Przewaga kandydata w skali całych USA nie jest decydująca - prof. Zbigniew Lewicki

Lewicki

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych to nie są wybory ogólnopaństwowe – powiedział amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. Dodał, że specyfiką wyborów w USA jest to, iż każdy z 50 stanów i dystrykt Kolumbia wybiera prezydenta oddzielnie.

O wyniku wyborów zadecydują stany wahadłowe – Zbigniew Lewicki

.”Wybór w jednym stanie nie ma żadnego przełożenia na wybór w innym. Każdy z nich wybiera elektorów, którzy później głosują na tego kandydata, który w danym stanie uzyskał najwięcej głosów” – wyjaśnił prof. Lewicki. Ponieważ historycznie w większości stanów Amerykanie popierają jedną z dwóch partii – Demokratów bądź Republikanów – to kandydaci nie prowadzą intensywnej kampanii, w tych stanach, gdzie mają zapewnioną większość. „Jest natomiast kilka stanów, gdzie nie mamy pewności, który kandydat przeważy wśród wyborców. To właśnie one są najważniejsze” – powiedział prof. Zbigniew Lewicki.

Wybory prezydenckie w USA, w których z ramienia Partii Demokratycznej startuje wiceprezydentka Kamala Harris, a Republikanów reprezentuje były prezydent Donald Trump, odbędą się 5 listopada. Wynik nadal nie jest przesądzony i decydujące będą głosy oddane w stanach wahadłowych (ang. swing states). Lewicki wyjaśnił, że „stany wahające się, to te, w których, żadna partia nie ma wyraźnej, wieloletniej większości, i w których to stanach, wynik wyborów nie jest z góry oczywisty”.

Uważa się powszechnie, że w tegorocznych wyborach siedem stanów może mieć kluczowy wpływ na wynik głosowania: Arizona, Georgia, Michigan, Karolina Północna, Nevada, Wisconsin i Pensylwania. Żadna z partii nie ma tam oczywistej przewagi, a głosy elektorskie w tych stanach są bardzo liczne i mogą wpłynąć na głosowanie w Kolegium Elektorów – przekazał prof. Lewicki. Kolegium Elektorów USA, ustanowione na mocy 2. artykułu konstytucji, to organ wybierający prezydenta i wiceprezydenta.

Lewicki zwrócił uwagę, że „nie można się ekscytować, że jakiś kandydat albo kandydatka ma więcej głosów w całych Stanach Zjednoczonych, bo to o niczym nie świadczy”. Przypomniał, że w wyborach w 2016 roku to kandydatka Demokratów Hillary Clinton „zdobyła więcej głosów w USA, ale to nie miało żadnego znaczenia, bo przegrała z Donaldem Trumpem w stanach dysponujących większą liczbą elektorów”. Dodał, że „zwycięstwo kandydata w danym stanie, nawet małą ilością głosów, daje MU wszystkie głosy elektorskie z tego stanu”. Zapytany o to, jak wyglądają teraz nastroje wyborców w stanach wahających się, Lewicki odpowiedział, że nieznacznie większe poparcie ma Trump. Zaznaczył, że „przewaga nie jest wielka, więc przez te parę tygodni dzielących nas od wyborów, wiele może się zmienić”.

Jesteście silni wspaniałym duchem

.O tym, że „historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, nigdy nie dał się złamać i nigdy nie zapomniał, kim jest” mówił 45. prezydent USA Donald TRUMP w trakcie wystąpienia przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego na pl. Krasińskich w Warszawie 7 lipca 2024 r. Jego treść została opublikowana na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Jesteście silni wspaniałym duchem„.

„Dla Amerykanów Polska zawsze była symbolem nadziei – od zarania dziejów naszego narodu. Polscy bohaterowie i amerykańscy patrioci walczyli ramię w ramię w trakcie naszej wojny o niepodległość oraz w wielu późniejszych wojnach. Nasi żołnierze nadal dziś służą w Afganistanie i Iraku, zwalczając wrogów wszelkiej cywilizacji”.

„Ameryka nigdy nie zrezygnowała z wolności i niepodległości jako prawa i przeznaczenia polskiego narodu — i nigdy nie zrezygnujemy. Oba nasze kraje łączy szczególna więź, u podstaw której leżą wyjątkowe dzieje i charakter narodu. Tego rodzaju wspólnota występuje tylko między ludźmi, którzy walczyli, przelewali krew i umierali za wolność”.

„Symbole tej przyjaźni można napotkać w stolicy Ameryki. Zaledwie kilka kroków od Białego Domu wznieśliśmy pomniki upamiętniające postacie o takich nazwiskach jak Pułaski i Kościuszko. Podobnie jest w Warszawie, gdzie tabliczki z nazwami ulic przypominają o Jerzym Waszyngtonie,i gdzie stoi pomnik jednego z największych bohaterów świata, Ronalda Reagana. Jestem tu więc dzisiaj nie tylko po to, by odwiedzić starego sojusznika, ale by wskazać go jako przykład dla innych, którzy zabiegają o wolność i którzy pragną znaleźć odwagę i wolę do obrony naszej cywilizacji”.

.”Historia Polski to historia narodu, który nigdy nie stracił nadziei, nigdy nie dał się złamać i nigdy nie zapomniał, kim jest. Jesteście narodem o ponadtysiącletniej historii. Granice waszego państwa wymazano z map na ponad jeden wiek – i zaledwie przed stu laty granice te zostały przywrócone. W 1920 roku, w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą, Polska zatrzymała sowiecką armię dążącą do podboju Europy”.

Polityk bardzo przewidywalny

.W opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Donald Trump jest bardzo przewidywalny” neokonserwatywny eseista francuski prof. Guy MILLIÈRE twierdzi, iż bez aktywnego zaangażowania Stanów Zjednoczonych na różnych biegunach i frontach geograficznych rywalizacji z państwami autorytarnymi nie tylko ucierpi wolność na całym świecie, ale może być zagrożony cały obecny porządek międzynarodowy.

„Jak powiedziała kiedyś Madeleine Albright, Stany Zjednoczone są „niezastąpionym mocarstwem”. Są nie tylko wiodącą potęgą na świecie, ale także wiodącą potęgą w tym, co przed zakończeniem zimnej wojny nazywano wolnym światem. W rezultacie Stany Zjednoczone są de facto gwarantem wolności na świecie. Bez gwarancji Stanów Zjednoczonych handel międzynarodowy zostałby poważnie zakłócony. Teraz zaczyna być zakłócany, ponieważ Stany Zjednoczone nie odgrywają już swojej roli. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się obecnie na Morzu Czerwonym, by to zrozumieć. Bez Stanów Zjednoczonych internet, który odgrywa obecnie niezwykle ważną rolę, który jest nawet narzędziem ekonomicznym i niezbędnym narzędziem komunikacyjnym dla funkcjonowania świata, nie istniałby już w swojej obecnej formie, ponieważ autorytarne i totalitarne mocarstwa robiłyby wszystko, co w ich mocy, aby go kontrolować w znacznie większym stopniu, niż ma to miejsce obecnie. Chiny instalują zapory „firewalls”, abyśmy nie mogli się z nimi swobodnie komunikować, a Chińczycy nie mogą swobodnie komunikować się z resztą świata. Ale gdyby Stany Zjednoczone utraciły swoje znaczenie, sytuacja byłaby poważniejsza”.

.„Więc tak, Stany Zjednoczone muszą odegrać rolę w zachowaniu wolności w świecie, we wszystkich jej formach. Niekoniecznie muszą ingerować w wewnętrzne sprawy państw, ale muszą zapewnić, by autorytarne i totalitarne siły nie zakłócały wolności i bezpieczeństwa. Wszystkie te kwestie są ze sobą powiązane. Co więcej, gdy na przykład w jakimś kraju dochodzi do ludobójstwa, demokratyczne mocarstwa mają obowiązek interweniować. To forma etycznego obowiązku. Jednym z głównych zarzutów, jakie mam wobec geopolityki uprawianej dziś we Francji i w wielu europejskich kontekstach, jest to, że przedstawia się ona jako „realistyczna” i w rezultacie pozostawia etykę na boku. Kiedy słucha się przemówień wielu osób zajmujących się geopolityką we Francji, zauważa się, że mówią one w kategoriach opierania się na sile, ale słowa takie jak „wolność” i „opresja” zniknęły z ich rejestru, podobnie jak słowa „dyktatura” i „demokracja”. To niezwykle niepokojące.

PAP/Antoni Wiśniewski-Mischal/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 września 2024