"Ptaszynowi w hołdzie" - koncert i wernisaż Ku czci Jana Wróblewskiego

Wernisaż fotografii Jarka Wierzbickiego „Ptaszynowi w hołdzie” i koncert Septetu Mistrzów w stołecznym PROM-ie Kultury Saska Kępa odbędą się 27 marca w ramach wieczoru, poświęconego saksofoniście jazzowemu Janowi „Ptaszynowi” Wróblewskiemu.

Jan „Ptaszyn” Wróblewski był jednym z najważniejszych polskich muzyków jazzowych

.Wernisaż i koncert odbędą się pod hasłem „Ptaszynowi w hołdzie”. W 2022 r. w Galerii ZWIASTUN w Częstochowie odbyła się wystawa zdjęć pt. „Tomaszowi Stańce – w hołdzie. Fotografia”, poświęcona słynnemu trębaczowi. Wierzbicki współpracował m.in. z pismami „Jazz Forum” i „Jazz Press”, jego pierwsza wystawa „Cały mój jazz” odbyła się w 2016 r., swe prace pokazywał także na Festiwalu JazzJam, Młyn Jazz Festiwal czy Get Closer w Budapeszcie. Jego zdjęcia znalazły się także wśród finalistów konkursu Jazz World Photo oraz MK Jazz Foto im. Marka Karewicza.

Wystawie towarzyszyć będzie koncert. Septet Mistrzów, który wystąpi podczas wieczoru poświęconego „Ptaszynowi” stworzą: Andrzej Dąbrowski (śpiew), Piotr Baron (saksofon tenorowy), Marcin Jahr (perkusja), Robert Majewski (trąbka), Henryk Miśkiewicz (saksofon altowy), Wojciech Niedziela (fortepian) i Andrzej Święs (kontrabas).

Jan „Ptaszyn” Wróblewski – jeden z najważniejszych polskich muzyków jazzowych – zmarł 7 maja 2024 r. w wieku 88 lat. Saksofonista występował m.in. w grupie Krzysztofa Komedy, z zespołem Andrzeja Kurylewicza, radiowym zespołem Jerzego Miliana, All Stars Swingtetem Jerzego Matuszkiewicza, z Poznańską Piętnastką Radiową kierowaną przez Zygmunta Mahlika. Prowadził także własne grupy – Kwintet Poznański, Jazz Outsiders, Polish Jazz Quartet. Stał na czele orkiestry Studio Jazzowe Polskiego Radia, w której występowali m.in. Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski, Michał Urbaniak, Zbigniew Seifert i Andrzej Trzaskowski.

Odszedł mój Mistrz, Bohater, Opiekun, Mentor…

.Zaczynał w Sekstecie Komedy, potem tworzył własne składy, każdy niezapomniany i nie-do-zastąpienia; kwartety, tria, kwintety, „Mainstream” (co-leaderowany wspólnie z innym wielkim niezastąpionym, Wojtkiem Karolakiem), legendarne i eksperymentalne Studio Jazzowe Polskiego Radia, czy też krotochwilne Stowarzyszenie Popierania Prawdziwej Twórczości „Chałturnik”. Pisał dla Alibabek, Andrzeja Dąbrowskiego (m.in. jedna z najpiękniejszych polskich piosenek napisana wespół z Agnieszką Osiecką – „Zielono mi”), własnym sumptem i własną ręką napisał i wydał w latach 80. „Xięgę Polskich Standardów Jazowych”, robiąc kserokopie i rozdając je zainteresowanym, czyli wszystkim, jeździł komponować, aranżować, dyrygować i grać solo z orkiestrami BeNeLuxu, Czechosłowacji oraz…

Ptaszyn był jedynym polskim muzykiem, który zagrał z Louisem Armstrongiem!

W 1958 roku został zaangażowany do International Newport Band, orkiestry stworzonej przez impresaria George’a Weina, a kierowanej przez Marshalla Browna, orkiestry, z którą zagrał i zaśpiewał sam Król.

W latach 80., w Monachium, na koncert zespołu Jarka Śmietany (kolejny wielki nieobecny), zespołu, w którym miałem zaszczyt grać wraz z m.in. Ptaszynem, przyszło dwóch czarnoskórych muzyków wraz z jednym korpulentnym białym palącym cygaro. Nagle ten ostatni podszedł do estrady, Ptak zerwał się na równe nogi i padli sobie w ramiona. To był właśnie George Wein. To, że Ptak go pamiętał, to zrozumiałe, ale że tamten pamiętał Ptaka po bez mała 40 latach, było znamienne i jak najlepiej o Ptaszynie świadczyło. Razem z Weinem przyszli trębacz Clark Terry i Plas Johnson, tenorzysta, który zasłynął w partii solowej oryginalnej wersji Pink Panther Henry’ego Manciniego. Po koncercie oniemiali słuchaliśmy rozmowy Ptaka z Weinem, pamiętali najdrobniejsze szczegóły z 1958 roku.

Ptaszyn zawsze pisał nuty ręcznie. Partytury, głosy, wszystko. To były najlepiej napisane nuty, z jakich zdarzyło mi się grać. Lepsze od niejednego wydruku. To samo twierdzi zresztą Henryk Miśkiewicz, rekomendacja wagi ciężkiej.

„Ptak nazywał mnie Piekielnym Piotrusiem (postać wymyślona przez K. I. Gałczyńskiego). Kiedyś się o to boczyłem, później byłem z tego dumny, teraz będę za tym tęsknił do końca życia” – wspomina Piotr BARON.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/piotr-baron-jan-wroblewski-jan-ptaszyn-wroblewski-ptaszyn-ptak-ptaszysko-pterodaktyl/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 marca 2025