Rosyjskie elity wszystko zawdzięczają Putinowi, dziś są sfrustrowane wojną

Osądzić Putina

Rosyjskie elity są sfrustrowane wojną na Ukrainie, uważają że Władimir Putin nie wie, jak wyjść z obecnej sytuacji i spodziewają się dalszego pogarszania stanu rosyjskiej gospodarki – donosi w piątek dziennik „Washington Post”, opierając się na rozmowach z członkami elit politycznych i biznesowych. Gazeta wskazuje też na rosnącą izolację przywódcy na Kremlu.

.Jak pisze w artykule Catherine Belton, autorka książki „Ludzie Putina”, w Rosji dochodzi do pogłębiania się rozdźwięku między prezydentem i „dużą częścią elity kraju”, która ma być bardzo niezadowolona z przebiegu spraw i pełna obaw o przyszłość. Rosyjskie elity dotknęła pogłebiająca się frustracja.

„Wśród ludzi wokół niego panuje ogromna frustracja. Widać, że on nie wie, co robić” – powiedział dziennikarce jeden z rosyjskich miliarderów powiązanych z Kremlem. Z kolei jeden z urzędników państwowych przekazał anonimowo, że jedynym planem Putina jest kontynuowanie bombardowań ukraińskiej infrastruktury, by zmusić Ukrainę i Zachód do rozmów na jego warunkach. Brak odpowiedzi Putina na kluczowe pytania dotyczące przyszłości konfliktu miały być – zdaniem źródła dziennikarki – powodem odwołania odbywającej się tradycyjnie pod koniec roku konferencji Putina oraz corocznego sylwestrowego spotkania z oligarchami.

Zdaniem rosyjskiej analityczki Tatiany Stanowej, rosyjskie elity podzielone są na dwa obozy: tych, którzy chcą eskalacji, jak „kucharz Putina” i właściciel firmy wojskowej Wagner Jewgienij Prigożyn oraz tych, którzy chcą zakończenia wojny.

Za jak najszybszym zakończeniem wojny mają się też opowiadać Chiny i Indie – ocenia amerykański dziennik.

To od Zachodu zależy, czy Rosja przestanie być skuteczna w swej imperialnej rekonkwiście

.Takie jest zdanie prof. Andrzeja Nowaka, który przekonuje: „Rosję może zmienić – czyli uratować przed nią samą – tylko likwidacja jej zdolności do reimperializacji. A to można zrobić tylko przez ograniczenie terytorialnych możliwości Rosji”.

„Rosję zatrzyma się w tym neoimperialnym projekcie, kiedy zrealizuje się najważniejszy punkt tzw. doktryny Giedroycia. Sprowadza się ją zazwyczaj tylko do sojuszu Polski z Ukrainą, Litwą i Białorusią. Istotą tej myśli jest jednak utrwalenie osi geopolitycznej Warszawa-Kijów i suwerenności Ukrainy tak mocnej, by Ukraina nie musiała już nigdy kapitulować przed Rosją, a w rezultacie – i to jest najważniejsze – by Rosja, ostatecznie zablokowana w związku z tym w swych możliwościach reimperializacji, pogodziła się, że nie jest już imperium i nigdy już nie będzie. O takiej Rosji marzą wspomniany Chodorkowski, Sokurow, Lebiediew czy Kasparow, stanowiący potencjalną elitę innej Rosji. Jednak by ta Rosja mogła zyskać szansę wygranej w swoim kraju, potrzebne jest konsekwentne stanowisko Zachodu, który nie porozumiałby się z żadną imperialną Rosją” – przekonuje prof. Andrzej Nowak.

Rosyjskie elity szukają rozwiązania pozwalajacego im przetrwać

.”Washington Post” zwraca uwagę na rosnącą izolację Putina. Zaznacza, że jedynym zagranicznym przywódcą, u którego może złożyć „poważną wizytę” jest białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka. „Wszyscy inni widzą się z nim tylko, kiedy jest to konieczne” – powiedział gazecie rosyjski oficjel.

Rozmówcy gazety twierdzą, że wiele obaw dotyczy również przyszłości rosyjskiej gospodarki. Cytowany przez gazetę anonimowy dyplomata powiedział, że sytuacja gospodarcza w Rosji przyszłym roku pogorszy się w poważniejszy sposób niż dotychczas.

Z kolei zdaniem byłej doradczyni Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej, Aleksandry Prokopienko, która zbiegła z kraju po inwazji, wśród elit panuje przekonanie, że Rosja nie ma szans osiągnąć zamierzonych celów i przeświadczenie, że „wszystko, co zbudowali, zawaliło się bez powodu”.

Rosnące spekulacje na temat losu Władimira Putina pokazują jego słabość

.”Najnowszy news dotyczy rzekomej operacji „Arka Noego”, w ramach której rosyjski przywódca ma zostać wywieziony w bezpieczne miejsce, prawdopodobnie do Ameryki Południowej, gdzie ma schronić się przed zamachem stanu” – pisze Edward Lucas na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. 'Źródłem informacji jest Abbas Gallyamov, były kremlowski autor przemów mieszkający obecnie w Izraelu. Jego post na Telegramie zawiera kilka zaskakujących szczegółów: na miejsce ucieczki pierwotnie były wybrane Chiny, ale władze w Pekinie nie wykazały szczególnego entuzjazmu wobec tego pomysłu. Obecnie preferowanym kierunkiem jest Wenezuela, a za uzgodnienia odpowiada Igor Sieczin, szef państwowego koncernu naftowego Rosnieft (mającego bliskie powiązania z wenezuelskim reżimem). Inny kanał Telegramu, General SVR, podający się za dzieło dysydenckich informatorów rosyjskiego wywiadu zagranicznego, opublikował ciąg intymnych szczegółów skatologicznych związanych z rzekomo szwankującym zdrowiem rosyjskiego przywódcy.

Nie mam pojęcia, czy cokolwiek z tego jest prawdą. Wiemy natomiast, że Putin ograniczył swoje wystąpienia publiczne, odwołując coroczną konferencję prasową i mecz hokejowy odbywający się tradycyjnie na koniec każdego roku, a także przekładając swoje orędzie o stanie państwa” – pisze Edward Lucas.

PAP/Oskar Górzyński/Wszystko Co Najważniejsze/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 grudnia 2022