
Pierwsza w pełni prywatna misja księżycowa. Lądownik rozbił się podczas lądowania

Japoński bezzałogowy lądownik Hakuto-R rozbił się w trakcie lądowania na Księżycu. Misja księżycowa miała zakończyć się lądowaniem w Atlasie – kraterze na skraju Morza Zimna, na północnej półkuli Księżyca.
.Kontakt z lądownikiem został utracony tuż przed zetknięciem się z powierzchnią Księżyca – podała agencja AP, podkreślając, że misja okazała się zawodem dla iSpace. Ta misja księżycowa miała pomóc Japonii wejść do elitarnego grona trzech krajów (ZSRR, USA i Chin), którym jako jedynym udało się doprowadzić do lądowania na Księżycu.
Japońska bezzałogowa misja księżycowa firmy iSpace wystartowała w grudniu zeszłego roku, a lądownik Hakuto-R został wystrzelony prezy użyciu rakiety Falcon 9 amerykańskiej firmy SpaceX. Lądownik leciał po trajektorii, która wydłużyła podróż, ale pozwoliła na zmniejszenie ilości niezbędnego paliwa. Na pokładzie lądownika znajdował się łazik Rashid, należący do Centrum Kosmicznego Mohammeda ibn Rashida ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Łazik miał zbierać dane z obserwacji i kamer przez 14 ziemskich dni.
Lądowanie miało rozpocząć się z wysokości około 100 km nad powierzchnią Księżyca od manewru hamowania. Następnie Hakuto-R miał dostosować swoją orientację względem powierzchni Księżyca i zmniejszać stopniowo prędkość, aby dokonać miękkiego lądowania. Cały proces miał trwać około godziny. Miejscem lądowania miał być krater Atlas, położony na południowo-wschodnim skraju Morza Zimna na północnej półkuli Księżyca.
Misja lądownika Hakuto-R to pierwsza misja księżycowa w pełni finansowana z prywatnych środków.
Podróże kosmiczne
.Na łamach Wszystko co Najważniejsze, Mateusz MALENTA zastanowił się, dlaczego po postawieniu stopy na Księżycu nie ruszyliśmy dalej? Jak stwierdził, „zaparkowaliśmy na niskiej orbicie okołoziemskiej w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i od kilku dekad nie mamy pojęcia, jak wydostać się z objęć grawitacji ziemskiej i nie tyle poszybować w stronę gwiazd, ile chociażby wrócić na Księżyc”.
„Ostatnie 15 lat napawa jednak optymizmem i jeżeli zapewnienia kosmicznych przedsiębiorców się spełnią, to uda nam się wylądować na Marsie jeszcze w pierwszej połowie tego stulecia. I jak pokazują ostatnie lata, może się to dokonać nie pod sztandarem dużych agencji rządowych, ale za sprawą przedsiębiorstw, które w kosmosie widzą przyszłość i naszą, i swoich biznesów” – wskazał Mateusz Malenta.
PAP/AP/WszystkocoNajważniejsze/KR