Rosja prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Estonii [Marek KOHV]

Marek KOHV

Pojawienie się uzbrojonego, niezidentyfikowanego rosyjskiego oddziału na drodze, z której korzystają Estończycy, było zaplanowaną prowokacją. To kolejna gra hybrydowa Kremla – powiedział Marek Kohv, estoński ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa.

Rosja prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Estonii

Estonia zamknęła 10 października przejście graniczne w rejonie Saatse Boot, na granicy estońsko-rosyjskiej, w południowo-wschodniej części kraju, po tym, jak po stronie Federacji Rosyjskiej, na drodze, którą jeżdżą także Estończycy, zaobserwowano uzbrojony, siedmioosobowy oddział mundurowych.

Jak powiedział Marek Kohv, ekspert ds. bezpieczeństwa z think tanku International Center for Defense and Security z siedzibą w Tallinie, oddział wyglądający na siły specjalne albo paramilitarne ustawił się na przecinającej terytorium Federacji Rosyjskiej drodze z miejscowości Lutepaa do Sesnik, w taki sposób, aby był wyraźnie widoczny.

Rosyjska zbrojna bojówka tuż przy estońskiej granicy

.To nie był przypadek, ale zaplanowane działanie, prowokacja, rodzaj rosyjskiej operacji informacyjnej, w prowadzonej przez Kreml wojnie hybrydowej – ocenił Marek Kohv i wyjaśnił, że do incydentu doszło po stronie Federacji Rosyjskiej, na mierzącym jedynie około kilometra rosyjskim odcinku drogi nr 178. To skrót, który wybierają miejscowi, aby szybciej dostać się na drugą stronę rosyjskiego terytorium w kształcie buta, wcinającego się w tym miejscu w Estonię. Jak wyjaśnił Marek Kohv, władze od dawna tylko obiecują budowę dobrej jakości trasy alternatywnej, a Estończykom nie chce się korzystać z 5-kilometrowej, kiepskiej drogi okrężnej.

– Wolą ryzykować i przejeżdżać przez Rosję, wiedząc, że nie chroni ich tam estońskie państwo, nie mogą się tam zatrzymywać, a władze stanowczo odradzają ten skrót – podkreślił ekspert. Właśnie w tym miejscu pojawiła się zbrojna rosyjska bojówka. Według estońskich mediów Rosja poinformowała, że są to działania „rutynowe”, ale według Marka Kohva sytuacja była dwuznaczna.

– Taka niejasność to rosyjska specjalność. Ludzie byli w tym rejonie zestresowani, filmowali tych żołnierzy, bo myśleli, że coś się dzieje i chyba o to chodziło Rosjanom – powiedział ekspert, ale zastrzegł, że nie była to akcja porównywalna z wtargnięciami rosyjskich MIG-ów w estońską przestrzeń powietrzną albo atakami dronów. Jak podkreślił rozmówca, niezidentyfikowani żołnierze przebywali na własnym terytorium i nie próbowali przekroczyć estońskiej granicy.

Rosyjska prowokacja mająca wprowadzić niepokój w społeczeństwie

.”Moim zdaniem to była wykreowana niewielkimi środkami prowokacja, mająca wprowadzić niepokój w społeczeństwie. Gra hybrydowa obliczona na to, że przeciwnik się przestraszy” – powiedział Marek Kohv i przypomniał, że Rosjanie podobnie rozgrywają na przykład informacje dotyczące ich rzekomej superbroni Oresznika. Jego zdaniem straszą Oresznikiem Europę, nie wykluczając rozmieszczenia wyrzutni na Białorusi, a tymczasem użyli tej rakiety tylko raz i nie widać jej na froncie na Ukrainie.

Marek Kohv przekonywał w rozmowie, że Estonia się nie boi, a piątka krajów graniczących z Rosją, w tym Polska – „wkrótce militarna super siła” – jest razem bardzo silna i dlatego „nie można się cały czas poddawać rosyjskim sztuczkom wojny informacyjnej”. Oficjalnie estońskie przejście graniczne zostało zamknięte w piątek późnym wieczorem i będzie wyłączone z ruchu do wtorku, 14 października.

Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna napisał w niedzielę na platformie X, że „sytuacja pozostaje pod kontrolą”, ale przejazd pozostaje zamknięty „aby uniknąć potencjalnych incydentów”. Minister dodał, że „w dłuższej perspektywie” Estonia planuje całkowicie wycofać się z ruchu na drodze przebiegającej przez terytorium Federacji Rosyjskiej. Nowa trasa jest według niego w budowie, a obecny układ jest „anomalią historyczną”.

Potrzebujemy znacznie większych wydatków na obronę

.Ale aby naprawdę dopasować nasze możliwości do naszych potrzeb, musimy znacznie zwiększyć wydatki na obronę. Będę współpracować z sojusznikami, aby zapewnić, że zainwestujemy wystarczająco dużo w odpowiednie obszary i że będziemy sprawiedliwie dźwigać ciężar naszej zbiorowej obrony. Każdy z nas musi zapłacić swoją sprawiedliwą część – twierdzi Mark RUTTE.

„Na początku chciałbym wyrazić głęboką wdzięczność mojemu poprzednikowi, Jensowi Stoltenbergowi, za ogromną pracę, jaką wykonał w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Niewielu przywódców Sojuszu miało do czynienia z bardziej wymagającym środowiskiem geopolitycznym i bardziej wymagającymi czasami. Ale Jens Stoltenberg przeprowadził nas przez trudne czasy pewną ręką. Powinniśmy być mu za to wdzięczni!

Jens Stoltenberg odegrał bowiem dużą rolę w uczynieniu obecnego NATO silniejszym niż kiedykolwiek. To trwałe dziedzictwo, które po sobie pozostawił. Ale chciałbym podziękować nie tylko mojemu poprzednikowi. Pragnę podziękować także 32 Sojusznikom za ich zaufanie i za to, że wybrali mnie na następcę Jensa Stoltenberga. Jestem zaszczycony, że mogę pełnić funkcję Sekretarza Generalnego NATO – najbardziej udanego sojuszu polityczno-wojskowego w historii” – pisał Mark RUTTE.

Członkowie NATO stoją przed poważnymi wyzwaniami. Mamy też wiele do zrobienia. Na szczycie w Waszyngtonie sojusznicy wyznaczyli jasny kierunek w stronę bezpieczniejszego świata dla miliarda ludzi, którym służymy. Moim zadaniem jest teraz zapewnić, że wspólnie wdrożymy te decyzje i będziemy dalej dostosowywać Sojusz Północnoatlantycki do bardziej złożonego świata. Każdy z 32 sojuszników ma do odegrania swoją unikalną rolę. I nie ma rzeczy, której nie moglibyśmy osiągnąć razem.

„Moje trzy priorytety, jako nowego sekretarza Sojuszu Północnoatlantyckiego, to: zapewnienie zdolności do ochrony przed każdym zagrożeniem; wsparcie Ukrainy w walce z rosyjską agresją; zmierzenie się z rosnącymi globalnymi wyzwaniami dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego”.

Przede wszystkim – nasze zdolności wojskowe. Podstawową misją NATO jest w końcu zapewnienie silnej polityki wspólnego odstraszania i obrony. W ciągu ostatniej dekady poczyniliśmy ogromne postępy w zapewnianiu, że dysponujemy siłami i zdolnościami do odstraszania i obrony przed każdym zagrożeniem, z dowolnego kierunku. Ale musimy iść dalej i szybciej, aby sprostać ogromnemu wyzwaniu, które przed nami stoi.

Potrzebujemy większych, lepiej wyposażonych sił, solidniejszego transatlantyckiego przemysłu obronnego, zwiększonych zdolności produkcyjnych w dziedzinie obronności, większych inwestycji w innowacje, a także zapewnienia bezpieczeństwa naszym łańcuchom dostaw. Sojusznicy już teraz zwiększają swoje wysiłki i planują nabyć tysiące systemów obrony powietrznej i artyleryjskiej, a oprócz tego setki nowoczesnych samolotów – głównie F-35 nowej generacji – a także zapewnić znaczne możliwości high-end.

.Ale aby naprawdę dopasować nasze możliwości do naszych potrzeb, musimy znacznie zwiększyć wydatki na obronę. Będę współpracować z sojusznikami, aby zapewnić, że zainwestujemy wystarczająco dużo w odpowiednie obszary i że będziemy sprawiedliwie dźwigać ciężar naszej zbiorowej obrony. Każdy z nas musi zapłacić swoją sprawiedliwą część.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejszehttps://wszystkoconajwazniejsze.pl/mark-rutte-wydatki-na-obrone-nato/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 października 2025