Ruiny rzymskiego fortu pod średniowiecznym kościołem? Zaskakujące odkrycie z Anglesey

Anglesey

Podczas prac archeologicznych prowadzonych na wyspie Anglesey, położonej u północno-zachodniego wybrzeża Walii w Wielkiej Brytanii, badacze odkryli liczne artefakty pochodzące z różnych okresów historycznych. Jak twierdzą eksperci odkopane zabytki odsłaniają nowe fakty na temat przeszłości tej największej walijskiej wyspy w czasach rzymskich i epoce średniowiecza. Najbardziej spektakularnym odkrycie okazały się ruiny rzymskiego fortu.

Odkrycie na wyspie Anglesey

.W trakcie wykopalisk jakie miały miejsce na terenie małego średniowiecznego kościoła z początku XIV wieku Eglwys-y-Bedd, który znajduje się na wyspie Anglesey w Walii, archeolodzy zidentyfikowali liczne artefakty pochodzące zarazem ze starożytności, jak i średniowiecza. W miejscu w którym znajduje się ta świątynia oraz leżący tuż obok niej cmentarz niegdyś znajdował się rzymski fort, dlatego nie dziwi, iż specjaliści odkopali tam zabytki sięgające czasów rzymskiego panowania nad Brytanią.

Wyjątkowe historyczne artefakty z Anglesey odkryto po tym jak miejscowe władze wydały zezwolenie na przekształcenie wiekowego kościoła Eglwys-y-Bedd, który znajduje się na brytyjskie liście zabytków II klasy, w dom kultury. Obecnie prowadzone w tym miejscu prace archeologiczne tym samym poprzedzają zaplanowane prace budowlane, w ramach których przebudowie i rozbudowie ma ulec XIV-wieczny kościół. Autorzy tego projektu chcą, aby została do obiektu została dobudowa kawiarnia, kuchnia, a także dążą do tego, aby dla zwiedzających był dostępny również „łuk prezbiterium”, informuje portal „North Wales Live”.

Ruiny rzymskiego fortu

.Starszy archeolog ds. planowania w Walijskim Związku Archeologicznym Jenny Emmet stwierdziła, że obszar kościoła Eglwys-y-Bedd jest „niezwykle ważnym i imponującym miejscem historycznym”: Chociaż wykopaliska w tym miejscu zaczęły się na sam początek czerwca 2024 r. i trwają dopiero od około trzech tygodni, a docelowo mają potrwać jeszcze kilka miesięcy, to już teraz doprowadziły do ujawnienia kilku interesujących faktów. Jednym z najbardziej znaczących odkryć okazało się to, że dziedziniec kościelny był pierwotnie rzymskim fortem i stąd też wzięła się jego nazwa „Caergybi”.

„Fort ten został zbudowany w celu obrony wyspy przed atakami z morza, prawdopodobnie z Irlandii, na przełomie III i IV wieku n.e.. Uważa się, że św. Cybi założył tu wspólnotę mnichów w VI wieku, a Eglwys y Bedd było najpewniej jego pierwotnym miejscem pochówku. Obecny budynek kościelny znajdujący się w tym miejscu jest częściowo średniowieczny, ale był kilkakrotnie przebudowywany. „Poprzednie badania wykazały pozostałości zburzonych średniowiecznych murów kaplicy, a także dawne wejście do rzymskiego fortu. Obecne prace mają na celu bardziej szczegółowe poznanie historii tego miejsca w okresie rzymskim, wczesnośredniowiecznym i średniowiecznym” – powiedziała Jenny Emmet.

Oprócz podstawy murów rzymskiego fortu i kamiennego wejścia do niego na terenie kościoła Eglwys-y-Bedd archeolodzy odkryli także groby i glinianą fajkę z symbolem masońskim groby z XVIII wieku oraz odłamki ceramiki pochodzące z XIX wieku.

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 września 2024