Rosja organizuje głosowania na okupowanych terytoriach Ukrainy. „Manifestacja kolejnego aktu agresji”

Starannie zainscenizowane wybory prezydenckie w Rosji, które Polska widzi jako plebiscyt poparcia dla polityki Putina, to nic więcej, niż manifestacja kolejnego aktu agresji, tym razem o charakterze politycznym – ocenił w piątek w Radzie Bezpieczeństwa ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski.
Rosyjskie wybory na okupowanych terytoriach Ukrainy
.Podczas posiedzenia RB stały przedstawiciel RP przy ONZ odniósł się do wyborów prezydenckich w Rosji na terytoriach ukraińskich znajdujących się pod nielegalną okupacją wojskową Moskwy, a także na terytoriach innych krajów pod jej nielegalną kontrolą. Szczerski podkreślił, że wybory w Rosji są rażąco sprzeczne z zasadami demokracji, zdefiniowanymi przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, które zapewniają swobodny i uczciwy udział obywateli w wyborze swoich przedstawicieli. Ambasador nazwał wybory kolejną próbą legitymizacji nielegalnej aneksji terytoriów Ukrainy, naruszenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz innych krajów podlegających rosyjskiemu ekspansjonizmowi kolonialnemu.
„Polska potępia organizowanie przez Rosję głosowania na czasowo okupowanych terytoriach Ukrainy: Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopol, częściach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego Ukrainy. Działania te świadczą o celowej próbie manipulowania krajobrazem politycznym Ukrainy i podważania jej suwerenności” – zaznaczył Szczerski, dodając, że głosowania przeprowadzonego przez agresora w warunkach wojennych nie można uznać za wiążące.
Manifestacja aktu agresji politycznej
.”Społeczność międzynarodowa nie ma prawa uznać wyników wyborów prezydenckich przeprowadzonych przez Rosję na czasowo zaanektowanych terytoriach innego suwerennego państwa. Przeprowadzanie sfałszowanych i inscenizowanych wyborów jest rażącym dowodem polityki faktów dokonanych rosyjskich okupantów i ich pełnomocników” – ocenił.
„Wzywamy społeczność międzynarodową do potępienia tego aktu agresji politycznej, który Rosja nazywa «wyborami» na tymczasowo okupowanych przez nią terytoriach Ukrainy” – mówił Szczerski na forum RB. Przypomniał, że próbę aneksji części terytoriów Ukrainy i zainscenizowane tam referenda potępiły w 2022 roku 143 państwa członkowskie w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Zwrócił uwagę na znaczące pogarszanie się w Rosji sytuacji w zakresie praw człowieka i podstawowych wolności oraz ataki na ludność cywilną na Ukrainie, w tym piątkowy, prowadzący do śmierci wielu niewinnych ludzi w Odessie.
Największa aneksja w Europie od II wojny światowej
.Na temat nielegalnych referendów, które zostały zorganizowane na terenie czterech okupowanych przez Rosję obwodów Ukrainy: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego oraz chersońskiego we wrześniu 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Roger MOORHOUSE w tekście „Historia wciąż się powtarza. Kolejne sowieckie referendum pod przymusem„. Na bazie sfałszowanych wyników tych referendów Rosja przeprowadziła największą aneksję terytorialną w Europie od czasów II wojny światowej.
„Na okupowanej przez Rosję Ukrainie rozegrał się kolejny rozdział tej haniebnej, historycznej rekonstrukcji – farsa pozorowanych referendów Putina. 20 września 2022 r. rosyjskie władze okupacyjne w donieckiej i ługańskiej „republice ludowej”, a także w obwodach zaporoskim i chersońskim wezwały do przeprowadzenia referendów w sprawie włączenia tych regionów do Federacji Rosyjskiej. Następnie, w tym tygodniu, pojawiły się liczne doniesienia o zmuszaniu mieszkańców do głosowania przy użyciu broni oraz o groźbach przymusowego werbunku stosowanych wobec tych, którzy zagłosowali nie tak, jak powinni”.
„Oczywiście społeczność międzynarodowa pospieszyła z potępieniem referendów jako sprzecznych z prawem międzynarodowym. Krytyka pojawiła się nawet ze strony tych, którzy dotąd utrzymywali serdeczne stosunki z Kremlem, jak Serbia czy Chiny. Jednak w chwili, gdy piszę te słowa, rosyjscy urzędnicy ogłosili „wstępne wyniki” referendów: 98 proc. głosów prorosyjskich w Doniecku, Ługańsku i Zaporożu oraz 97 proc. w Chersoniu. Chociaż rzekomi „międzynarodowi obserwatorzy” byli przewidywalnie wylewni w swoich pochwałach przejrzystości całego przedsięwzięcia, jest bardzo mało prawdopodobne, że świat zewnętrzny da się na to nabrać. Jak powiedział premier Kanady Justin Trudeau: „Kanada i kraje G7 nigdy nie uznają tego wyniku”.
.”W takich okolicznościach należy zadać sobie pytanie, jaki jest cel Putina. W historii nie brakuje precedensów mogących dać nam odpowiedź. Precedensem najświeższym jest oczywiście referendum przeprowadzone na Krymie w 2014 roku, które miało zapewnić Władimirowi Putinowi wstecznie uzasadnienie zagarnięcia tego terytorium. Wtedy, podobnie jak teraz, imponująca liczba 97 proc. obywateli głosowała za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej. ONZ uznała wówczas wynik za nieważny” – pisze Roger MOORHOUSE.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ