Rosjanie wcielili do wojska 60 tys. mieszkańców okupowanych terytoriów – informuje wywiad wojskowy Ukrainy
Rosyjskie władze siłą wcieliły do wojska około 60 tys. mężczyzn mieszkających na okupowanych terytoriach Ukrainy – poinformował wywiad wojskowy Ukrainy (HUR).
Wywiad wojskowy Ukrainy na temat wcielania mężczyzn z terytorium okupowanych do rosyjskiej armii
.Andrij Czerniak, przedstawiciel HUR, powiedział, że od początku 2022 roku władze na okupowanych terytoriach ukraińskich siłą zmobilizowały od 55 tys. do 60 tys. ludzi do rosyjskiej armii.
Jak zaznaczył, była to przymusowa mobilizacja: okupanci łapali ludzi na ulicy, przychodzili do przedsiębiorstw i zabierali stamtąd pracowników. „Po prostu przebierali ich i wysyłali na front” – dodał Czerniak.
„Obiecywali (im), że będą na drugiej czy trzeciej linii, a w rzeczywistości ludzie trafiali na pierwszą linię frontu” – podkreślił przedstawiciel HUR.
Według niego do armii zabierani są też studenci. „Człowiek poszedł rano na zajęcia, a po dwóch dniach już walczy” – opisał sytuację Czerniak.
Jak ocenił, Rosjanie nie uważają mieszkańców okupowanego obwodu ługańskiego i donieckiego „za ludzi”, dlatego „okupantom jest całkowicie wszystko jedno”. Jedyna możliwość przeżycia to oddanie się do niewoli – stwierdził przedstawiciel HUR.
Rosyjskie zbrodnie wojenne
.„W 1932 roku Sowieci podpisali z Polakami pakt o nieagresji. 17 września 1939 r. złamali jego postanowienia i najechali Polskę pod płaszczykiem misji wyzwoleńczej. W następnym miesiącu zorganizowali wybory, aby pokazać, że ich nowi poddani są zadowoleni z nowych granic, nowego systemu politycznego i rosyjskiej zwierzchności. Brzmi znajomo?” – pyta pisarz Andrew KAVCHAK.
Jak podkreśla, „5 grudnia 1994 roku Rosja podpisała Memorandum Budapesztańskie o gwarancjach bezpieczeństwa. Ukraina zrzekła się na rzecz Rosji swojego arsenału jądrowego, a w zamian Rosja zobowiązała się do poszanowania suwerenności Ukrainy i powstrzymania się od gróźb i użycia siły wobec tego państwa. Jednak 27 lutego 2014 r. wojska rosyjskie zajęły Krym. 16 marca 2014 roku zainscenizowały referendum, które umożliwiło przyłączenie Krymu do Rosji. Napaść ta była jednak dopiero początkiem. Rosja uzbroiła powstańców w ukraińskich obwodach Doniecka i Ługańska, które razem nazywa się Donbasem. 21 lutego 2022 roku Rosja oficjalnie uznała nowe republiki ludowe, Doniecką i Ługańską, a następnego dnia przetransportowała na ich terytoria swoje siły wojskowe. 24 lutego rozpoczęła inwazję na resztę Ukrainy. Kreml nie określił swojej agresji jako wojny. Była to specjalna operacja wojskowa mająca na celu wyzwolenie Ukraińców spod władzy rzekomych faszystów”.
„Wdzierając się w głąb Ukrainy, rosyjskie wojska pojmały ukraińskich żołnierzy i cywilów. Po odbiciu kilku zajętych przez Rosjan miast Ukraińcy odkryli przejawy zbrodni wojennych. Jednym z incydentów, który przyciągnął w kwietniu znaczną uwagę mediów, była masakra w Buczy. Zdjęcia z miasta przedstawiały setki ciał cywilów, ustawionych w rzędzie z rękami związanymi za plecami, zastrzelonych z bliskiej odległości, co sugeruje, że doszło do zbiorowych egzekucji. Nic więc dziwnego, że nagłówki w mediach nawiązywały do zbrodni katyńskiej. Następnie pojawiły się doniesienia o przymusowych deportacjach do Rosji dziesiątek tysięcy ukraińskich cywilów, w tym również dzieci. Déjà vu” – pisze Andrew KAVCHAK.
Starcie cywilizacji
.„Czy ma dziś jakiekolwiek znaczenie to, co Rosja, kraj skompromitowany na arenie międzynarodowej, mówi o wydarzeniach sprzed ponad 80 lat?” – pyta Patryk PALKA, historyk, redaktor „Wszystko co Najważniejsze”.
Nawiązując do rosyjskiej propagandy, którą uskutecznia reżim Władimira Putina, Patryk PALKA stwierdza, że „Putinowska narracja nie jest jedynie rojeniem megalomana, ślepo zapatrzonego w nieistniejące już imperium, które pragnie odbudować. Ma ona daleko idące konsekwencje polityczne i społeczne. Pamięć jest jednym z czynników legitymizujących władzę. Jest ona również fundamentem tożsamości. Od tego, co pamiętamy i jak pamiętamy, zależą nasze postawy i wybory. Wywieranie wpływu na kształt pamięci społecznej to potężne i niedoceniane narzędzie, którym dysponuje władza państwowa. Wykreowanie fałszywego obrazu przeszłości i przekonanie innych do jego autentyczności może mieć kluczowe znaczenie podczas podejmowania decyzji, np. wyrażenia społecznego poparcia dla agresji na obce państwo lub przyjęcia bądź odrzucenia przez ludność określonej oferty cywilizacyjnej. W kontekście polityki państwa nastawionego na ekspansję mechanizm ten odgrywa rolę szczególnie istotną”.
„Najlepszą bronią przeciw kłamstwu jest prawda. Ta przedstawia się następująco: Rosja to balet, opera, malarstwo, literatura i sport. To także zsyłki na Sybir, wysiedlenia, łagry, masowe egzekucje i zbiorowe mogiły. Rosja to Czajkowski, Dostojewski, Puszkin, Kasparow i Szarapowa, tak samo jak Lenin, Stalin, Putin, Prigożyn i Wasilij Błochin. Symbolem rosyjskiej oferty cywilizacyjnej są jednakowo kolorowe wieże Kremla i błotniste doły Katynia. Tragizm tej sytuacji objawia się w tym, że są one z sobą nierozerwalnie splecione. Decydując się na rosyjską ofertę cywilizacyjną, trzeba wyrazić zgodę na jej obydwa oblicza, a nikt z własnej woli nie zaryzykuje drugiego Katynia, by móc liczyć na narodziny w swoim kraju drugiego Szostakowicza czy Prokofiewa. To dlatego rosyjskie władze chcą wymazać pamięć o Katyniu. Tak okropnej zbrodni nie przykryje żadne artystyczne czy naukowe osiągnięcie. Aby przekonać innych do Rosji, należy wymazać z kart rosyjskiej historii wydarzenia takie jak zbrodnia katyńska. Rosyjskie imperium, jeśli ma się trwale rozprzestrzeniać, nie może być skalane taką zbrodnią, ponieważ jego oferta cywilizacyjna zawsze będzie podważana i nieatrakcyjna” – pisze Patryk PALKA.
Jego zdaniem „pamięć o wydarzeniach takich jak zbrodnia katyńska, Hołodomor czy mordy cywilów w Buczy jest tarczą przeciw rosyjskiemu kłamstwu. Na kłamstwie jest zaś wzniesiona rosyjska oferta cywilizacyjna. Budowanie imperium nie sprowadza się jedynie do skutecznego dysponowania siłą militarną. Jeśli ma być trwałe, nie mniej istotne jest to, co oferuje swoim mieszkańcom. Rosja jest świadoma, że zaoferować może jedynie samą siebie, a to z pewnością nie wystarczy”.
„Między innymi o to toczy się wojna na Ukrainie, która chce iść nie rosyjską, ale europejską drogą. To nie tylko wojna o terytoria i zasoby, kolejna batalia między dwoma sąsiadami, ale starcie cywilizacji. Aby wygrać tę wojnę, nie wystarczy wspierać Ukrainy militarnie i finansowo. Należy walczyć również z rosyjskim kłamstwem, bronią nie mniej groźną niż bagnet, czołg czy nowoczesny dron. W tym kontekście prawda o przeszłości, której tragicznym symbolem jest m.in. Katyń, ma dziś takie samo znaczenie jak 80 lat temu” – podkreśla Patryk PALKA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN