Rosja zwiększa liczebność armii do 1,32 mln żołnierzy
![Rosja zwiększa liczebność armii](https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wp-content/uploads/2023/12/men-67636_1920-768x553.jpg)
Dyktator Rosji Władimir Putin wydał 1 grudnia dekret, na mocy którego liczebność żołnierzy w rosyjskich siłach zbrojnych zwiększy się do 1,32 mln; oznacza to wzrost o 170 tys. w porównaniu ze stanem obecnym – poinformowała agencja Interfax-Ukraina za bazą aktów prawnych Kremla.
Rosja zwiększa liczebność armii
.Po tych zmianach armia Rosji powinna liczyć łącznie 2 mln 209 tys. personelu – przekazała ukraińska agencja. Jak dodano, władze w Moskwie tłumaczą tę decyzję rzekomym „wzrostem zagrożeń” związanych z „prowadzeniem specjalnej operacji wojskowej”, jak w rosyjskiej propagandzie określa się wojnę z Ukrainą, a także „kontynuacją rozszerzenia NATO”.
W sierpniu 2022 roku, pół roku po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Putin wydał dekret przewidujący zwiększenie liczby żołnierzy w siłach zbrojnych o 137 tys. – do poziomu 1,15 mln. Jak wówczas informowano, całkowita liczebność armii miała wzrosnąć dzięki temu do 2,04 mln. Zarządzenie weszło w życie 1 stycznia 2023 roku. Według szacunków ukraińskiego sztabu generalnego podczas wojny zginęło już lub zostało rannych około 330 tys. żołnierzy wroga.
Propaganda Kremla w sprawie zbrojeń
.„Zwiększenie liczebności sił zbrojnych wynika z wzrostu zagrożeń dla naszego kraju, związanych ze specjalną operacją wojskową i trwającą ekspansją NATO” – oznajmiło rosyjskie ministerstwo obrony w dokumencie. Resort poinformował także, że zwiększenie liczby żołnierzy wynika z rekrutacji personelu kontraktowego, a wojsko nie planuje istotnego zwiększania poboru ani przeprowadzania nowej fali mobilizacji, informuje Reuters. Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji, powiedział, że do rosyjskiej armii na podstawie kontraktów od 1 stycznia do 1 grudnia 2023 r. zwerbowano ponad 452 000 osób.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/Jarosław Junko/WszystkocoNajważniejsze/MJ