Ruszają ćwiczenia Dragon-24, polski element manewrów NATO Steadfast Defender-24

Szwecja musi natychmiast przystąpić do NATO - powiedział w czwartek 15 lutego 2024 roku minister obrony Niemiec Boris Pistorius w kwaterze głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Według Pistoriusa, planowane przystąpienie Szwecji do NATO już jest opóźnione i musi nastąpić teraz.

Rozpoczyna się polskie ćwiczenie wojskowe pod kryptonimem Dragon-24, będące częścią wielkich manewrów NATO Steadfast Defender-24. W ćwiczeniu weźmie udział ok. 20 tys. żołnierzy; to test zdolności polskiego wojska do reakcji na kryzys zbrojny – przekazało w poniedziałek 26 lutego Dowództwo Generalne RSZ.

W ćwiczeniach weźmie udział 90 tys. żołnierzy

.O rozpoczęciu ćwiczeń DGRSZ poinformowało w poniedziałkowym komunikacie. Jak podkreślono, polskie narodowe ćwiczenie Dragon-24 to część manewrów NATO Steadfast Defender-24 – największych manewrów Sojuszu od końca zimnej wojny.

Ćwiczenia Steafast Defender trwają od 22 stycznia do końca maja na obszarze od Atlantyku po wschodnią flankę NATO, w tym w Polsce i przybiorą formę scenariusza konfliktu z „przeciwnikiem porównywalnej wielkości”. W ćwiczeniach weźmie udział 90 tys. żołnierzy ze wszystkich państw Sojuszu oraz Szwecji, a także około 50 okrętów wojennych, 80 statków powietrznych i 1100 wozów bojowych.

Manewry, jak wskazuje w komunikacie Dowództwo Generalne to „największy pokaz zdolności obronnych Sojuszu i jego państw członkowskich”. „Wszystkie ćwiczenia mają charakter defensywny i nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu” – zaznaczyło Dowództwo.

W ramach manewrów NATO Polska organizuje narodowe ćwiczenia Dragon-24. Poza żołnierzami Wojska Polskiego wezmą w nim udział także żołnierze m.in. z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Turcji i Albanii. Łącznie ćwiczyć będzie ok. 20 tys. żołnierzy i 3500 sztuk sprzętu z 10 państw NATO, w tym ok. 15 tys. polskich żołnierzy.

„Zostaną oni poddani sprawdzianowi współdziałania i wykonywania zadań bojowych na lądzie, w powietrzu i na morzu. Oprócz działań militarnych w przytoczonych domenach przeprowadzone zostaną także działania wojsk w cyberprzestrzeni” – zapowiada Dowództwo Generalne.

Ćwiczenie Dragon-24 będzie testem zdolności Sił Zbrojnych RP do reakcji na potencjalny wielowymiarowy kryzys o charakterze zbrojnym, przyczyniając się w ten sposób do wzmocnienia potencjału odstraszania i obrony Sojuszu oraz demonstrując siłę i determinację, które wynikają z jego jedności” – czytamy w komunikacie DGRSZ.

Jak wskazano, spośród polskiej armii główne siły do udziału w ćwiczeniu wystawi 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, ale zaangażowani w nie będą także żołnierze Wojsk Specjalnych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Obrony terytorialnej. Ponadto w ćwiczenie zaangażują się stacjonujące w Polsce oddziały sojuszniczej, w tym z grupy bojowej NATO eFP.

„W Dragon-24 wezmą również udział elementy pozamilitarnej części systemu obronnego państwa od administracji samorządowej na szczeblu wojewódzkim, powiatowym i gminnym do administracji rządowej” – wskazuje DGRSZ.

Jak poinformowano, ćwiczenie podzielone będzie na dwie zasadnicze fazy. „Podczas pierwszej działania będą prowadzone w realiach sytuacji kryzysowej, w fazie drugiej – w ramach operacji obronnej. Żołnierze będą wykonywać zadania na terenie ośrodków szkolenia poligonowego oraz w tzw. terenie przygodnym. Kluczowymi elementami będą przeprawa wojsk sojuszniczych przez Wisłę oraz przemieszczenie Sił Szybkiego Reagowania NATO (VJTF)” – czytamy.

Nie tylko Dragon-24

.Obok ćwiczeń Dragon-24 w Polsce i Niemczech trwają także – również w ramach Steadfast Defender-2024 – natowskie ćwiczenia pod kryptonimem Brilliant Jump-24 z udziałem 3000 wojskowych z Albanii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Turcji oraz Polski.

Celem tego ćwiczenia było przetestowanie szybkiego przerzutu na wschodnią flankę tzw. szpicy, czyli natowskich sił bardzo wysokiej gotowości. Po przerzuceniu do Polski żołnierzy szpicy będą mogli zaangażować się w ćwiczenie Dragon-24.

Manewry Brilliant Jump-24 odbywają się m.in. na poligonie w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Do tych manewrów Polska oddelegowała 1. batalion czołgów z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, który w tym roku sprawuje dyżur w natowskiej szpicy VJTF. Na poligonie w Drawsku uczestnicy Brilliant Jump-24 zgrają współdziałanie wojsk, zrealizują kilka epizodów, które zakłada scenariusz, po czym zostaną oddani pod komendę dowódcy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej i dołączą do ćwiczeń Dragon-24.

DRGSZ przypomina, że w związku z manewrami od połowy lutego na drogach niemal całego kraju odbywa się zwiększony ruch pojazdów wojskowych. Do końca maja pojazdy wojskowe będą przemieszczały się niemal we wszystkich województwach, na autostradach, drogach ekspresowych oraz drogach krajowych. Dowództwo Generalne oraz Sztab Generalny WP apelowały o szczególność ostrożność kierowców na drogach, a także niepublikowanie informacji nt. ruchów wojsk.

Polska i Ukraina bronią bezpiecznej Europy

.„Jeśli Rosja pozostanie agresywna lub wojna z Ukrainą zakończy się niestabilnym kompromisem terytorialnym, rozmieszczenie znacznych sił amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie, a także w krajach bałtyckich i innych państwach okaże się niezbędne” – piszą William COURTNEY i Peter A. WILSON.

„W nadchodzących latach Polska i Ukraina będą dysponować znacznie większymi siłami zbrojnymi niż ówczesne Niemcy Zachodnie. Wojska polskie i ukraińskie są modernizowane i należą do najsilniejszych w Europie. Armia ukraińska jest zahartowana w boju i przystosowana do nowoczesnych działań wojennych o wysokiej intensywności.”

„Zwiększona liczba wojsk USA w Polsce i Ukrainie stworzyłaby zapewne nowe możliwości. Ze względu na silną rosyjską obronę przeciwlotniczą Stany Zjednoczone powinny wystawić myśliwce F-35 typu stealth, uzbrojone w pociski nowej generacji. Ponadto siły amerykańskie mogłyby wprowadzić zaawansowane pociski precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu (PrSM – Precision Strike Missile) w miejsce pocisków balistycznych ATACMS, które wkrótce prawdopodobnie zostaną dostarczone Ukrainie” – wyjaśniają eksperci.

„Kwestią wymagającą rozpatrzenia jest rozmieszczenie wojsk amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie po zakończeniu wojny. Jeśli Rosja pozostanie agresywna lub wojna z Ukrainą zakończy się niestabilnym kompromisem terytorialnym, rozmieszczenie znacznych sił amerykańskich i sojuszniczych w Polsce i Ukrainie, a także w krajach bałtyckich i innych państwach okaże się niezbędne. Z drugiej strony, jeśli po wojnie Moskwa stanie się mniej niebezpieczna, a jej armia będzie znacznie osłabiona, ponadto jeśli Ukraina wygra wojnę lub dołączy do NATO, może się okazać, że rozmieszczenie znacznych sił Sojuszu i USA w regionie nie będzie konieczne. Prawdopodobnie jednak nie będzie można całkowicie zrezygnować z ich obecności.”

PAP/Mikołaj Małecki/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 lutego 2024