swój program nuklearny,
Iran wzbogaca uran znacznie powyżej poziomu potrzeb cywilnych
.Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że wzbogacanie uranu przez Iran zbliża się do punktu krytycznego i zasugerował, by europejscy partnerzy rozważyli ponowne nałożenie sankcji na ten kraj, jeśli nie zostaną osiągnięte postępy w negocjacjach. W jego ocenie program nuklearny Iranu może być w przyszłości zagrożeniem.
Rzecznik MSZ Iranu Ismail Baghai ocenił w serwisie X wypowiedź Macrona jako „kłamliwą”. „Nieprawdziwe twierdzenia rządu, który sam odmówił wypełnienia swoich zobowiązań wynikających z umowy nuklearnej i odegrał główną rolę w (izraelskim) pozyskaniu broni jądrowej, są kłamliwe” – napisał.
Francja, Niemcy i Wielka Brytania były wśród sygnatariuszy porozumienia z 2015 r., w którym Iran zgodził się ograniczyć wzbogacanie uranu w zamian za zniesienie sankcji. Podczas swej pierwszej kadencji prezydenckiej Donald Trump wycofał USA z porozumienia i przywrócił amerykańskie sankcje na Iran.
Rząd Iranu twierdzi, że jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowe cele, jednak w ocenie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wzbogaca uran znacznie powyżej poziomu potrzeb cywilnych.
Francuscy, niemieccy i brytyjscy dyplomaci mają odbyć kolejne spotkanie z przedstawicielami Iranu w 13 stycznia, na tydzień przed powrotem Trumpa do Białego Domu.
Baghai nie odniósł się we wpisie do wypowiedzi francuskiego ministra spraw zagranicznych Jeana-Noela Barrota w sprawie trzech francuskich obywateli przetrzymywanych w Iranie; minister oświadczył, że przyszłe relacje i zniesienie sankcji wobec Iranu będą zależeć od ich uwolnienia.
Na bardziej koncyliacyjne stanowisko Teheranu mogłaby wskazywać wypowiedź szefa resortu spraw zagranicznych Abbasa Aragcziego, który w ubiegłym tygodniu powiedział w wywiadzie dla chińskiej telewizji państwowej, że Iran jest gotów do rozmów na takich samych podstawach jak w 2015: „zbudowanie zaufania” wokół programu atomowego w zamian za zniesienie sankcji.
Program nuklearny Iranu to tylko pierwszy krok…
.Hasło „Ani Wschód, ani Zachód” narodziło się wraz z Islamską Republiką Iranu (IRI) i legło u podstaw polityki państwa. Jest aktualne do dziś, nawet jeśli czasowe przesunięcia akcentów w polityce zagranicznej dawały nadzieję na zmianę kursu ideologicznego. Taktyczne działania mające na celu zmniejszenie izolacji Iranu często są rozbieżne z celem strategicznym – zdobyciem wpływów ideologicznych i pozycji hegemona w regionie. Ten ostatni jest zakorzeniony w religijnym charakterze władzy i nie poddaje się łatwo racjonalnej analizie.
Właśnie on jest powodem tego, że Zachód pochopnie i nietrafnie ocenia zarówno „przyjazne”, jak i „wrogie” działania Iranu, nie będąc świadomym ich głębokiej motywacji. Hasłem propagowanym bezpośrednio po zwycięstwie rewolucji islamskiej było rozszerzenie zdobyczy rewolucji.
Zgodnie z charakterem państwa wojującego o podstawach religijnych ostateczny cel prezentowano jako wykroczenie poza ziemską rzeczywistość i osiągnięcie stanu „sprawiedliwości”, rozumianej jako wolność od przemocy wywieranej przez wrogów. Przeniesienie symboliki i retoryki na poziom życia doczesnego wymagało wskazania wroga. Wykreowano go. Stał się nim cały świat niemuzułmański. O religijnym charakterze walki świadczyła też retoryka: Wielki Szatan to Stany Zjednoczone, Mały Szatan to ówczesny Związek Radziecki. Na potrzeby społeczeństwa irańskiego wykreowano wówczas strategiczny obraz samotnego, otoczonego przez wrogie kraje państwa, walczącego o sprawiedliwość w świecie pełnym przemocy. Przełożył się on na miejsce Iranu na arenie międzynarodowej.
Państwo traktowano nieufnie i z dystansem, a obraz „szalonego mułły” zdominował wyobraźnię zachodnich społeczeństw. Z czasem jednak osamotnienie przestało być atutem, a stało się przeszkodą. Pamiętajmy, że w grze politycznej udział biorą nie tylko przywódcy państwa, ale także – chociaż pośrednio – społeczeństwo. Ułatwiony dostęp do informacji wskutek rozwoju nowych mediów sprawił, że otwarcie na świat stało się koniecznością. Irańscy przywódcy polityczni sięgnęli wówczas po narzędzia i rozwiązania, które są pomocne w utrzymaniu przez nich władzy politycznej, zachowaniu tożsamości kulturowej, realizowanej w wariancie szyickiego islamu, oraz zapewnieniu IRI roli jeśli nie hegemona, to przynajmniej jednego z najważniejszych graczy na Bliskim Wschodzie. Zmienili taktykę, zachowując cel strategiczny. O tym, że główny kurs IRI nie zmienił się od czasów Chomeiniego, zaświadcza ajatollah Ali Chamenei, który otwarcie deklaruje, iż wykonuje testament polityczny swojego poprzednika. Nawet gdyby takich bezpośrednich deklaracji nie było, spojrzenie na stronę z publicznymi wystąpieniami Najwyższego Przywódcy pokazuje, że ich ton pozostał ten sam od chwili objęcia przez niego urzędu. Stany Zjednoczone prezentowane są jako największe zło, zarówno w sensie dosłownym, jak i metafizycznym.
Relacje z Rosją układały się różnie, w zależności od stosunków tej ostatniej ze Stanami Zjednoczonymi: im cieplejsze były stosunki Rosja-USA, tym chłodniejsze stawały się relacje rosyjsko-irańskie. Warto jednak zaznaczyć, że Rosja nigdy nie wystąpiła przeciwko IRI na forum międzynarodowym; nawet jeśli jej dyplomaci nie deklarowali otwarcie poparcia, to zachowywali neutralność. Sytuacja zmieniła się na początku 2022 roku. Iran, ukrywając wrogą postawę wobec USA oraz unikając otwartego poparcia dla Rosji, wskazał działania państw NATO jako główną przyczynę rozgorzałego konfliktu. Ostrożna polityka IRI, polegająca na deklarowaniu gotowości do dyplomatycznego pośrednictwa między skonfliktowanymi stronami oraz chęci współpracy, jest zabiegiem taktycznym. Iran potrzebuje zarówno współpracy gospodarczej, jak i politycznej. Ta pierwsza jest potrzebna, by uspokoić nastroje społeczne, mocno wzburzone wskutek kryzysu spowodowanego pandemią COVID-19, której skutki nałożyły się na trwające od wielu lat sankcje. Ta druga z kolei pozwala Iranowi rozpoznać, kto jest jego sojusznikiem, a kto antagonistą w potencjalnej walce, może nawet konflikcie zbrojnym, o wpływy w Azji Centralnej.
Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-malgorzata-abassy-ani-wschod-ani-zachod-iran/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB