Rosja nie zakończy wojny, dopóki nie pozbawi Ukrainy Odessy i dostępu do Morza Czarnego [Financial Times]

Rosja nie zakończy wojny

Bez dodatkowej pomocy Zachodu Ukraina może znaleźć się jesienią w sytuacji krytycznej w wojnie z Rosją – zaalarmował w poniedziałek Gideon Rachman, główny komentator spraw zagranicznych w brytyjskim dzienniku „Financial Times”. Jak twierdzi gazeta, Rosja nie zakończy wojny dopóki nie odbierze Ukrainie Odessy i nie pozbawi jej dostępu do Morza Czarnego.

Rosja nie zakończy wojny bez odebrania Ukrainie Odessy

.Autor zwrócił uwagę, że nawet w ukraińskim rządzie doszło do niepokojącej zmiany, która wskazuje na trudną sytuację Kijowa. Według Gideona Rachmana ukraińscy urzędnicy apelują za zamkniętymi drzwiami do swoich zachodnich rozmówców o znalezienie rozwiązania, które umożliwi porozumienie w sprawie zawieszenia broni w wojnie Moskwy z Kijowem. Komentator zauważył, że rok bądź dwa lata temu byłoby to postrzegane jako postawa defetystyczna.

Politycy w stolicach europejskich są jednak przekonani, że Rosja nie będzie chciała rozejmu. „FT”, powołując się na własne źródła we władzach jednego z państw, przekazał, że celem Rosjan jest teraz zajęcie Odessy i odcięcie Ukrainy od dostępu do tego głównego portu nad Morzem Czarnym. O ile podczas ostatniego szczytu NATO w Hadze Zachód – w oficjalnych deklaracjach – stał murem za Ukrainą, o tyle w rzeczywistości nie uzyskała ona zapewnień o nowych dostawach zachodniej broni. Prezydent USA Donald Trump wciąż zastanawia się, czy przekazać Ukrainie wyrzutnie przeciwlotnicze Patriot – podkreślił „FT”.

Zdaniem Gideona Rachmana, który rozmawiał na ten temat z zachodnimi urzędnikami, jeśli Rosja zdoła utrzymać obecny poziom intensywności walk przez kolejny rok, to ukraińska obrona, bez nowych dostaw uzbrojenia, może osiągnąć kryzysowy punkt wyczerpania w ciągu sześciu miesięcy. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte jest z natury uśmiechnięty, ale pod koniec roku mina może mu zrzednąć – podsumował w pesymistycznym tonie komentator brytyjskiego dziennika.

Rosyjski imperializm

Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.

„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.

”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 czerwca 2025