Rosja powinna wypłacić reparacje za zbrodnie na Ukrainie, Polska domaga się tego samego od Niemiec - „Handelsblatt”
Zdaniem niemieckiego dziennika „Handelsblatt”, reparacje za zbrodnie na Ukrainie mogą zostać powiązane z dążeniami Polski do uzyskania reparacji od Niemiec za II wojnę światową.
Reparacje za zbrodnie na Ukrainie
.Rosja powinna wypłacić reparacje za zbrodnie popełnione przez armię tego kraju na Ukrainie – postanowiono podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ w listopadzie 2022 roku. Jak skomentował wiceszef polskiego MSZ, Arkadiusz Mularczyk, byłby to ważny sygnał dla obecnych agresorów.
„Chociaż rezolucja nie jest prawnie wiążąca, popiera ją większość zachodnich polityków. Dla Polski pojawia się nowa perspektywa. Kraj próbuje powiązać kwestię reparacji ukraińskich z własnym żądaniem, aby Niemcy wypłaciły reparacje za zbrodnie popełnione przez narodowych socjalistów w Polsce podczas II wojny światowej” – twierdzi „Handelsblatt”.
Tajna broń Polski do umiędzynarodowienia kwestii reparacji
.Zdaniem polityka PiS „niemiecko-polskie porozumienie mogłoby być wzorem dla rosyjsko-ukraińskiego rozwiązania”. Polski dyplomata przyznał niedawno w Wiedniu, że wojna na Ukrainie jest „tajną bronią Polski do umiędzynarodowienia kwestii reparacji” – dodaje „Handelsblatt”, przypominając, że Polska „od blisko 20 lat wzywa Niemcy do wypłaty odszkodowań za zbrodnie II wojny światowej. Czasami żądania są gwałtowne, czasami dyplomatyczne i dyskretne”. W maju strona polska przekazała na ręce wszystkich 736 posłów niemieckiego Bundestagu list, w którym odniesiono się do szkód, jakie Niemcy wyrządzili w Polsce. Mularczyk podkreślał, że celem tego listu było wywołanie debaty.
Niemcy odmawiają płacenia reparacji
.„Jak dotąd jednak jego wysiłki poszły na marne. Niemcy blokują sprawę, uważając że kwestia reparacji jest uregulowana prawnie, jak przekonywał m.in. poseł SPD Dietmar Nietan, koordynator rządu federalnego ds. współpracy transgranicznej między Polską a Niemcami” – dodaje „Handelsblatt”. Niemcy cały czas powołują się na „kluczowy” ich zdaniem dokument z 1953 roku. Ówczesny polski premier Bolesław Bierut zapowiedział w nim zrzeczenie się przez Polskę roszczeń odszkodowawczych wobec Niemiec z dniem 1 stycznia 1954 r.
Oświadczenie Bieruta zostało opublikowane jedynie w prasie – przypomina „Handelsblatt”. Niemcy uważają jednak, że zrzeczenie się jest wiążące, ponieważ zostało podane do wiadomości publicznej. „Polski rząd twierdzi, że kwestia reparacji pozostaje otwarta: kraj był wówczas satelitą Związku Radzieckiego, nie decydował samodzielnie, ale działał pod presją «wielkiego brata»” – zauważa „Handelsblatt”.
Każda polska rodzina poniosła ofiary w wyniku niemieckiej agresji
.„Kwestia odszkodowań ma nie tylko ogromne znaczenie dla wyborców PiS, ale jest też powszechnym niepokojem społeczeństwa. Prawie wszyscy Polacy stracili na wojnie krewnych lub majątek” – dodaje „Handelsblatt” i przypomina, że Polska wyliczyła poniesione straty na 6,2 bln złotych (1,4 bln euro) i takiej sumy oczekuje w ramach rekompensaty za zniszczenia, poniesione w czasie II wojny światowej.
„Naszym celem jest rozpoczęcie długoterminowego dialogu z Niemcami na temat reparacji” – przypomina „Handelsblatt” słowa ministra Mularczyka. Jego zdaniem jest to kluczowe, ponieważ kwestia reparacji dla Polski dzieli Europę, a „Rosja uważnie obserwuje, jak Niemcy i Polska radzą sobie z tą kwestią”.
Norymberga dla Putina
.Na temat tego w jaki sposób można pociągnąć Putina oraz jego najbliższe otoczenie do odpowiedzialności prawno-politycznej za agresję na Ukrainę i popełnione tam zbrodnie, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Kevin HELLER w tekście “Norymberga XXI wieku“.
“Czy rosyjskich urzędników państwowych można ścigać za nielegalne działania przeciwko Ukrainie? Odpowiedź jest dość złożona. Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie zbrodni popełnionych rzekomo na Ukrainie. Jeżeli dojdzie do wniosku, że istnieją uzasadnione powody, aby przyjąć, że jakiś rosyjski (albo ukraiński) przywódca polityczny lub wojskowy bądź nawet niższej rangi dowódca odpowiada za takie zbrodnie, może wydać nakaz aresztowania, po czym wszystkie państwa będące członkami Trybunału miałby obowiązek taki nakaz wykonać. Istnieje zatem szansa na rozliczenie zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych na Ukrainie. Śledztwo trwa”.
“Ściganie zbrodni agresji jest jednak bardziej skomplikowane. Międzynarodowy Trybunał Karny jest wprawdzie właściwy do rozpatrywania zbrodni agresji, ale jego jurysdykcja jest bardzo ograniczona i znacznie różni się od jurysdykcji obejmującej zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości i ludobójstwo. Największą różnicą jest to, że państwo niebędące członkiem Trybunału nie może być ścigane za zbrodnię agresji, nawet jeżeli dopuści się jej na terytorium państwa, które jurysdykcję Trybunału uznaje. Trybunał może zatem rozpatrywać zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo, ale nie może prowadzić śledztwa przeciwko Rosji w sprawie zbrodni agresji popełnionej na terytorium Ukrainy”.
”Jest to bardzo poważne ograniczenie. Prawdę mówiąc, jedyny precedensowy wyrok za zbrodnię agresji zapadł w Norymberdze, kiedy to większości oskarżonych postawiono zarzut o popełnienie zbrodni, którą dziś nazwalibyśmy właśnie zbrodnią agresji (wówczas nazywano ją zbrodnią przeciwko pokojowi). Z powyższego wynika, że trudno byłoby ścigać urzędników państwowych za zbrodnię agresji przynajmniej poprzez Międzynarodowy Trybunał Karny. Co zatem należy zrobić?” – pisze prof. Kevin HELLER.
Hekatomba Polaków
.Na temat ogromnej skali strat materialnych i osobowych jakie poniosła Polska w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w okresie II wojny światowej, czego skutki mają wciąż przełożenie na współczesną Polskę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Arkadiusz MULARCZYK w tekście „Polska do dziś odczuwa skutki II wojny światowej„.
„Podczas II wojny światowej Polska poniosła największe straty osobowe i materialne (w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego) ze wszystkich państw europejskich. Wynikały one przede wszystkim z niemieckiej polityki okupacyjnej, motywowanej przekonaniem o niższości rasowej ludności polskiej. Niemcy celowo i w sposób zorganizowany eksterminowali ludność na okupowanych terenach, a także intensywnie eksploatowali społeczeństwo polskie, zarówno poprzez pracę przymusową, jak i gospodarkę rabunkową. Drenowali zgromadzony przez wieki kapitał poprzez rabunek depozytów, nakładanie nadmiernych obciążeń fiskalnych oraz przerzucanie kosztów wojny i okupacji na społeczeństwo polskie. Uwieńczeniem dzieła zniszczenia było zburzenie stolicy państwa, Warszawy, oraz tysięcy polskich miast i wsi”.
„Skutki II wojny światowej – demograficzne, gospodarcze, infrastrukturalne, w zakresie nauki, edukacji i kultury – odczuwane są przez Polaków do dzisiaj. Każdy rok wojny i okupacji spychał państwo polskie na niższy poziom rozwoju we wszystkich aspektach życia publicznego, gospodarczego czy społecznego. Współczesne państwo polskie dziś byłoby w zupełnie innym miejscu rozwoju cywilizacyjnego, gdyby nie skutki II wojny światowej. Kilka pokoleń Polaków musiało podjąć się ogromnego wysiłku odbudowy zniszczeń wojennych i podnoszenia kraju ze zgliszcz”.
”Do dzisiaj Niemcy nie rozliczyły się z działalności rabunkowej i prowadzonej systemowo grabieży dzieł kultury i sztuki należących do państwa polskiego oraz jego obywateli. Następcy prawni III Rzeszy nie poczuwają się do obowiązku zadośćuczynienia za zbrodnie i wyrządzone szkody, nie przejawiają woli naprawienia szkód Polsce i Polakom ani chęci zwrócenia zrabowanych zasobów. Kwestionują polityczną i prawną odpowiedzialność wobec Polski za skutki II wojny światowej, a ich działania ograniczają się do symbolicznych gestów i słów o odpowiedzialności moralnej” – pisze Arkadiusz MULARCZYK.
Brak rozrachunku Niemiec z własną przeszłością
.Na temat braku odpowiedniego rozrachunku Niemiec ze swoją przeszłością z okresu II wojny światowej na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI w tekście “Niemieckie zbrodnie na Polakach wciąż nierozliczone“.
“Losy Polski obalają jeszcze jeden mit, tak ważny dla współczesnej Europy – mit, że Niemcy, kraj dziś dominujący w Unii Europejskiej, wzorowo rozliczył się ze swej narodowosocjalistycznej przeszłości, że zadośćuczynił swoim ofiarom. Warto więc przypomnieć, że Republika Federalna Niemiec nigdy nie uznała praw polskich ofiar do odszkodowań. Wszelkie pieniądze wypłacone polskim ofiarom niemieckiego nazizmu były im przyznane jedynie na zasadzie dobrowolnego gestu humanitarnego. Nigdy żadna z licznych ofiar pacyfikacji polskich wsi w ramach „zwalczania partyzantów” nie uzyskała nawet takiego zadośćuczynienia; za te zbrodnie nikogo nie skazano. Kat Warszawy Heinz Reinefarth nie tylko nigdy nie został ukarany, ale zrobił karierę polityczną w RFN”.
.”Polska nigdy nie uzyskała żadnych reparacji wojennych. Mimo to Niemcy sądzą, że są dzisiaj „mocarstwem moralnym”, ustanawiającym standardy dla innych. Z kolei Polacy muszą dzisiaj nie tylko znowu bać się militarnej agresji ze strony Rosji, prowadzącej brutalną wojnę na Ukrainie, ale także zadawać sobie pytanie, czy w dzisiejszej Unii Europejskiej mogą jeszcze cieszyć się prawem „wybierania formy rządów” i samodzielnego podejmowania kluczowych decyzji w swoim kraju” – pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ