Rosja odcięła Austrię od dostaw gazu ziemnego
Zgodnie z zapowiedziami, rosyjski Gazprom całkowicie wstrzymał rano 16 listopada dostawy gazu ziemnego do Austrii – potwierdziła rzeczniczka koncernu energetycznego OMV Sylvia Shin w rozmowie z agencją dpa. Kraj podjął stosowne środki zapobiegawcze i „zimą nikt nie zmarznie” – zapewnił już 15 listopada wieczorem kanclerz Austrii Karl Nehammer.
Rosja odcięła Austrię od dostaw gazu ziemnego
.Austriackie magazyny gazu są zatem dobrze wypełnione – powiedział Nehammer. „Nie pozwolimy, aby nas szantażowano” – dodał kanclerz. Wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu do Austrii jest efektem sporu prawnego między Gazpromem a OMV i odpowiedzią na orzeczenie arbitrażowe Międzynarodowej Izby Handlowej, która w tym sporze przyznała OMV rację oraz odszkodowanie w wysokości 230 mln euro.
Austria jest jednym z niewielu krajów europejskich, które odbierały rosyjski gaz; pozostałe państwa obniżały import od ataku Moskwy na Ukrainę w 2022 roku. W sumie 80 proc. importowanego przez Austrię gazu pochodziło z Rosji. Koncern OMV zapewnił wcześniej, że od pewnego czasu przygotowywał się na ostateczne odcięcie rosyjskiego gazu i nadal będzie dostarczać to paliwo swoim klientom. Poinformował, że ma długoterminowe umowy z innymi dostawcami gazu oraz zdolność przesyłową z Niemiec i Włoch. Może również otrzymywać skroplony gaz ziemny z Holandii.
Uwolnienie Europy od Rosji
.„Wojna Rosji z Ukrainą stanowi impuls do wprowadzenia radykalnych zmian w miksie energetycznym wielu krajów, sprawiając, że zielona polityka przestaje być prerogatywą młodych, kosmopolitycznych elit miejskich. Rozpacz klimatyczna jest zrozumiała, ale prawdopodobnie źle ulokowana” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” ekonomista Alessio TERZI.
Jego zdaniem „aktualna sytuacja powoduje, że poprawa efektywności energetycznej staje się sprawą o wiele bardziej palącą, zarówno dla konsumentów, jak i firm. Co więcej, przechyla to szalę na korzyść inwestycji w alternatywne źródła energii, czyniąc je jeszcze bardziej atrakcyjnymi w porównaniu z obecnym rozwiązaniem opartym na kopalinach”.
„Fakt, że ceny paliw kopalnych rosną gwałtownie i w sposób niekontrolowany, jest równie silną zachętą do przyspieszenia zielonej transformacji jak ceny węgla, z tą jednak różnicą, że zakłócenia w perspektywie krótkoterminowej będą znaczniejsze. Na przykład, komentatorzy wskazują na wyraźną możliwość zrealizowania się scenariusza przewidującego konieczność racjonowania energii następnej zimy” – pisze Alessio TERZI.
Dodaje ponadto, że „nie można wykluczyć spadku wzrostu gospodarczego i skoków inflacji, co będzie miało negatywne skutki dla siły nabywczej, finansów publicznych i stabilności społecznej. Skutki te będą wyraźniejsze, niż gdyby wynikały z kierowanej transformacji ekologicznej. Niemniej jednak, w zależności od poglądów politycznych, obywatele będą postrzegać je albo jako cenę, którą warto zapłacić za ochronę liberalnej demokracji, albo jako sytuację, za którą można winić agresywne, imperialistyczne państwo o statusie pariasa. Nie będzie to jednak skutkować kwestionowaniem potrzeby przyspieszenia procesu uwalniania gospodarki od Rosji, a więc i od paliw kopalnych. Przyszłość – czy to dotknięta wojną, czy trwająca w pokoju – z pewnością będzie zielona”.
Atom – główne źródło energii w Polsce przyszłości?
.Na temat polskiej transformacji energetycznej, w ramach której docelowo jednym z głównych źródeł energii w Polsce ma stać się energetyka nuklearna, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Tomasz NOWACKI w tekście “Energetyka jądrowa. Szybki zysk czy tania energia dla następnych pokoleń?“.
“Rozwój rodzimego przemysłu to wymierne korzyści dla całej polskiej gospodarki. Możemy u nas zbudować zarówno sektor pracujący na rzecz OZE, jak i na rzecz energetyki jądrowej. Mało kto wie, że 60 polskich firm w ciągu ostatnich 10 lat było zaangażowanych w 40 projektów jądrowych w 24 krajach świata na trzech kontynentach. To głównie firmy budowlane i dostarczające wyposażenie do elektrowni jądrowych. Analiza Ministerstwa Energii wykazała także, że ponad 200 polskich przedsiębiorstw posiada kompetencje, które można bardzo szybko dostosować do wymagań sektora jądrowego. To olbrzymi potencjał i szansa na jak największy udział polskiego przemysłu w realizacji projektu jądrowego w naszym kraju. Warto w tym kontekście wspomnieć o Korei Południowej, która budowała swoją potęgę jądrową stopniowo. Pierwszą elektrownię w tym kraju w całości zbudował dostawca technologii, czyli strona amerykańska, lecz każda kolejna siłownia jądrowa była budowana z coraz większym udziałem przemysłu koreańskiego. Obecnie to Koreańczycy wytwarzają zbiorniki reaktora i wytwornice pary dla elektrowni amerykańskich, a przede wszystkim eksportują elektrownie za granicę, czego przykładem są cztery reaktory zbudowane ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich”.
“Konieczność transformacji naszej energetyki wymaga podjęcia decyzji. Czy zbudujemy teraz stabilne źródło energii dla czterech pokoleń, czy też nasze dzieci, a później także wnuki będą musiały co pokolenie odtwarzać wielkim kosztem moc wytwórczą w sektorze elektroenergetyki?”.
.“Kierując się interesem obywateli, a nie krótkoterminową perspektywą zysku dla ograniczonego kręgu inwestorów komercyjnych, należy przyjąć długą perspektywę czasową. Elektrownie jądrowe będą produkowały energię elektryczną nawet przez 80 lat, co mimo wysokich kosztów inwestycyjnych czyni je najtańszym źródłem energii elektrycznej. Dla przykładu, podczas gdy koszty paliwa i emisji dwutlenku węgla to 70–80 proc. kosztów prądu w elektrowni gazowej, w elektrowni jądrowej to zaledwie 10 proc.” – pisze Tomasz NOWACKI.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ