Rosja to główny dostawca broni dla Hezbollahu - „Wall Street Journal”
60-70 proc. broni Hezbollahu, znalezionej przez siły izraelskie w pierwszych dniach walk w Libanie, była wyprodukowana w Rosji, tym samym Rosja to główny dostawca broni dla Hezbollahu – powiadomił 19 listopada amerykański dziennik „Wall Street Journal”. Część uzbrojenia, w tym pociski przeciwpancerne Kornet, trafiła do Hezbollahu z rosyjskich magazynów w Syrii.
Rosja – główny dostawca broni dla Hezbollahu
.Rosyjska broń przekazana organizacji terrorystycznej Hezbollah znacznie wzmocniła jej zdolności bojowe. Pociski przeciwpancerne należą do najskuteczniejszych narzędzi w arsenale Hezbollahu i były z powodzeniem używane przeciwko siłom izraelskim. Odkrycie broni pogłębiło w Izraelu obawy, że Rosja zacieśnia stosunki z Hezbollahem, mimo iż Moskwa od dawna przekonywała, że zachowuje neutralność w konfliktach Izraela z jego sąsiadami – podkreślił „WSJ”.
Izrael od dawna usiłuje utrzymywać z Rosją dobre stosunki, częściowo po to, by uniknąć konfliktu z tym państwem w Syrii. Stacjonują tam siły rosyjskie, a Izrael przeprowadza ataki, których celem jest powstrzymanie przepływu broni dla Hezbollahu. Jednak, zdaniem analityków, Moskwa, po inwazji na Ukrainę, zmieniła politykę w regionie, coraz agresywniej rzucając USA i ich sojusznikom wyzwania „wszędzie, gdzie jest to możliwe”. Rosja dostarczała jemeńskim Huti współrzędne celów, które następnie separatyści atakowali na Morzu Czerwonym, zacieśniała współpracę z Iranem i wielokrotnie gościła w Moskwie czołowych przywódców Hamasu (motywowała to wsparciem na rzecz pojednania między Hamasem a Fatahem, rywalizującymi grupami palestyńskimi).
Reporter „WSJ” obejrzał część rosyjskiej broni, skonfiskowanej w południowym Libanie przez siły izraelskie. Odnotował m.in. rosyjskie pociski przeciwczołgowe, znalezione w odległości mniejszej niż kilometr od granicy w bunkrach i stanowiskach naziemnych Hezbollahu. Oznaczenia na części broni zdawały się potwierdzać, że trafiły one z Rosji do Hezbollahu przez Syrię – przekazał „WSJ”. Jedna skrzynka znalezionych rakiet była oznaczona rosyjską etykietą, z której wynikało, że broń została wysłana z Rosji do syryjskiego ministerstwa obrony. Natomiast zdaniem specjalistów izraelskich, oznaczenia na rakietach przeciwpancernych Kornet potwierdzają, że były to modele rosyjskie, a nie ich irańska kopia.
Niektórzy analitycy i izraelscy urzędnicy kwestionują politykę Izraela wobec Rosji, argumentując, że Moskwa, wspierając militarnie wrogów państwa żydowskiego, jednoznacznie wyraziła swoje stanowisko. W przeciwieństwie do większości państw Zachodu, Izrael, by nie pogorszyć relacji z Rosją, zaoferował Ukrainie jedynie ograniczone wsparcie niemilitarne – zauważył „WSJ”. „Musimy otrząsnąć się z tego podejścia” – ocenił Carmit Valensi, starszy analityk w Institute for National Security Studies, think tanku z siedzibą w Tel Awiwie.
Czym i kiedy skończy się ta wojna?
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ