Putin i Łukaszenka grają na rzecz destabilizacji Polski operując historią – „Le Figaro”

Łukaszenka

Putin i Łukaszenka chcą zdestabilizować Polskę wykorzystując kwestie dawnych polskich kresów i zaszłości historycznych, kwestionując polskość ziem zachodnich określając je jako „ofiarowane przez Stalina jako dar” i oskarżając Warszawę o chęć przejęcia części Ukrainy – pisze dziennik „Le Figaro”.

Putin i Łukaszenka

.Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, udając się do Petersburga oskarżył Warszawę o chęć „przeniesienia terytoriów” z zachodniej Ukrainy do Polski. Wypowiedź Łukaszenki i wcześniejsza Putina określająca zachodnie ziemie polskie jako „dar Stalina” mają na celu – według szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeby – „wykopanie przepaści między Kijowem a Warszawą” – ocenia „Le Figaro”.

Takie wypowiedzi pod adresem Polski ze strony władz rosyjskich powtarzają się – potwierdza dr David Teutrie z Narodowego Instytutu Języków i Cywilizacji Orientu (INALCO) w Paryżu.

“Łukaszenka i Putin dążą do destabilizacji Kijowa i jego sojuszników. Polska jest głównym orędownikiem Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO” – stwierdza wykładowca Uniwersytetu w Burgundii, specjalistka ds. Ukrainy i Białorusi Alexandra Goujon. Przypomina, że Polska jest także jednym z największych płatników pomocy dla Ukrainy, w stosunku do produktu krajowego brutto (PKB).

Wojna o prawdę historyczną z Rosją

Publicysta, Agaton KOZIŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Polska – padająca ofiarą rosyjskiej polityki historycznej najczęściej – ma duże problemy z reakcjami na nią. Najlepiej pokazuje to sekwencja zdarzeń przy okazji 70. rocznicy wybuchu wojny. Po tekście Kowalowa u nas zawrzało, ale reakcje były w ogóle nieskoordynowane, nieprzygotowane, dominował chaos. Byliśmy powszechnie oburzeni, ale nie miało to żadnego przełożenia na konkretne działania. I wystarczyło, żeby artykuł Kowalowa został zdjęty ze strony internetowej ministerstwa, by zapanowało powszechne przekonanie, że sprawa jest załatwiona. 1 września 2009 r. Putin przyjechał do Gdańska na obchody rocznicy wojny, rozmawiał z Donaldem Tuskiem na molo w Sopocie. Wydawało się, że demony takich oskarżeń nie wrócą”.

„Jak się przed tym bronić? Trzeba po prostu opowiadać swoją historię. I nie trzeba do tego dorabiać żadnej narracji. Nie trzeba robić żadnych łamańców, żonglować datami i zdarzeniami z przeszłości. Wystarczy mówić, jak było, prawda historyczna obroni się sama. Tylko trzeba o niej mówić – chociażby tak jak 1 września 2019 r., kiedy w gazetach na całym świecie pojawiły się artykuły o tym, co się działo w Polsce 80 lat wcześniej (projekt Instytutu Nowych Mediów “Opowiadamy Polskę światu”, więcej na www.1939.eu – dop. red.). Tylko tego typu działaniami uda się obronić prawdę o polskiej przeszłości” – pisze Agaton KOZIŃSKI w tekście „Wojna o prawdę historyczną z Rosją potrwa jeszcze wiele lat„.

Polska i Ukraina

.„To reakcja na wspólną mszę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Polski Andrzeja Dudy” – uważa historyk i profesor rusycystyki i sowietologii na Uniwersytecie w Rennes Cecile Vaissie, przypominając, że 9 lipca prezydenci obu państw spotkali się w katedrze w Łucku, na Ukrainie, około stu kilometrów od polskiej granicy.

“Mszę poświęcono pamięci ofiar rzezi wołyńskiej.100 tys. polskich cywilów zostało zabitych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-1945. „To jedna z kwestii pamięci, o której nie rozmawialiśmy w czasach komunizmu” – podkreśla Vaissie.

PAP/Katarzyna Stańko/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 lipca 2023