Rynek halal – kolejna broń islamistów

We Francji sprzedaje się coraz więcej produktów z certyfikacją halal. W 2018 roku ten rynek był wart 7 miliardów euro i ciągle rośnie, także w innych krajach europejskich. Bractwo muzułmańskie wykorzystuje to, aby wzmacniać swoje wpływy.
Rozwój rynku halal
.Jednym z objawów islamizacji krajów Europy Zachodniej jest rozwój rynku produktów z certyfikacją halal. W dzienniku „Le Figaro” antropolog Florence Bergeaud-Blackler pisze o negatywnym wpływie, który może mieć życie według tych norm dla społeczności islamskiej.
Zauważa, że certyfikacja halal nie jest odpowiednio skodyfikowana i w związku z tym wszystko może stać się przedmiotem certyfikacji, od jedzenia po hotele lub usługi bankowe: „Można powiedzieć, że zakres certyfikowania halal jest nieograniczony, ponieważ nikt nie decyduje, gdzie jest granica, co pozostawia otwarte drzwi dla innowacji i konkurencji. Początkowo certyfikacja ta dotyczyła tylko mięsa, ale później zaczęła być stosowana do wszystkich produktów spożywczych, detergentów, kosmetyków, produktów medycznych, hoteli, odzieży, finansów i tak dalej”, twierdzi Bergeaud-Blackler.
Rynek ten rozwija się dzięki nieprzejrzystości zasad. Władze religijne, instytucje krajów arabskich i agencje certyfikowania wmawiają muzułmanom, że halal jest bezwzględnym obowiązkiem religijnym. Dzięki temu konsumenci chętniej wybierają produkty z certyfikacją, co generuje zyski dla tego rynku. „Handel halal nie istniałby bez systemu zdolnego do trwałego utrzymywania przekonania, że jest on religijny” – dodaje.
Ryzyko radykalizacji muzułmanów
.„Kontrolowanie halal to nie tylko kwestia handlowa, to także kwestia kontrolowania zasięgu islamu we Francji”, pisze specjalistka. „W tym wszystkim chodzi o kontrolowanie obyczajów: międzynarodowy rynek halal może być wykorzystywany przez państwo lub sieć (taką jak bractwo) do standaryzacji, strukturyzacji i kontroli zachowań muzułmanów znacznie skuteczniej niż poprzez działania imamów”.
Narzucanie sposobów życia „islamokompatybilnych” służy do oddzielania muzułmanów od reszty społeczeństwa. Mają chodzić do oddzielnych sklepów albo kupować produkty z oddzielnych półek w sklepach. Mają chodzić do oddzielnych restauracji, wysyłać dzieci do oddzielnych szkół, wybierać oddzielne miejsca na wakacje. Łamie to zasady wspólnego życia w republice, ale odpowiada to państwom i organizacjom, które chcą mieć kontrolę nad muzułmanami, oraz służy utrwalaniu przekonania, że nie może dojść do ich integracji ze społeczeństwami europejskimi.
„Hotele i plaże halal to praktyki mające na celu budowanie ekosystemów w zsekularyzowanych społeczeństwach, które są coraz bardziej zgodne z szariatem. Algieria – podobnie jak inne kraje importujące produkty tego typu – może wykorzystywać agencję certyfikującą do próby kierowania zachowaniem muzułmanów we Francji oraz wspierania stylu życia halal, wzmacniając w ten sposób tendencje islamistyczne i zapobiegając jakiejkolwiek asymilacji diaspory”, wyjaśnia Florence Bergeaud-Blackler i zarazem ostrzega przed pozwalaniem na rozwój tego rynku w naszych krajach: „Widzimy, że kwestie związane z halal wykraczają poza problemy konkurencji gospodarczej. Rynek ten może być narzędziem ekonomicznego dżihadu, tj. wojny gospodarczej prowadzonej w celu budowania i wzmacniania społeczności muzułmańskiej oraz promowania jej wartości zgodnie z zasadami prawa szariatu”.
Nathaniel Garstecka