PW' 1944 – mural, billboard i flaga powstańcza na Times Square
Podniesieniem flagi powstańczej na maszt nowojorskiej Unii Kredytowej, odnowieniem muralu na fasadzie Polskiego Domu Narodowego „Warsaw” i okolicznościowym billboardem na Times Square upamiętniła Polonia 80. rocznicę Powstania Warszawskiego.
Polonia upamiętnia Powstanie Warszawskie
.„Bardzo się cieszę z muralu pokazującego najbardziej bolesne wydarzenie w naszej historii. (…) W spotkaniach głównie z młodzieżą w szkołach proszę jako Sybiraczka, żeby rozpowszechniała wśród Amerykanów historię naszych zmagań także w Powstaniu Warszawskim czy pod Monte Cassino” – powiedziała 97-letnia Helena Knapczyk.
Jej zdaniem Amerykanie, kiedy mają szansę zaznajomić się z naszymi dziejami, bardzo nam współczują i dosłownie płaczą. Pytają, gdzie są na ten temat książki, filmy? Dlaczego się o tym nie uczy szkołach?
Naczelny komendant Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Tadeusz Antoniak wskazał na to, że 80. rocznica powinna zamknąć dyskusję, czy warto było wszcząć Powstanie Warszawskie, które pochłonęło 200 tysięcy ofiar.
„Uważam, że warto, i nikt nigdy nie powinien tego kwestionować, bo »wolność krzyżami się mierzy«. W historii Polski bywały też inne tragiczne powstania, jak Styczniowe czy Listopadowe, ale właśnie to doprowadziło do niepodległości Polski. Dowodzi to, że warto o Polskę, o ojczyznę walczyć” – przekonywał szef SWAP.
Inicjator projektu muralu na fasadzie Polskiego Domu Narodowego „Warsaw”, prezes Gram-X Promotions Grzegorz Fryc, przypomniał, że mural powstał na 70. rocznicę wolnościowego zrywu w Warszawie. Kiedy został zdewastowany, cały Nowy Jork się dowiedział o Powstaniu Warszawskim, bo informowały o tym główne media.
„W 80. rocznicę znowu odnowiliśmy mural. Podczas gdy na oryginalnym było trzech powstańców żyjących w Ameryce, teraz uhonorowaliśmy 12, w tym Mieczysława Madejskiego oraz Bolesława i Alicję Biegów, których ślub udokumentował znany fotograf Eugeniusz Lokajski – wyjaśnił Grzegorz Fryc.
Zainicjował 15 lat temu drukowanie plakatów upamiętniających kolejne rocznice i prezentujących bohaterów powstania żyjących w USA, w tym roku Jerzego „Donata” Wosia. 1000 plakatów rozdawanych jest w szkołach, kościołach, organizacjach czy urzędach.
Przewodniczący Rady Dyrektorów Unii Kredytowej (PSFCU) Krzysztof Matyszczyk podkreślił, że podniesienie flagi i przypomnienie o heroicznym wysiłku powstańców jest dla społeczności, szczególnie polonijnej, sprawą nie do przecenienia.
„Jesteśmy bardzo dumni, że organizujemy to nie tylko w Nowym Jorku, lecz także przed naszym oddziałem w Chicago” – powiedział. Także mural uznał za ważne świadectwo, że po 80 latach powstanie wciąż żyje w naszej świadomości.
Billboard na Times Square
.Rady Dyrektorów Unii Kredytowej była fundatorem billboardu na Times Square. Informował, że mimo przeciwności Warszawa przed 80 laty zerwała się do walki z niemieckim okupantem, powstanie trwało 63 dni i było największym w trakcie II wojny światowej.
Do wciągnięcia flagi i odsłonięcia muralu nawiązał konsul generalny RP w Nowym Jorku Mateusz Sakowicz. Zaznaczył, że obydwie uroczystości są z sobą sprzężone. Nazwał bohaterów powstania, którzy przeżyli i trafili do Ameryki, „niesamowitym łącznikiem Polski z Ameryką, a także przeszłości z teraźniejszością”.
Warszawa to miasto wspomnień. PW’ 1944 żyje w kolejnym pokoleniu, także daleko od Polski
.„Dla potomków pokolenia wojennego Warszawa jest miastem wspomnień, które odgrywają w ich życiu olbrzymią rolę, mimo że nie dotyczą doświadczeń osobistych, lecz są przekazywane przez rodziców. Dla mnie są one tym cenniejsze, że tworzą bardziej złożony obraz życia mojego ojca, Jerzego Rabela, bohatera wojennego, człowieka ze złożonym życiorysem, ofiary historii” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Roberto RABEL, emerytowany profesor w Centre for Strategic Studies w Victoria University of Wellington.
Jak podkreśla, „w tym roku, 1 sierpnia, o godzinie 17.00, po raz pierwszy w życiu dołączę do mojej polskiej rodziny w Warszawie, aby uczcić pamięć tych, którzy walczyli i zginęli w powstaniu osiemdziesiąt lat temu. Mój ojciec, Jerzy Rabel (»Jur«), był jednym z walczących, odznaczonych później za swoją odwagę orderem Virtuti Militari. Stojąc obok warszawian wywodzących się z pokolenia wojennego, będę rozmyślać o tym, jak dziedzictwo powstania odbiło się echem nie tylko w historii kraju, ale także w tysiącach rodzinnych opowieści”.
„Przede wszystkim będę myślał o tym, jak powstanie wpłynęło na naszą rodzinę. Jedną z konsekwencji był wyjazd ojca z kraju pochodzenia i oderwanie od rodziny w Warszawie. Znalazł się na drugim końcu świata, w Nowej Zelandii, gdzie rozpoczął nowe życie. Jest to opowieść o utracie rodziny, ale także o rodzinach, które ponownie się połączyły. I, jak mówią w kraju, gdzie się urodziłem – Nowej Zelandii – jest to opowieść w wymiarze whakapapa, czyli w języku Maorysów – o zrozumieniu, w jaki sposób linie łączą przeszłość i teraźniejszość jednostek, rodzin i narodów” – pisze prof. Roberto RABEL.
Dodaje, że „dla mnie – historyka z wykształcenia i zawodu – ta rodzinna podróż z Warszawy do Wellingtonu i z powrotem jest potwierdzeniem, jak to, co polityczne, osobiste i uniwersalne, jest zawsze ze sobą powiązane. Jestem świadom, że jest to jedna z milionów historii rodzinnych z czasów wojny – historii o oporze, śmierci, przetrwaniu, traumie, separacji, a także nowym życiu i odnalezieniu, jak w moim przypadku. To dowód, jak duże znaczenie ma whakapapa – zwłaszcza jak whakapapa łączy nas z innymi i z historią”.
PAP/Andrzej Dobrowolski/WszystkoCoNajważniejsze/SN