Przypinki Polski Walczącej rozdają Polacy na ulicach Berlina

Przypinki Polski Walczącej

W czwartek, 1 sierpnia, berliński oddział Instytutu Pileckiego rozdaje przypinki Polski Walczącej upamiętniające walkę Polek i Polaków z niemiecką okupacją i Powstanie Warszawskie. Placówka zachęca berlińczyków do publikowania zdjęć z przypinkami w mediach społecznościowych z hasztagiem #Freedomunites.

Przypinki Polski Walczącej

.Przypinką przygotowaną przez Muzeum Powstania Warszawskiego „chcemy upamiętnić powstańców i przypomnieć ich ponadczasowe przesłanie: »Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać«”, podkreślił Instytut Pileckiego w Berlinie w informacji prasowej.

Przypinki Polski Walczącej przedstawiają kotwicę złożoną z liter z P i W. Był to symbol polskiego oporu przeciwko niemieckiej okupacji. Po II wojnie światowej został zakazany przez komunistyczny reżim w Polsce – przypomnieli organizatorzy akcji.

„W tym dniu chcemy pamiętać, jak wyjątkowa i jednocześnie krucha jest wolność, że nigdy nie powinna być traktowana jako coś oczywistego. W dzisiejszym kontekście powinno to nas inspirować do niesienia pomocy naszym ukraińskim siostrom i braciom w sposób jeszcze bardziej skuteczny, mocny i zdecydowany. Odznaka ma być również ważnym symbolem dzisiejszych stosunków polsko-niemieckich, które są tak ważne dla całej Europy” – podkreślił Instytut Pileckiego.

Również 1 sierpnia, o godzinie 19, w Instytucie Pileckiego odbędzie się pokaz filmu „Konspiratorki. Polskie kobiety w ruchu oporu 1939 – 1945” i spotkanie z jego reżyserem, niemieckim dokumentallistą, Paulem Meyerem.

Nadzwyczajny Polak, który mógł powstrzymać piekło

.„Po raz pierwszy usłyszałem o Witoldzie Pileckim w 2011 r., kiedy pracowałem jako korespondent wojenny w Iraku i Afganistanie. Jeden z dziennikarzy, których tam spotkałem, opowiadał mi o swoim wyjeździe do obozu Auschwitz i o tym, że działał tam konspiracyjny ruch oporu” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Jack FAIRWEATHER, brytyjski dziennikarz, autor książki The Volunteer (Ochotnik) poświęconej Witoldowi Pileckiemu. 

Jak dodaje, „ta opowieść mną wstrząsnęła. Wcześniej nie przyszło mi do głowy, że tam mógł powstać jakikolwiek ruch oporu. W takim miejscu? Wydawało mi się to niepojęte, niemożliwe. Tak właśnie trafiłem na ślad Pileckiego, który ten ruch oporu tam stworzył. Im więcej o nim czytałem, pod tym większym byłem wrażeniem. (…) Zastanawiałem się, dlaczego był skłonny narazić się na tak ogromne niebezpieczeństwo? Skąd u niego brała się niezwykła determinacja? I dziś już wiem: z wartości, które wyznawał”.

„Efektem pobytu w Auschwitz były przygotowane przez Pileckiego raporty, które napisał tuż po ucieczce z tego obozu w 1943 r., a które następnie przewiózł do Londynu. W raportach opisał swoje doświadczenia i obserwacje z trzech lat pobytu w obozie. Dodał także swoje sugestie. Proponował m.in., żeby wojska alianckie natychmiast zbombardowały obóz, nawet gdyby to oznaczało, że zginą wszystkie zamknięte w nim osoby. Uważał, że nawet ich śmierć oznaczałaby mniejsze zło niż dopuszczenie do sytuacji, w której obozy koncentracyjne będą działać dalej” – przypomina Jack FAIRWEATHER

„Te apele pozostały bez odpowiedzi. (…) Dlaczego? Z jakiego powodu alianci nie zrobili nic, żeby zatrzymać realizację koncepcji Holokaustu albo przynajmniej ją utrudnić?” – pyta dziennikarz.

Witold Pilecki „po zakończeniu wojny został skazany na karę śmierci przez komunistyczne władze, które przejęły rządy w Polsce. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r. Pileckiego pochowano w zbiorowym, anonimowym grobie. Za jego działalność nigdy nie spotkała go żadna nagroda, mimo że całym swoim życiem pokazał, czym tak naprawdę może być patriotyzm. Ale to też sprawia, że pamiętamy o nim do dziś. Bo był jedną z tych osób, które pozwoliły innym w pełni zrozumieć naturę zła” – pisze Jack FAIRWEATHER

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 sierpnia 2024
Fot. Lukas Plewnia, CC BY-SA 2.0, Wikimedia.