Rupert Murdoch zostawia biznes młodszym, ma 92 lata

Rupert Murdoch

Rupert Murdoch, 92-letni magnat medialny, właściciel m.in. telewizji Fox i dziennika „Wall Street Journal” oraz tabloidu „New York Post”, poinformował w czwartek, że przechodzi na emeryturę. Na stanowisku szefa medialnego imperium zastąpi go najstarszy syn Lachlan – przekazuje BBC.

Rupert Murdoch odchodzi na emeryturę

.W liście do pracowników Fox i swego medialnego imperium News Corp. Rupert Murdoch napisał, że „nadszedł czas” na to, by zaczął grać „inne role”. Jego syn oznajmił w oświadczeniu, że ojciec „będzie nadal dawał cenne rady obu firmom”. W 2022 roku Murdoch znalazł się na 31. miejscu na liście „Forbesa” najbogatszych ludzi w USA. W 2022 roku ten sam magazyn uznał go za 35. najbardziej wpływową osobę na świecie. Fox jest ulubioną telewizją konserwatystów i ma największą oglądalność w Ameryce.

Wpływ medialnego magnata na politykę

.Medialny magnat ma – jak wyjaśnia BBC – bardzo znaczący wpływ na politykę, jego konserwatywne media popierają konsekwentnie republikanów, miały też wielkie zasługi w promowaniu Donalda Trumpa, ostatnio jednak były prezydent stracił w dużej mierze ich sympatię. BBC i AFP zwracają uwagę, że odejście Murdocha z zarządzanych przez niego firm następuje w bardzo ważnym dla USA czasie, gdy zbliżają się wybory prezydenckie w 2024 roku.

Skandal podsłuchowy w Wielkiej Brytanii

.Podobną rolę odgrywają w swych krajach brytyjskie i australijskie media Murdocha. Po wybuchu skandalu podsłuchowego w Wielkiej Brytanii, który zatopił tabloid „News of the World”, agencja Associated Press napisała, że sprawa ta odsłoniła nie tylko nieetyczne praktyki mediów Murdocha, ale też zwróciła uwagę na potężne wpływy brytyjskiej części jego medialnego giganta na brytyjską politykę.

Problemy telewizji Fox News

.BBC podkreśla, że Murdoch przechodzi na emeryturę w bardzo trudnym roku dla flagowego okrętu jego imperium, czyli telewizji Fox. W kwietniu musiała ona zapłacić 787,5 mln dol. w ramach ugody sądowej i przyznać się do powielania kłamstw na temat rzekomych fałszerstw podczas wyborów, które przegrał Trump. Pozew wytoczył producent maszyn do głosowania Dominion Voting Systems. Przeciw Fox toczy się inna sprawa, również o zniesławienie, w związku z powielaniem kłamstw o sfałszowaniu wyborów, które pogrążyły Trumpa. Wytoczona została przez kolejną firmę specjalizującą się w technologii głosowania, Smartmatic. Żąda ona 2,7 mld dol. odszkodowania.

Spiskowe teorie dotyczące fałszerstw wyborczych

.Sprawa wytoczona przez Dominion Voting Systems wywołała duże zainteresowanie mediów w USA. W wyniku pozwu prawicowa telewizja została zmuszona do ujawnienia wewnętrznych rozmów i e-maili czołowych postaci kanału, w tym Ruperta Murdocha oraz najpopularniejszych publicystów. Z wiadomości wynikało, że zarówno dziennikarze, jak i Murdoch wiedzieli, że spiskowe teorie dotyczące fałszerstw wyborczych, lansowane m.in. przez Rudy’ego Giulianiego, były fałszywe, i drwili z nich. Mimo to pozwalali Giulianiemu i innym na wygłaszanie ich na antenie bez korekty ze strony prowadzących programy.

Media tożsamościowe

.Na temat tego dlaczego obecnie największą popularnością cieszą się media tożsamościowe, o jasno zdefiniowanym profilu ideologicznym, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Piotr LEGUTKO w tekście „W wojnie moherów z lemingami zginęło dziennikarstwo„.

„Oficjalnie wszyscy domagamy się dziennikarstwa obiektywnego i bezstronnego. Tak w każdym razie wynika – na przykład – z regularnie przeprowadzanych badań CBOS. Zresztą to jest jedyne kryterium według którego widzowie oceniają jakość informacyjnej oferty stacji telewizyjnych. Tyle, że jak lekko poskrobać, to wychodzi, że za „obiektywne” jest przez respondentów uznawane najbardziej to, w co najłatwiej uwierzyć, co jest z godne z przekonaniami i nie naraża na „dysonans poznawczy”. Jeśli w swojej ulubionej stacji ktoś słyszy (lub w gazecie czyta) opinię, z którą się w całej rozciągłości nie zgadza, albo znajduje informację burzącą starannie pielęgnowany porządek świata, zazwyczaj podnosi alarm. Ankieterowi zgłasza, że telewizja jest niewiarygodna, a na stronie gazety pisze komentarz z jasnym ostrzeżeniem: „nie idźcie tą drogą”.

.„Więcej wskazuje więc na to, że mamy dziś rynek kształtowany przez wyraziste potrzeby odbiorców niż podstępne zakusy wydawców i nadawców. Niemniej jednak to właśnie wydawcy i redaktorzy ciężko pracowali nad tym, by wyhodować taki, a nie inny rodzaj popytu. Jak – o tym za chwilę. Nasze rozważania nie dotyczą publicystyki. Bo w ogóle nie istnieje w przyrodzie takie zwierzę, jak „publicysta bezstronny”. To oksymoron. Autor komentarza, felietonu czy analizy dopada klawiatury, po to, by przekonać czytelnika do konkretnej wizji świata. I tego się od niego oczekuje. Problem pojawia się w innym miejscu. Tam, gdzie dziennikarz dokonuje selekcji faktów, dobiera do nich kontekst, ustawia kąt pod jakim będzie naświetlany problem. Gdzie nagminnie z igły robi się widły (by biły po oczach), a słonia sprawnie zasłania (by w oczy się nie rzucał). Rząd dusz w dziennikarstwie ma nie ten, kto mocniej przyłoży w komentarzu, ale ten kto ustawia – wspólnie z politycznymi przyjaciółmi lub po swojemu – porządek dnia, wybiera zdarzenia, którym warto się przyjrzeć, ignoruje fakty, nie pasujące do linii programowej redakcji. Kto „porządkuje” ludziom w głowach medialny zgiełk” – pisze Piotr LEGUTKO.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 września 2023
Fot. Wikimedia/Eva Rinaldi