Rozejm w Strefie Gazy to strategiczny sukces Hamasu - Peter R. Neumann
Podczas trwającego rozejmu w Strefie Gazy palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas na pewno będzie starała się uzupełnić zapasy, odbudować łańcuchy dowodzenia i przerzucić bojowników na nowe pozycje – powiedział w rozmowie ze stacją BBC ekspert ds. bezpieczeństwa w londyńskim King’s College, Peter R. Neumann.
Hamas głównym beneficjentem rozejmu
.Porozumienie o wymianie zakładników, przewidujące czterodniową przerwę w walkach, daje Hamasowi znaczące korzyści strategiczne i taktyczne – ocenił Peter R. Neumann w komentarzu opublikowanym przez BBC. Analityk wyraził przekonanie, że Hamas wykorzysta choćby częściowo ten czas na uzupełnienie zapasów, odbudowanie łańcuchów dowodzenia i przerzucenie bojowników na pozycje, z których będą mogli skuteczniej atakować oddziały izraelskie.
Czy pozostali zakładnicy zostaną uwolnieni?
.Korzyść taktyczna polega na tym, że rozejm daje Hamasowi moment wytchnienia po tygodniach walk, w których poniósł znaczące straty – dodał rozmówca BBC. Ocenił, że choć porozumienie o rozejmie oznacza dobre wiadomości dla uwalnianych zakładników i ich rodzin, to należy przyznać, że może utrudnić uwolnienie pozostałych zakładników i sprawić, że odbędzie się to większym kosztem.
Rozejm daje Hamasowi m.in. możliwość przewiezienia zakładników do miejsc, z których ich uwolnienie będzie bardziej skomplikowane – powiedział Peter R. Neumann. BBC opublikowała wypowiedź eksperta w sobotę, w drugim dniu obowiązywania rozejmu w Strefie Gazy. Oczekuje się, że tego dnia Hamas uwolni kolejną grupę zakładników, uprowadzonych podczas ataku na Izrael 7 października. Pierwsza grupa więźniów Hamasu odzyskała wolność 24 listopada.
Wojna Izraela z Hamasem
.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ