Rtęć zniknie z Unii Europejskiej

Negocjatorzy Rady i Parlamentu Europejskiego osiągnęli tymczasowe porozumienie polityczne w sprawie stopniowego wycofywania stosowania amalgamatu dentystycznego oraz zakazu produkcji, importu i eksportu wielu produktów z dodatkiem rtęci, w tym niektórych lamp.

.Porozumienie ma charakter tymczasowy do czasu formalnego przyjęcia przez obie instytucje – Radę i europarlament.

Substancja groźna dla człowieka

.Uwolniona do środowiska rtęć może poważnie zagrozić płucom, mózgowi i nerkom człowieka. Chociaż obecne przepisy zabraniają już stosowania amalgamatu dentystycznego do leczenia zębów u dzieci poniżej 15. roku życia oraz kobiet w ciąży i karmiących piersią, zmiany rozszerzają zakaz na wszystkich mieszkańców UE.

Współprawodawcy podtrzymali proponowaną przez Komisję Europejską datę całkowitego wycofania stosowania amalgamatu w UE – 1 stycznia 2025 roku, z wyjątkiem przypadków, gdy lekarz dentysta uzna stosowanie amalgamatu dentystycznego za bezwzględnie konieczne.

Rada i Parlament zgodziły się na wprowadzenie zakazu produkcji i importu amalgamatu do UE od 30 czerwca 2026 roku. Tekst poprawki przewiduje odstępstwo, aby umożliwić import i produkcję dla pacjentów ze szczególnymi potrzebami medycznymi.

Lampy zawierające rtęć zostaną objęte zakazem produkcji, importu i eksportu od 1 stycznia 2026 roku do 1 lipca 2027 roku, w zależności od rodzaju lamp.

„Nie ma powodu, byśmy nadal stosowali rtęć”

.Porozumienie spotkało się z pozytywną oceną Komisji Europejskiej. „Nie ma powodu, aby nadal stosować rtęć w naszym codziennym życiu, gdy zagrożenia dla zdrowia są tak dobrze udokumentowane. Obecnie mamy skuteczne alternatywy dla (tego rodzaju) stomatologii i lamp. Dzięki przeglądowi rozporządzenia w sprawie rtęci UE jest na dobrej drodze do tego, by stać się pierwszą gospodarką bezrtęciową i uczynić kolejny krok w kierunku nietoksycznej przyszłości dla obywateli UE i naszego środowiska” – powiedział Virginijus Sinkevicius, komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa.

Gospodarka umiaru

.Aby uratować klimat, jest nam potrzebna mądra rewolucja” – stwierdził Andrzej KASSENBERG, współzałożyciel i długoletni prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju, inicjator i pierwszy przewodniczący Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko, w rozmowie z Michałem KŁOSOWSKIM, zastępcą redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”.

Andrzej KASSENBERG pytany o to, czy w Polsce jesteśmy przygotowani na coraz wyższe temperatury, odpowiedział, że „to zależy, jak na to patrzymy. Czy patrzymy z punktu widzenia szarych obywateli, którzy zmagają się z tymi temperaturami, czy patrzymy z punktu widzenia gospodarki i określonych sektorów gospodarczych. Zarówno jedno, jak i drugie spojrzenie prowadzi do konkluzji, że klimat się zmienił i będzie się zmieniał – stoimy w obliczu katastrofy klimatycznej, która nie wydarzy się jutro, ale sądzić należy, że jeżeli nie zmienimy naszego sposobu życia, to w drugiej połowie XXI wieku nastąpią ekstremalne zmiany. Będzie ich coraz więcej, będą coraz silniejsze, a w konsekwencji może się okazać, że w niektórych rejonach ludzie kompletnie nie będą mieli warunków do życia. Już dzisiaj z ogromnym trudem przyjmujemy kilka milionów uchodźców z Ukrainy, a wówczas będą to setki milionów z całego świata. To, co się dzieje, jest bardzo poważnym ostrzeżeniem”.

Odnosząc się do kwestii greenwashingu Andrzej KASSENBERG stwierdził, że to zjawisko „było i będzie”. Jak podkreślił, „zetknąłem się z analizą największych firm na świecie – prawie 70 proc. ma jakieś dokumenty, które mówią o tym, że firmy te będą działać na rzecz klimatu. Ale jeśli się temu przyjrzymy, to stwierdzimy, że w znaczącej części nie ma tam konkretów, które by pozwalały wierzyć, że to się stanie. Część biznesu musi przestać funkcjonować”.

W odpowiedzi na pytanie, czy jako Polacy będziemy w stanie sprostać wszystkim wyzwaniom związanym z kwestiami klimatycznymi, Andrzej KASSENBERG zaznaczył, iż „obecna rzeczywistość pokazuje, że nie. Idziemy trochę w innym kierunku, a najbardziej martwi mnie to, że w ogóle nie bierzemy pod uwagę kwestii takich jak sprawiedliwość pokoleniowa, bo gry polityczne prowadzone są także w sprawach klimatycznych, które są istotne dla przyszłych pokoleń. Ale to nie oznacza, że w przyszłości się to nie zmieni”.

PAP/Łukasz Osiński/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 lutego 2024