Rosja przegrała wybory do Rady Praw Człowieka ONZ
Rosja przegrała we wtorek w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ wybory do Rady Praw Człowieka. W regionie Europy Wschodniej więcej głosów zdobyły Bułgaria i Albania.
Porażka Rosji w wyborach do Rady Praw Człowieka ONZ
.”Rosja właśnie znacząco przegrała kolejne głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ – tym razem w wyborach do Rady Praw Człowieka ONZ, do której chciała być wybrana mimo iż prowadzi agresywną wojnę; zdecydowana większość państw pokazała, że nie ma na to szans” – napisał w serwisie X ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. W tajnym głosowaniu Bułgaria zdobyła 160 głosów, zaś Albania 123. Na Rosję oddano 83 głosy.
W UNHRC nie ma miejsca dla zbrodniczych rządów
.”Państwa członkowskie ONZ wysłały władzom rosyjskim mocny sygnał: w Radzie Praw Człowieka nie ma miejsca dla rządu odpowiedzialnego za niezliczone zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości” – skomentował Louis Charbonneau z organizacji pozarządowej Human Rights Watch. Rosja została zawieszona w Radzie Praw Człowieka ONZ 7 kwietnia 2022 roku, półtora miesiąca po inwazji na Ukrainę. Tego samego dnia ambasador Rosji przy ONZ Dmitrij Polianski oznajmił, że jego kraj podjął decyzję o rezygnacji z członkostwa w Radzie.
Skład Rady na lata 2024-2026
.Kadencja mającej siedzibę w Genewie Rady trwa 3 lata, przy czym każdego roku odnawiana jest 1/3 jej składu. Podział mandatów jest oparty na kluczu geograficznym, według którego z poszczególnych regionów świata musi pochodzić określona liczba państw. We wtorek Zgromadzenie Ogólne ONZ odnawiało skład Rady na lata 2024-2026, wybierając 15 nowych członków. Poza Bułgarią i Albanią wybrane zostały: Burundi, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Malawi, Indonezja, Japonia, Kuwejt, Francja, Holandia, Brazylia, Kuba i Dominikana.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ