Rosja wykorzystuje ONZ do szerzenia dezinformacji

Grupa 50 państw, w tym Polska, uważa, że Rosja wykorzystuje ONZ, aby szerzyć dezinformację na temat masowych porwań i przymusowych deportacji ukraińskich dzieci.

Grupa 50 państw, w tym Polska, uważa, że Rosja wykorzystuje ONZ, aby szerzyć dezinformację na temat masowych porwań i przymusowych deportacji ukraińskich dzieci.

.Rosja zaprosiła na nieformalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ (tzw. formuła Arria) jako eksperta m.in. Marię Lwową-Biełową, rosyjską rzeczniczkę praw dziecka, oskarżaną przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze o zbrodnie wojenne.

Rosja wykorzystuje ONZ by szerzyć dezinformację

.„Dziś Federacja Rosyjska będzie dalej nadużywać władzy i uprawnień, jakie posiada jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby szerzyć dezinformację na temat masowych porwań i nielegalnych, przymusowych deportacji tysięcy ukraińskich dzieci” – napisano w oświadczeniu 50 państw.

„Te godne potępienia działania podejmowane są w kontekście inwazji Rosji na pełną skalę i nielegalnej wojny przeciwko Ukrainie, którą całkowicie potępiamy” – podkreślono.

Jak zaznaczono, władze rosyjskie przesłuchiwały, zatrzymały i przymusowo deportowały ponad 19,5 tys. ukraińskich dzieci z ich domów na Ukrainie do Rosji. „Obejmuje to celowe oddzielanie dzieci od rodziców i porywanie dzieci z sierocińców przed oddaniem ich do adopcji w Rosji. Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ds. Ukrainy ustaliła, że przekazywanie i deportacja dzieci przez Rosję, tak na terenie Ukrainy, jak i do Federacji Rosyjskiej, naruszają międzynarodowe prawo humanitarne i stanowią zbrodnie wojenną” – napisano.

50 państw przypomniało, że prezydent Rosji Władimir Putin i rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa, są objęci nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z popełnieniem zbrodni wojennych.

Wśród sygnatariuszy oświadczenia, sprzeciwiającego się działaniom Rosji jako stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ znalazła się Andora, Albania, Australia, Austria, Belgia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Kanada, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Gruzja, Grecja, Gwatemala, Węgry, Islandia, Irlandia, Włochy, Japonia, Korea Południowa, Łotwa, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Malta, Mołdawia, Monako, Czarnogóra, Holandia, Nowa Zelandia, Macedonia Północna, Norwegia, Portugala, Rumunia, San Marino, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Ukraina, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska.

Dokumentu opublikowało w mediach społecznościowych przedstawicielstwo Ukrainy przy ONZ.

Czy ONZ bez Rosji jest możliwe?

.„Wykorzystując status stałego członka Rady Bezpieczeństwa, Federacja Rosyjska sparaliżowała działania ONZ” – pisze Jurij SIERGIEJEW, stały przedstawiciel Ukrainy przy ONZ (2007-2016), były przewodniczący Szóstego Komitetu (prawno-administracyjnego) ONZ.

Jak twierdzi, „światowa społeczność ekspertów jednoznacznie oświadcza, że sam fakt obecności Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ stanowi poważne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Rada Bezpieczeństwa staje się Radą Niebezpieczeństwa”.

„W kontekście obowiązującej Karty Narodów Zjednoczonych i Regulaminu Rady Bezpieczeństwa ONZ wywarcie wpływu na jej członka, zwłaszcza stałego, jest w zasadzie niemożliwe. Jeśli jeden z członków Rady Bezpieczeństwa wystąpi z propozycją pozbawienia Rosji członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, to Rosja może tę propozycję zablokować. A jeśli nie zrobi tego sama, zrobi to jej sytuacyjny sojusznik, Chiny. Jeśli zaś sprawę poruszy Zgromadzenie Ogólne ONZ, to Rosja zażąda zastosowania artykułu 6 Karty Narodów Zjednoczonych, zgodnie z którym decyzję musi podjąć… Rada Bezpieczeństwa” – pisze Jurij SIERGIEJEW.

„Błędne koło? Brak wyjścia? Niestety w aktualnych warunkach osiągnięcie porozumienia w sprawie wyrzucenia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ jest prawie niemożliwe. Możliwe jest natomiast (jeśli istnieje zbiorowa wola polityczna państw członkowskich) ograniczenie działań Rosji w sytuacjach, gdy jest ona stroną konfliktu. Taką możliwość daje artykuł 27 Karty” – podkreśla były ambasador. 

Organizacja Narodów Zjednoczonych nie wywiązuje się ze swej roli

.Jak twierdzi prof. Branko MILANOVIĆ, serbsko-amerykański ekonomista, „ONZ jako organizacja bezpieczeństwa zbiorowego, której podstawowym obowiązkiem jest ochrona integralności terytorialnej jej członków, nie wywiązała się z tej roli – najpotężniejsze państwa po prostu ją ignorują”

Badacz podkreśla, że „sekretarz generalny ONZ António Guterres rzadko zabiera głos. Puste frazesy to jedyne, co ma do powiedzenia w głównej kwestii, która była powodem założenia Ligi Narodów, a później Organizacji Narodów Zjednoczonych, tj. w kwestii utrzymania pokoju na świecie. Guterresowi udało się odbyć jedną podróż do Kijowa i jedną do Moskwy. To wszystko”.

“Wielu twierdzi, że wielkie mocarstwa blokują sekretarza generalnego i sekretariat ONZ, ponieważ pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa może zawetować każdą decyzję, która im się nie podoba. To prawda. Mimo to sekretarz generalny posiada moc sprawczą. Może użyć autorytetu moralnego” – pisze prof. .ONZ jako organizacja bezpieczeństwa zbiorowego, której podstawowym obowiązkiem jest ochrona integralności terytorialnej jej członków, nie wywiązała się z tej roli – najpotężniejsze państwa po prostu ją ignorują” – pisze prof. Branko MILANOVIĆ.

Jak podkreśla „cały aparat oenzetowski podupadł, a ludzkość znalazła się w sytuacji, w której szef jedynej instytucji międzynarodowej, którą powołano w celu utrzymania pokoju, stał się widzem mającym taki sam wpływ na sprawy wojny i pokoju jak każdy inny z 7,7 miliarda mieszkańców naszej planety”.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 kwietnia 2023