Rada Bezpieczeństwa Narodowego została zwołana przez prezydenta Andrzeja Dudę

Prezydent Andrzej Duda poinformował, że wobec ostatnich wydarzeń: zatrzymania żołnierzy oraz sytuacji na granicy z Białorusią, na mocy jego decyzji zwołana zostanie Rada Bezpieczeństwa Narodowego – której posiedzenie odbędzie się w 10 czerwca.
Prezydent chce wyjaśnienia aresztowań trzech wojskowych
.Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że na posiedzeniu RBN mają zostać omówione tematy: sytuacji oraz ostatnich wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, a także znjadującego się w Sejmie prezydenckiego projektu ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
„Wobec tego, co dzieje się, w związku z tym w ostatnim czasie i w ostatnich miesiącach, zdecydowałem o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie chcę robić tego teraz, w okresie kampanii, bo jest mnóstwo emocji i sytuacja jest rzeczywiście bardzo gorąca, ale w poniedziałek będziemy już po wyborach i chciałbym, żeby po południu zwołano najprawdopodobniej na godzinę 16.00, odbyła się Rada Bezpieczeństwa Narodowego” – powiedział na briefingu prasowym prezydent Duda, który składa krótką wizytę we Francji.
Zaznaczył, że zwołuje RBN tylko wtedy, kiedy są ku temu powody, aby pochylić się z przedstawicielami wszystkich ugrupowań nad najważniejszymi sprawami. „Ta sprawa na tyle nabrzmiała, jest na tyle poważna, w tak istotnym stopniu dotyczy naszego bezpieczeństwa i skupia uwagę opinii publicznej, że uważam, że jest to właściwy moment, byśmy się wszyscy spotkali” – uzasadnił.
Dodał, że podczas posiedzenia Rada Bezpieczeństwa Narodowego przedyskutuje kwestie związane z jego inicjatywą ustawodawczą ws. działań organów władzy na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej i ze sposobem zatrzymania polskich żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia oddali strzały podczas interwencji na granicy z Białorusią w kierunku napierających migrantów. „Jeśli żołnierze zostali tak potraktowani w sposób nieuzasadniony, to należą im się przeprosiny. I o tym w gronie najpoważniejszych polityków musimy porozmawiać” – powiedział Duda.
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku grupy migrantów.
Prezydent oświadczył, że sprawa tego zatrzymania musi być wyjaśniona; podkreślił, że nie rozumie, czemu rząd informuje o sprawie dopiero teraz. „Sprawa jest bulwersująca, zważywszy też na to, że ostatnio nasi żołnierze tam właśnie, przy granicy, szereg razy byli zaatakowani przez napastników ze strony białoruskiej. Bulwersujące jest przede wszystkim to, w jaki sposób doszło do zatrzymania polskich żołnierzy” – powiedział prezydent.
Zaznaczył, że z tego, co dziś wiadomo, zostali oni zatrzymani przez ŻW i zakuci w kajdanki. Ocenił, że „było to bardzo ostre zatrzymanie” obrońców granicy Rzeczypospolitej. Dodał, że pełnią oni służbę niejednokrotnie w „bardzo trudnych i nieprawdopodobnie wyczerpujących psychicznie warunkach”. „Więc dodatkowo takie potraktowanie naszych żołnierzy, którzy bronią naszych granic, pełnią trudną bardzo służbę, w trudnych warunkach, jest bardzo bulwersujące i jest to sprawa, która absolutnie musi zostać wyjaśniona – dlaczego w ogóle zastosowano tak daleko idące metody” – powiedział Duda.
Stwierdził, że należy oddzielnie traktować to, co stało się na granicy, i sposób zatrzymania żołnierzy. Jak mówił, wydarzenia na granicy „miały miejsce, a żołnierze prawdopodobnie otwarli ogień, miały miejsce wystrzały i – jak to się dzieje w okresie pokoju – sprawa powinna zostać wyjaśniona”.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego zwołana po atakach na żołnierzy
.Prezydent zaznaczył, że jeżeli zastosowanie środków przymusu wobec żołnierzy było w tym przypadku nieuzasadnione, to „muszą zostać wyciągnięte absolutnie zdecydowane konsekwencje”. Ocenił, że wówczas „honor tych żołnierzy z całą pewnością został naruszony”, a takie działania Żandarmerii nigdy nie powinny mieć miejsca.
Wyraził też oburzenie tym, że wcześniej nie było żadnej informacji na temat tego zdarzenia. „Dlaczego ja jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych ani BBN nie byliśmy o tym poinformowani? Czy była jakaś próba ukrycia tej sytuacji, czy to była próba zamiecenia tej sytuacji pod dywan, przy jednoczesnym takim potraktowaniu polskich żołnierzy? To rzeczywiście ogromnie bulwersujące” – powiedział prezydent.
„Nie wiem co było powodem ukrycia tego. Nie wiem czy kampania wyborcza, która w tej chwili się toczy, czy jakiekolwiek inne powody miały miejsce, że rządzący ukrywali ten fakt, że nie informowali o tym ani Zwierzchnika Sił Zbrojnych ani opinii publicznej” – podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że niepokojące są ataki na polskich żołnierzy, które w ostatnim czasie miały miejsce; podkreślił jeden z zaatakowanych żołnierzy znajduje się w tej chwili w stanie „bardzo dramatycznego zagrożenia dla życia i zdrowia”.
Prezydent składa 6 czerwca wizytę we Francji, gdzie weźmie udział w obchodach 80. rocznicy lądowania wojsk aliantów zachodnich w Normandii, w celu utworzenia drugiego frontu w Europie w czasie II wojny światowej.
Bezpieczeństwo jest kategorią centralną
.Anna MAKUCH, doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce UW, absolwentka Wydziału Polonistyki UW opisuje w swoim artykule, że dla zwolenników przyjmowania przybyszów akty przemocy stanowią wyraz desperackiej postawy wyalienowanych kulturowo jednostek; dla tradycjonalistów przywiązanych do idei Europy narodów są oskarżeniem obarczającym sumienie polityków bawiących się w inżynierię społeczną, której celem jest stworzenie zatomizowanego postnarodowościowego i multikulturalnego społeczeństwa. Konserwatysta z natury swojej z dystansem podchodzi do koncepcji opartych na indywidualnym (czytaj: arbitralnym) przekonaniu polityków, twierdząc, że bywają częściej źródłem kłopotów, których koszty są znacznie wyższe od zysków. W tym duchu swoją krytykę rewolucji francuskiej przeprowadził E. Burke w eseju „Rozważania o rewolucji we Francji”. Konserwatysta z całą mocą będzie więc bronił prawa narodów i państw do samostanowienia, odwołując się do wielowiekowej tradycji i sprawdzonych rozwiązań bezpieczeństwa międzynarodowego, opartego na sieci sojuszy i silnej armii.
Przyjmowanie nieweryfikowanych tożsamościowo emigrantów dla konserwatysty ceniącego rozsądek i rozwagę stanowić będzie zawsze zamach na bezpieczeństwo wspólnoty, której ochronie poświęcony jest cały skomplikowany aparat instytucji państwa.
Problem polega na tym, że dla licznej grupy polityków dotychczasowa formuła państwa stanowi przeżytek, celowo i metodycznie zastępowany przez projekt postnarodowościowej Europy. Średnio realne wydaje się wypracowanie politycznego kompromisu między skrajnie odmiennymi postawami, których starcie obserwujemy na bieżąco w sporach na forum Parlamentu Europejskiego (lecz nie tylko).